Słuchawki Bose QC20 wykorzystują technologię redukcji hałasów dochodzących do uszu słuchacza z zewnątrz. Sprawdziliśmy czy to faktycznie działa.
Zjawisko interferencji destruktywnej, czyli wzajemnego znoszenia się dwóch sygnałów falowych (na przykład dźwiękowych) o przeciwnej fazie poznaje każdy już w szkole. Stykamy się z nim codziennie, ale rzadko w sposób, który możemy odczuć jako bezpośrednią korzyść i wygodę. Tym bardziej trudno uwierzyć, zwłaszcza laikom, że pełna izolacja akustyczna w słuchawkach dokanałowych to nie tylko marketingowe przechwałki.
Gdy sięgaliśmy po słuchawki Bose QC20, zależało nam właśnie na przetestowaniu ich z tej perspektywy. Nie jako słuchawek dla audiofila (choć prawie 1300 złotych to tyle, co sam smartfon czy komplet nie najgorszych kolumn), ale jako słuchawek, które świetnie implementują technologię redukcji szumów akustycznych dochodzących z zewnątrz. Jak to działa pokazuje poniższe wideo Bose.
Określenie redukcja szumów pasuje do angielskojęzycznego określenia technologii „Acoustic Noise Cancelling”, aczkolwiek trzeba wspomnieć, że słuchawki izolują nas także od większości hałasów, w tym bardzo dokuczliwych dźwięków powstających w wyniku naprężeń kabla słuchawkowego podczas obracania głową. Izolacja jest realizowana aktywnie, a nie poprzez odpowiednią konstrukcję stożka wprowadzanego do kanału usznego. Wymaga zatem dodatkowego zasilania. Zanim jednak ocenimy tę kluczową funkcję Bose QC20, przyjrzyjmy się samym słuchawkom.
Konstrukcja i komfort korzystania
Słuchawki Bose QC20 mają typowy dla produktów tej firmy kształt. Sprawiają wrażenie znacznie większych i cięższych niż przeciętne dokanałowe słuchawki (i tak jest w istocie), ale masa całości wynosząca 44 gramy na pewno nie będzie zbyt męcząca. Końcówki dokanałowe wyposażono w nakładki połączone z profilami StayHear, które zapewniają prawidłowe osadzenie słuchawek względem muszli usznej. Po założeniu wyglądają tak jak na zdjęciu poniżej. W zestawie znajdziemy dwa dodatkowe komplety nakładek StayHear o mniejszym (S) i większym rozmiarze (L) niż te domyślnie zastosowane (M).
Zakładanie słuchawek nie wymaga wysiłku. Same idealnie wpasowują się w kanał uszny, prawie „magnetycznie” do niego przylegając.
Jakość wykonania słuchawek, końcówek złącz oraz obudowy elektroniki i akumulatora oceniamy bardzo dobrze. Pewne wątpliwości można mieć co do wytrzymałości przewodów, choć o te obawiać się należy w każdych słuchawkach tego typu przy bardzo intensywnej eksploatacji. Najwięcej obaw budzi dość krótkie połączenie biegnące od modułu redukcji szumów do kątowego złącza mini jack. Co prawda takie rozwiązanie pozwala ten element umieścić wraz z, powiedzmy, smartfonem razem w kieszeni lub wygodnie trzymać w dłoni.
Moduł kontrolny, w którym znajduje się akumulator, jest połączony na stałe z kablem sygnałowym. Po wyłączeniu jego zasilania słuchawki działają jak zwykłe dokanałowe. Teoretycznie Bose QC20 dedykowane są pracy w trybie redukcji szumów, ale niektórym osobom mógłby spodobać się fakt zastosowania dodatkowego złącza mini jack w module kontrolnym, które pozwoliłoby na całkowite odłączenie części z akumulatorem, gdy ten się wyładuje.
Na kabelku zainstalowany został również mikrofon z przyciskiem do odbierania/kończenia rozmów telefonicznych kompatybilny ze smartfonami z systemem Windows Phone, Blackberry i Android. Dodatkowy przycisk na mikrofonie służy aktywacji/deaktywacji trybu Aware, w którym siła redukcji szumów jest zmniejszona tak byśmy byli świadomi dźwięków otoczenia. Ta funkcja, jak pokazał nasz test, faktycznie się przydaje. Wersja Bose QC20i dla urządzeń Apple ma dodatkowe przyciski dla sterowania odtwarzaniem multimediów.
