Trafiła do nas najnowsza propozycja od Cooler Mastera – pełnowymiarowa, niskoprofilowa klawiatura z czerwonymi przełącznikami Cherry MX o niskim profilu oraz w pełni konfigurowalnym podświetleniem LED. Sprawdzimy, czy jest warta grzechu, jakim jest wydanie 700 zł na klawiaturę!
- rewelacyjne i niezawodne przełączniki,; - niski skok klawisza,; - w pełni konfigurowalne podświetlenie RGB,; - zaawansowana funkcja makr,; - atrakcyjny wygląd…
Minusy…wypaczony przez widoczne śruby,; - zbyt mały odstęp między klawiszami,; - wysoka cena,; - niewykorzystany potencjał USB-C.
Zachwyca z wierzchu...
Klawiaturę otrzymujemy w bardzo niepozornym małym opakowaniu, praktycznie wykonanym na wymiar. W środku solidnego kartonu od razu trafiamy na schowaną w gustownym czarnym materiale klawiaturę. Nie posiada ona przewodu, gdyż ten jest odłączalny i pierwotnie ukryty w dodatkowym mini-kartoniku, razem z uchwytem do wyciągania keycapów. Ostatecznie w opakowaniu znajdziemy też instrukcję z opisem skrótów klawiszowych do sterowania podświetleniem.
Testowany SK650 posiada tzw. „float design” – oznacza to, że klawisze nie są obudowane tylko unoszą się nad podstawą na swoich przełącznikach. Producent ewidentnie postawił na minimalizm i nie uświadczymy tutaj żadnych fikuśnych wzorów, czy „gamingowych” agresywnych kształtów. Zrezygnowano nawet z logo producenta. Podstawa od spodu jest plastikowa, a z wierzchu zastosowano szczotkowane aluminium. Spasowanie jest na najwyższym poziomie, wszystkie krawędzie są odpowiednio zaokrąglone i nigdzie pod palcem nie czuć ostrego przejścia. Konstrukcja jest sztywna, ale dosyć lekka.
Same klawisze wykonano z tworzywa sztucznego (ABS). Ich krawędzie są równo ścięte na krawędziach i posiadają minimalne zagłębienie. Czcionkę wycięto laserowo w wierzchniej warstwie farby, co gwarantuje ich trwałość. Konsekwencją takiego pływającego układu klawiszy jest ich pewna niestabilność i o ile same keycapy są bardzo sztywne, tak niestety nie są sztywno osadzone. Największą jednak wadą, w naszym odczuciu, jest rozmiar keycapów – są na tyle duże, że przerwa pomiędzy nimi to zaledwie 2-3 mm – łącząc to z mniejszą stabilnością oraz niskim progiem aktywowania przełącznika, bardzo często dochodzi do przypadkowego aktywowania przycisku obok tego, który planowaliśmy wcisnąć. Problem oczywiście nasila się przy szybszym pisaniu i być może można się do tego przyzwyczaić, jednak nam przez blisko tydzień użytkowania się to nie udało.
...i w środku
Same przełączniki do świeża propozycja – niskoprofilowa wariacja znanych i lubianych Cherry MX. Producent szacuje tutaj 50 mln kliknięć, czyli bez odstępstw względem wersji o normalnym profilu. Różnice między przełącznikami klasycznymi, a tymi w testowanej klawiaturze przedstawia poniższa tabela:
Cooler Master SK650 - Specyfikacja
Typ klawiatury: | Pełna |
Rodzaj przełączników: | Mechaniczne (Cherry MX Low Profile Red) |
Układ klawiszy: | US/INT (długi backspace, enter oraz shift) |
Waga: | ~629 g |
Podświetlenie: | RGB LED (każdy przycisk indywidualnie konfigurowalny) |
Komunikacja: | Przewodowa, USB |
N-Key Rollover: | Tak |
Długość przewodu: | 175 cm (materiałowy oplot, sztywny) |
Wymiary: | 430 x 125 x 24-31 mm (szerokość, głębokość, wysokość) |
Materiał obudowy: | Aluminium + plastik |
Materiał keycapów: | ABS |
Częstotliwość odświeżania USB: | 1000 Hz |
Czas odpowiedzi USB: | 1 ms |
Układ sterujący: | ARM Cortex M3 32 bit |
Jak widać skrócono głębokość wciśnięcia potrzebną do aktywacji o niecały centymetr. Z jednej strony to niewiele, jednak przy długich godzinach pracy z edycją tekstu może to wpłynąć na mniejsze zmęczenie. Odczucia z użytkowania można porównać do klawiatury laptopowej (nożycowej), jednak o cały poziom jakości wyżej, choćby ze względu na równość pracy wszystkich przełączników. Jak na Cherry Red przystało, jest to klawiatura dosyć cicha i nawet przy pełnym wciskaniu nie będzie wyraźnie głośniejsza od membranowych braci. Natomiast jeżeli będziemy starali się naciskać ją delikatnie tylko do pierwszego progu aktywacji, to staje się praktycznie bezgłośna (idealna do pracy, gdy wszyscy w domu próbują spać).
Niby mechaniczna, a potrafi być cicha niczym ninja.
Dłuższe klawisze posiadają stabilizację w postaci odprężającego się drutu. W przypadku spacji działa to wyśmienicie, jednak reszta długich przycisków nieco inaczej reaguje przy nacisku na krawędzi, niż na środku.
Co do reszty
Od spodu testowana SK650 zaskakuje raczej negatywnie. Konstrukcja jest podparta na czterech gumowych nóżkach, co dzięki sztywności obudowy wystarcza i zarazem zapewnia wystarczającą przyczepność do typowego blatu. Brakuje tutaj jednak regulacji nachylenia. W tej cenie nieco nas to zaskoczyło, zwłaszcza że implementacja chociażby wymiennej wysokości nóżek nie byłaby problematyczna.
Klawiatura naturalnie jest pochylona ze spadkiem około 7 mm między górnym a dolnym rzędem klawiszy. W najwyższym punkcie ma nieco ponad 3 cm wysokości.
Przewód USB jest zdecydowanie sztywny i całkiem gruby. Zabezpieczono go oplotem materiałowym. Styki są pozłacane z typowym dla Cooler Master fioletowo zabarwionym plastikowym wypełnieniem. Mamy tu też opaskę do spięcia nadmiaru kabla. Przewód jest w standardzie USB-C, a wtyk jest na tyle szeroki, że większość typowych kabli może tutaj posłużyć za zamiennik.
Mimo zastosowania USB typu C, nie uświadczymy tutaj żadnych dodatkowych funkcji typu HUB USB.
Dołączone do zestawu narzędzie do ściągania keycapów jest kwestionowanie praktyczne, gdyż wymaga ręcznego rozginania blaszek, aby nałożyć je na klawisz, jednak sama operacja zdejmowania tychże zwykle przebiega bez problemu.
Ostatnie, co chcielibyśmy zaznaczyć, to pewna niekonsekwencja w projektowaniu testowanej klawiatury. Producent ewidentnie postawił na design w tym modelu, jednak z tylko sobie znanych powodów postanowił śruby spajające aluminium z plastikiem umieścić od aluminiowej strony… Niby są one ukryte pomiędzy klawiszami, jednak część z nich (te przy klawiszach funkcyjnych F2/F3 oraz F6/F7 ale także między G i H) rzucają się w oczy, nawet gdy zwyczajnie używamy klawiatury przed sobą. Zdecydowanie psuje to całościowy odbiór estetyczny testowanego produktu.
Na kolejnej stronie przyjrzymy się konfiguracji LED jaką przygotował dla nas producent.