Stawka o jaką toczą się boje najlepszych graczy komputerowych przyczyniła się do zaistnienia nowej profesji. Powstał zawód "gracz komputerowy", który w języku angielskim nosi nazwę „pro gamer”. W wielu opracowaniach pisownie rozdzielną „pro gamer” zastępuje się zapisem łącznym „progamer”. Z takim rozwiązaniem spotkać można się w tekstach polskich, gdzie zawodowych graczy komputerowych zwie się „progamerami”.
Tak dogłębna profesjonalizacja współzawodnictwa w gry komputerowe nie powinna budzić zdziwienia, dlatego że wartość branży gier komputerowych wzrasta w bardzo szybkim tempie. W 2006 roku jej wycena przeszła najśmielsze oczekiwania, zostawiając w tyle cały rynek muzyczny. Na rok kolejny przewidziano, że wartość branży gier komputerowych prześcignie kinematografię – a to z pewnością pobudza wyobraźnię.
Pieniądze na wypłaty progamerów pochodzą z wkładu sponsorów. Firmy przekazują fundusze na pensje dla graczy, otrzymując w zamian na przykład miejsce reklamowe na koszulce, stronie drużyny itd . Wyróżniający się gracze komputerowi otrzymują nawet mieszkania, by mieć lepsze warunki do treningu.
Film pokazujący jak żyją progamerzy z koreańskiej drużyny Wemade Fox
Progamerzy funkcjonują jak sportowcy. Mają ustalone godziny treningów, które poświęcają ćwiczeniom związanym z grami komputerowymi. Doskonałym przykładem w tej sprawie jest Johnathan Wendel, jeden z pierwszych zawodowych graczy w historii. Zasłynął tym, że ćwiczył regularnie po 8 godzin, dzięki czemu w trakcie swej kariery zdołał wygrać ponad milion dolarów.
Ćwiczenia progamerów, naturalnie, nie są ograniczone jedynie do grania na komputerze. Zawodowiec nie może mieć braków kondycyjnych. Musi być wysportowany, w związku z czym większość progamerów uprawia dodatkowy sport wysiłkowy, by przygotować się kondycyjnie do długich gier. Ponadto dbają oni o swój stan psychiczny, gdyż on również wpływa na ich wyniki. Dlatego zawodowi gracze często poświęcają się nauce, medytacji.
O tym jak poważnie traktuje się zawodowstwo w dziedzinie gier komputerowych najlepiej świadczy to, że niektórzy z zawodowców decydują się na ubezpieczenie palców. Wszak zazwyczaj współzawodnictwo w gry komputerowe to jedyne źródło utrzymania progamerów.
Progamer w koszulce reklamowej
Zdjęcie z progamerem powyżej jest nieprzypadkowe. Przedstawia zawodowego gracza komputerowego z Korei Południowej, gdyż właśnie ten kraj podaje się najczęściej jako przykład świetnie rozwiniętego rynku gier komputerowych, gdzie progaming to żadne novum. W tym kraju najlepsi gracze są świetnie opłacani i cieszą się wielkim uznaniem. A na ulicy niemal każdy wie czym jest StarCraft, WarCraft i Counter Strike.
Ciekawostki:
- Kontrakt Jae Ho Jang, zawodowego gracza WarCraft III z drużyny Wemade Fox, opiewa na około 10 000 dol. miesięcznie. Przez 5 lat zarobi on ponad 1,5 mln złotych. Za tą kwotę można kupić na przykład pięć mieszkań o niezłym metrażu w przyzwoitej lokalizacji.
- Johnatan Wendel, który brylował w strzelaninach FPP, w dosyć młodym wieku wygrał ponad 500 000 dol. Obecnie jego pseudonimem (Fatal1ty) sygnowana jest seria sprzętu dla graczy.
- Pięciu najlepiej zarabiających progamerów w Korei Południowej zarobiło w 2008 roku na swych kontraktach łącznie 2 080 000 dol., nie licząc nagród wygranych w turniejach.
Plotkarska lista płac polskich graczy według serwisu DLink-PGS.com*:
- Maciej „av3k” Krzykowski (Quake III/IV) – 4500 zł m/c
- Była drużyna Counter Strike w MeetYourMakers – 3500 zł os. m/c
- Przemysław „Paladyn” Wadoń (WarCraft III) – 2000 zł m/c
- Tomasz „TeRRoR” Pilipiuk (WarCraft III) – 1600 zł m/c
*Dane ze stycznia 2009 roku
Tossgirl, czyli pani zawodowiec – piękna strona progamingu