Cały zestaw, słuchawki z kabelkiem i modułem kontrolnym (o rozmiarach porównywalnych z odtwarzaczem MP3), jest dość duży. W pewnym sensie negatywnie wpływa to na ergonomię całej konstrukcji, choć użytkownicy urządzeń mobilnych są przyzwyczajeni do noszenia dużych nausznych słuchawek. Mały klips pozwala na przytwierdzenie kabelka do odzieży lub innego elementu naszego ubioru.
Niezależnie od rozmiaru same słuchawki uznajemy za bardzo wygodne. Nie odczuwaliśmy żadnego dyskomfortu nawet podczas długiego odsłuchu, aczkolwiek trzeba pamiętać, że jest to kwestia indywidualnego dopasowania.
Producent nie zapomniał o wygodnym pokrowcu na słuchawki, który dołączony jest do zestawu.
Tryb redukcji szumów aktywowany jest przełącznikiem na module kontrolnym. Dioda sygnalizuje poszczególne tryby pracy (Tryb redukcji szumów, Tryb Aware), a także stan naładowania akumulatora. Starcza on na około 16 godzin, co można przeliczyć na co najmniej dwa, trzy dni długiego słuchania. Po jego rozładowaniu słuchawki działają jak zwykłe dokanałówki, co było niemożliwe w nausznych słuchawkach Bose QC15. A w razie czego ładowanie potrwa tylko dwie godziny.
Redukcja hałasu naprawdę działa
Wiemy już, że Bose QC20 są świetnie wykonanymi i wygodnymi słuchawkami. Pod warunkiem, że zaakceptujemy konieczność stosowania sporego modułu kontrolnego na przewodzie sygnałowym. A o tym w dużej mierze zadecyduje skuteczność funkcji, dla której zmuszeni jesteśmy „dźwigać” dodatkowy akumulator.
Gdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia ze słuchawkami kasującymi szum otoczenia, po włączeniu tej funkcji w Bose QC20 będziemy mile zaskoczeni. Nie tylko z powodu, iż dźwięki otoczenia zostaną wyciszone, a my poczujemy się bardziej zatopieni w scenie muzycznej. Cała ścieżka dźwiękowa w filmie czy melodia w utworach muzycznych sprawi wrażenie znacznie czystszej i detalicznej. Zyska także na przestrzenności, gdyż nasze uszy nie będą bombardowane dodatkowymi hałasami z zewnątrz.
Jak najlepiej opisać dźwięk przed i po włączeniu redukcji szumów? Być może to przejaskrawienie efektu, ale dobrym porównaniem wydaje się zestawienie nagrania na płycie DVD z nagraniem na płycie Blu-ray.
Hałasy dobiegające z zewnątrz nie będą nam doskwierały również w oddzielnym wyciszonym pomieszczeniu. Jednak takie trzeba najpierw mieć, a grube ściany i drzwi to nie wszystko. Słuchawki Bose QC20 zapewniają podobny efekt w dowolnej lokalizacji, nawet podczas spaceru ulicą.
Skuteczność redukcji hałasów otoczenia sprawdzaliśmy w pociągu przy otwartym oknie, słuchając lądującego samolotu, głośnej muzyki z głośników komputerowych, pisząc na klawiaturze, wśród codziennych hałasów ulicznych i domowych rozmów. W każdej sytuacji po włączeniu redukcji szumów otoczenia, były one eliminowane w stopniu wystarczającym dla zapewnienia pełnego komfortu odsłuchu. Nawet jeśli nie całkowicie to przy wyłączonej muzyce odnosiliśmy wrażenie, jakby głos dobiegał zza dźwiękoszczelnej szyby. Po włączeniu muzyki resztkowe odgłosy świata zewnętrznego traciły znaczenie. Eliminowane były częściowo także dobiegające do uszu dźwięki związane z poruszaniem się osoby słuchającej, które również są irytujące.
