Królowa jest tylko jedna, a na polu bitwy jest nią artyleria. Tak, ciężkie walki na wschodnie Ukrainy udowodniły, że to nie drony, lekka piechota uzbrojona w ręczne wyrzutnie rakiet i nawet nie czołgi zapewniają zwycięstwo.
Kluczowe są haubice samobieżne i ciągnione. Ukraińska artyleria zadaje ok. 60-70 proc. strat wojskom rosyjskim. Jest zatem bardzo skuteczna.
Działa mają mnóstwo roboty: prowadzą wspierający ogień na bliskich odległościach, dezorganizują wrogie rozpoznanie, walczą z artylerią przeciwnika, niszczą stanowiska dowodzenia, systemy obrony przeciwlotniczej, czołgi, umocnienia, śmigłowce i samoloty na lotniskach.
To artyleria przesądzi, kto wygra ciężkie walki trwające w maju 2022 roku na wschodniej Ukrainie. Te starcia mogą natomiast zdecydować o losach całej kampanii.
Artyleryjski pojedynek w Donbasie
Rosjanie nie popełniają już błędów z pierwszych tygodni otwartej inwazji na Ukrainę. Nie widzimy filmików z kolumnami czołgów i ciężarówek masakrowanymi przez Ukraińców.
Żołnierze Putina zmienili taktykę na bardziej skuteczną. Choć jest ona prosta jak budowa cepa. Sprowadza się do okładania ukraińskich pozycji ognistym biczem artyleryjskiego ostrzału.
Najeźdźcami dowodzi od kwietnia generał Aleksander Dwornikow, 60-latek, który dał się już poznać w Syrii. Dwornikow stosował już zmasowany ostrzał artyleryjski. W ten sposób m.in. przez całkowite zniszczenie “wyzwolił” Aleppo.
Generał - z dumą noszący tytuł “Bohatera Federacji Rosyjskiej” za osiągnięcia na Bliskim Wschodzie - ma jednak problem. To nowoczesna artyleria i amunicja, którą państwa NATO dostarczają Ukraińcom.
W artyleryjskim pojedynku na wyniszczenie Ukraińcy mogą być górą. Pierwszoplanową rolę odegrają amerykańskie i francuskie działa oraz polskie drony.
Ukraińska artyleria sieje spustoszenie (z zachodnim wsparciem)
Z artyleryjskim pojedynkiem jest trochę jak z bokserami na ringu. Zawodnik z dłuższą ręką ma sporą przewagę nad swoim rywalem. Nawet jeżeli ten dysponuje silniejszym ciosem.
Do eskalacji wojny na Ukrainie, artyleria uchodziła za bardzo mocną kartę w talii rosyjski armii. Rosjanie prowadzą ostrzał ukraińskich pozycji przy użyciu m.in.:
- TOS-1 - systemu artylerii rakietowej z samobieżną wieloprowadnicową wyrzutnią rakietową rażącą przeciwnika ładunkami termobarycznymi, kaliber 220 mm, zasięg 400 m - 6000 m,
- D-30 - haubica 122 mm, zasięg 15 200 m - 21 900 m
- BM-21 Grad - samobieżna wieloprowadnicowa wyrzutnia rakietowa, donośność do 20 400 m,
- 2S1, 2S3, 2S4, 2S5, 2S7 - haubice samobieżne o zasięgu rażenia 15 000 m - 37 500 m,
- 2S19 Msta - samobieżna haubicoarmata kal. 152 mm, donośność do 29 000 m,
Armia ukraińska oprócz sprzętu posowieckiego - np. starszej wersji 2S7 - dysponuje już bronią natowską, m.in.:
- M777 - ultralekką haubicą holowana kal. 155 mm. o zasięgu 24 700 m - 40 000 m (z pociskiem M982 Excalibur),
- Caesar - samobieżną haubicoarmatą kal. 155 mm. o zasięgu do 40 000 m - 55 000 m.
