Premiera Ghost Recon: Wildlands już za nami. Sprawdzamy jakie karty graficzne podołały wyzwaniu.
- klimat narkotykowej Ameryki Łacińskiej,; - olbrzymi, otwarty świat,; - wiele sposobów na przejście tych samych misji,; - sieciowa współpraca w oddziale daje mnóstwo satysfakcji,; - możliwość rozwoju zdolności postaci i modyfikacji broni,; - ogrom sekretów, umiejętności i zadań pobocznych.
Minusy- pretekstowa fabuła,; - niektóre misje i lokacje bywają mocno powtarzalne,; - tryb dla pojedynczego gracza nie każdemu przypadnie do gustu,; - ułomna sztuczna inteligencja (zwłaszcza w rozgrywce jednoosobowej),; - sporo błędów i niedoróbek.
Tom Clancy's Ghost Recon: Wildlands to kolejna duża premiera na rynkku gier komputerowych w tym roku. Duży, otwarty świat, interesujące misje oraz ładna oprawa wizualna to mocne punkty tej produkcji według Ubisoftu. I choć my raczej nie podzielamy tego zdania w całości, to nie mamy wątpliwości, że jest to jedna z ładniejszych produkcji w jakie przyszło się nam ostatnio bawić.
Silnik napędzający Ghost Recon to dobrze znany z innych produkcji Ubisoftu - AnvilNext 2.0, którego wzbogacono o obsługę technologii Nvidii. Nie jest to nic nowego, wszak większość produkcji Ubi takowe udostępniała, ale tym razem producent poszedł o krok dalej implementując dodatkowo tzw. Turf Effects.
W dużym uproszczeniu ta technologia umożliwia znacznie lepsze odwzorowanie i tworzenie trawy jak i ogólnie połaci drobnej roślinności. Każde źdźbło trawy ma tutaj swój cień i może wchodzić w realistyczne interakcje z przedmiotami czy postaciami. W połączeniu z HBAO+ oraz wolumetrycznym oświetleniem efekt końcowy naprawdę może się podobać.
Ma to oczywiście drugą stronę modelu - koszt. A konkretniej w tym przypadku odzwierciedlenie w wymaganiach sprzętowych, szczególnie jeśli ktoś myśli o zabawie przy maksymalnych ustawieniach. Bez topowych konstrukcji się nie obejdzie, ale o tym powiemy więcej nieco później.
Ghost Recon: Wildlands to zdecydowanie odejście od korzeni serii. Z typowej z taktycznej i dość wymagającej gry akcji producent zrobił "typową" skradankę-strzelankę, która momentami bardziej przypomina GTA V niż to czego przyzwyczaił nasz producent na przestrzeni lat.
Czy wyszło to grze na dobre - trudno powiedzieć, wszak wiele zależy tutaj od prywatnych preferencji. Opinie są więc podzielone, tak samo jak i oceny Ghost Recon: Wildlands. Nie zmienia to jednak faktu, że oprawa wizualna to bardzo mocny plus tej produkcji.
Wymagania sprzętowe
Producent podał dwie specyfikacje, które wedle jego zapewnień powinny zapewnić płynną animację w rozdzielczości HD i niskim poziomie detali oraz FullHD i wysokim poziomie detali. Mając na uwadze, że gra udostępnia jeszcze ustawienia bardzo wysokie oraz ultra można przypuszczać, że bez topowego sprzętu w ich przupadku się nie obędzie.
Wymagania minimalne
- System operacyjny: Windows 7 (64-bit)
- Procesor: Intel Core i5-2400S 2,5 GHz lub AMD FX-4320 4 GHz
- Karta graficzna: Nvidia GeForce GTX 660 lub AMD Radeon R9 270X
- Pamięć RAM: 6 GB
- Miejsce na dysku: 50 GB
Wymagania zalecane
- System operacyjny: Windows 7 lub Windows 10 (64-bit)
- Procesor: Intel Core i7-3770 3,5 GHz lub AMD FX-8350 4 GHz
- Karta graficzna: Nvidia GeForce GTX 970/GTX 1060 lub AMD Radeon R9 290X/R9 390/RX 480
- Pamięć RAM: 8 GB
- Miejsce na dysku: 50 GB wolnego miejsca
Założenia testowe
Ghost Recon posiada wbudowany benchmark, który zawiera w sobie, króką scenę przelotu widokowego. Wyniki w nim uzyskane dobrze oddają średnią ilość kl/s jakiej możemy spodziewać się w trakcie rozgrywki. Niestety jeśli chodzi o minimalny fps to wyniki w nim uzyskane są lekko zawyżone.
Styx, poskradamy się razem?
Naszych pomiarów dokonaliśmy w trakcie misji "Dowódca bazy Armadillo". Testów dokonaliśmy w ustawieniach ultra oraz bardzo wysokich (wyłączone efekty NV). Te ostatnie naszym zdaniem są przekrojowo optymalne. Standardowo wszystkie pomiary wykonaliśmy 5-krotnie, skrajne wyniki odrzucaliśmy, a z pozostałych wyciągnęliśmy średnią. Margines błędu pomiarowego wynosi 1 kl/s.