Trzeba jednak pamiętać, że dźwięki docierają do naszej głowy w różny sposób, nie tylko przez ucho. Wibracje odczuwane przez układ kostny nie będą redukowane przez Bose QC20.
Zaletą eliminacji szumów otoczenia jest możliwość stosowania mniejszego poziomu nagłośnienia. Czasem zwiększamy głośność nie dlatego, że tak lubimy, ale po to by odizolować się od otoczenia.
Blokowanie niepożądanych hałasów z zewnątrz to wspaniała rzecz, aczkolwiek korzystanie z tej funkcji wiąże się z pewną odpowiedzialnością. Izolacja akustyczna od otoczenia jest na tyle skuteczna, że możemy się zapomnieć w miejscach, w których nie powinniśmy, np. na ruchliwej ulicy. Trzeba wówczas zwracać większą uwagę na to co się dookoła nas dzieje, w czym pomaga tryb Aware.
Jakość dźwięku i podsumowanie
A jak Bose QC20 sprawiają się jako zwykłe słuchawki? W sposób charakterystyczny dla słuchawek Bose, czyli bardzo dobrze, ale nie uniwersalnie. Nie każdemy dźwięk Bose przypadnie do gustu, i to nie tylko ze względu na cenę słuchawek. Trzeba to uszanować, aczkolwiek większość mobilnych melomanów nie będzie miała zbyt wielu powodów, by krytykować Bose QC20 za dźwięk. Głównie miłośnicy bardzo głębokiego basu i to dousznego mogą poczuć się niezadowoleni, choć braki w niskich tonach daje się wyczuć czasem także w wokalu.
Podsumowując. Słuchawki Bose to jedne z droższych, jeśli nie najdroższe słuchawki z aktywną redukcją szumów. Jednak otrzymujemy dokładnie to, czym Bose się reklamuje. Świetną redukcję dźwięków dobiegających z otoczenia, a przy okazji niezłe słuchawki dokanałowe. Dlatego też określiliśmy Bose QC20 jako douszny pokój odsłuchowy. To bardzo istotne, że Bose skupiając się na dopracowaniu jednej technologii, nie oszczędzało na innych cechach sprzętu. Niemniej to ta pierwsza zaleta, redukcja szumów, jest wabikiem, który ma skusić nas do wydania prawie 1300 złotych. Czy skusi, to już inna sprawa. Dla większości mobilnych melomanów to jednak stanowczo za wysoka kwota, a miłośnicy dobrego brzmienia tak będą szukali czego innego.
Podsumowanie | |
plusy: • świetnie dopasowane do większości uszu • nie męczą przy dłuższym odsłuchu • skuteczna redukcja szumów, nie tylko papierowe zapowiedzi • dobra jakość dźwięku, aczkolwiek nie jest to klasa szczytowa • długi czas pracy układu redukującego hałasy z zewnątrz • pracują również po rozładowaniu się akumulatora | |
minusy: • akumulator umieszczony zbyt blisko wtyczki minijack • akumulator zmniejsza mobilność słuchawek • gdy brak muzyki słychać cichutki szum • cena, dużo płacimy za funkcję redukcji szumów/hałasów dobiegających z zewnątrz | |
Orientacyjna cena w dniu publikacji testu: 1299 zł | |
Komentarze
22Jezeli ktos mi nie wierzy niech sprawdzi dzwiek z sprzetu bosa w sklepie gdzie jest spory wybor innych marek. Zobaczycie ze czesto sluchawki o polowe tansze odtwarzaja dzwiek lepszej jakosci.
Firna jedzie na opini a cena przyciaga snobow. Przynajmniej w usa
W pierwszym zdaniu obawiacie się krótkiego kabla, który w tego typu urządzeniach ma właśnie być krótki, w drugim zdadniu chyba czegoś brakuje. Słuchawki ciekawe.
• cena, dużo płacimy za funkcję redukcji szumów "
I na deser cena 1299. Brak słów. Aczkolwiek podoba mi się sama słuchawka, która przylega dobrze do ucha. Zawsze mam problem z tym, że mi wypadają słuchawki bez względu jakie mam gumki założone.