Działo od NATO gwarantują Ukraińcom dwukrotnie większy zasięg niż mają rosyjskie działa. Różnicę w donośności świetnie widać na tej infografice:
Cezar z mieczem króla Artura
Donośność przewyższająca możliwości sprzętu rosyjskiej produkcji to nie wszystko. Artyleria NATO jest bardziej precyzyjna i szybkostrzelna. Np. francuski Caesar przy sprawnej obsłudze odda 6 strzałów na minutę (w ogniu ciągłym, 3 strzały w ciągu 15 sekund w ogniu szybkim). Po oddaniu strzału może odjechać w minutę, co utrudnia jego namierzenie.
W M777 oraz Caesar można używać precyzyjnie naprowadzanych pocisków Excalibur o zwiększonym zasięgu. To zaawansowana broń, której atuty nie ograniczają się do potężnej siły rażenia.
Pocisk kierowany jest za pomocą INS/GPS i potrafi trafić w cel z precyzją nawet do 2 m - 4 m. To imponujące, bo rekordowy zasięg Excalibura wystrzelonego z Caesara wyniósł 46 000 m (Amerykanie trafili tym pociskiem w cel oddalony o 65 000 m). Wersja Excalibur S dzięki modułowi cyfrowego czujnika (półaktywnego samonaprowadzania laserowego) potrafi zniszczyć cele, które się poruszają lub w sytuacji zagłuszania GPS.
Raytheon, producent Excalibura, zapewnia, że zazwyczaj potrzeba wystrzelić 10 pocisków konwencjonalnych, żeby osiągnąć efekt rażenia jednego pocisku, który wziął nazwę od legendarnego miecza króla Artura. Warto dodać, że te precyzyjne pociski już służą ukraińskim żołnierzom.
Wideo z rekordowego trafienia M982 Excalibur
Sprzęt dostarczany przez Amerykanów i Francuzów - konkretnie mówiąc systemy kierowania ogniem - można łatwo zintegrować z dronami. To znakomicie ułatwia rozpoznanie i namierzenie przeciwnika na polu walki.
Polskie drony FlyEye czyli oko na niebie
Świetne narzędzie do rozpoznania celów dali ukraińskim artylerzystom Polacy. To drony FlyEye, które okazały się niezwykle skuteczne.
FlyEye produkuje spółka akcyjna WB Electronics. Bezzałogowce precyzyjnie naprowadzają ukraińską artylerię na rosyjskie cele. Mają zasięg do 30 000 m - 50 000 m od operatora, lecą na pułapie do 4 000 m z prędkością 50-170 km/h.
Zaletą polskich dronów jest ich duża odporność na środki zakłócające. FlyEye lecąc nad pozycjami Rosjan przekazuje w czasie rzeczywistym dane rozpoznawcze o położeniu potencjalnych celów. Haubice mogą otworzyć ogień, a potem ewentualnie go skorygować korzystając z obrazów przesyłanych z drona.
Drony FlyEye służą w ukraińskiej armii od 2015 roku. Co ciekawe Ukraińcy używają również cywilnych bezzałogowców - pozyskane dzięki nim dane artylerzyści używają do namierzania celów.
Wideo z FlyEye naprowadzającego artylerię
Drony to nie wszystko. Cele dla haubic, moździerzy samobieżnych i artylerii rakietowej wskazują radary. Do czego służą?
Radary artyleryjskie (radiolokacyjne systemy rozpoznania artyleryjskiego) potrafią wykrywać i śledzić pociski wystrzelony przez wroga, w tym bezzałogowce. Nowoczesne urządzenie nawet po fragmencie lotu jest w stanie określić skąd została wystrzelona rakieta. Informacja trafia do dowódcy baterii, który może ostrzelać wskazane miejsce i zniszczyć działo lub ugrupowanie artyleryjskie przeciwnika.
Radiolokacyjne zestawy rozpoznania artyleryjskiego pozwalają również poprawić celność ognia własnych dział.
Ukraińcy używają amerykańskich radarów artyleryjskich AN/TPQ-36 oraz, prawdopodobnie, polskich urządzeń Liwiec.
na zdjęciu otwarcia: M777 USArmy
Komentarze
14#
niemencrystal,com/kategoria-produktu/misy-i-wazony/ (Zamieńcie przecinek na kropkę)