Jakość zdjęć
Apple iPhone SE jest wyposażony w ten sam aparat co iPhone 6S. Względem modelu iPhone 6, podniesiono rozdzielczość z 8 do 12 Megapikseli. To było konieczne, bo obecnie rynkowy standard to właśnie 12-16 Megapikseli.
iPhone SE: zdjęcie z aparatu tylnego
Oczywiście należy pamiętać, że większa rozdzielczość to (przy zachowaniu tego samego rozmiaru matrycy) mniejszy rozmiar pojedynczego piksela. Ten wynosi 1,22 mikrona, gdy w iPhone 6 wynosił 1,5 mikrona. Różnica jest spora, ale dzięki licznym algorytmom i usprawnieniom nie jest widoczna. Nowy iPhone robi naprawdę dobrej jakości zdjęcia i filmy.
Obiektyw jest ten sam co w iPhone 6S i iPhone 6. To konstrukcja składająca się z pięciu soczewek o jasności ogólnej f/2.2. W przypadku smartfonów konkurencji standardem jasności staje się f/1.8, f/1.7, więc Apple nie ma tu czym się pochwalić.
Dokuczliwą wadą aparatu jest niestety brak optycznej stabilizacji obrazu, która dostępna jest tylko w powiększonych modelach „Plus”. Brakuje też trybu manualnego. Funkcja zapisu zdjęć w formacie RAW zostanie dodana, ale dopiero jesienią, po aktualizacji do iOS10. Aparat iPhone’a w odpowiedni sposób dobiera ekspozycję i balans bieli. Jest też przydatny tryb HDR, który działa dobrze, choć niestety gorzej niż w Galaxy S7.
Problemów nie ma też ze szczegółowością, nasyceniem kolorów i kontrastem. Oczywiście jak na smartfon. Urządzenie radzi sobie dobrze ze zdjęciami robionymi pod słońce i rzadko udaje się złapać flarę.
Jeśli chodzi o makro, to inne flagowce wypadają lepiej. Jest tu ten sam problem co w Nexus 5X. To znaczy, że minimalna odległość ostrzenia jest relatywnie duża. IPhone dość często gubi ostrość, a wykonane w ten sposób zdjęcia nie są tak ładne jak w przypadku niektórych innych flagowców (np. LG G5 lub Galaxy S7). Głębia ostrości również nie jest tak duża.
iPhone SE: zdjęcie z aparatu tylnego
Gorzej wygląda jednak sytuacja z przednią kamerką, która jest identyczna jak w iPhone 5S. Selfie robione nią, zwłaszcza w kiepskich warunkach oświetleniowych, jest ziarniste, rozmyte i wygląda po prostu źle. Zresztą, czego się spodziewać po aparacie o rozdzielczości 1,2 Mpx, bo właśnie taką śmieszną rozdzielczość ma ten aparat. Apple postanowiło zaoszczędzić kilka centów, a użytkownicy cierpią. Na szczęście w mocnym świetle (słoneczny dzień) jakość jest akceptowalna.
iPhone SE: zdjęcie z aparatu przedniego (sefie)
Tak naprawdę jedną z największych nowości w iPhone SE jest tryb Live Photos. Polega on na robieniu 3-sekundowych filmów podczas wykonywania zdjęć. Potem można to sobie obejrzeć w galerii. Pomysł, prosty, wygląda ciekawie, ale jest absolutnie niepotrzebny. Nie wiem, czemu ktokolwiek miałby z niego korzystać. Jeśli Apple chwali się czymś takim, to naprawdę firmie z Cupertino zabrakło pomysłów na innowacje.
iPhone SE: zdjęcie z aparatu tylnego
Cieszy za to tryb Retina Flash, który powoduje, że podczas robienia autoportretów ekran na chwilę świeci barwą dostosowaną do aktualnych warunków. Jest to taki zamiennik dodatkowej lampy błyskowej. Dzięki niemu selfie wykonane w kiepskich warunkach oświetleniowych mogłoby wyglądać lepiej… gdyby nie ten przeklęty aparat.
iPhone SE: zdjęcie z aparatu tylnego
Jakość filmów
Jeżeli chodzi o wideo, iPhone SE również radzi sobie nieźle i potrafi nagrywać materiały w rozdzielczości 4K i płynności 30 kl./s. Obraz uzyskany w ten sposób i downscale’owany do FullHD jest bardziej szczegółowy niż w materiał kręcony w natywnej rozdzielczości 1080p, ale w tym ostatnim dostępna jest płynność 60 lub 120 kl./s. Jeżeli chcecie nagrywać w jeszcze większej płynności (240 kl./s.), musicie obniżyć rozdzielczość do 720p.
iPhone SE: film Ultra HD (4K) z kamery tylnej
Podsumowanie
Apple iPhone SE to bardzo dobry smartfon. Jeżeli posiadaliście iPhone’a 5S i nie chcecie zamieniać go na większy smartfon, model ten będzie dobrym wyborem. Dostajecie bowiem nowoczesne i wydajne podzespoły iPhone 6S, zamknięte w ładniejszej, lżejszej i bardziej poręcznej obudowie iPhone 5S (bez wystającego aparatu!). W praktyce jest to jeden z najlepszych smartfonów na rynku, a już na pewno najlepszy mały smartfon.
Irytuje mnie jednak oszczędność Apple polegająca na zastosowaniu aparatu przedniego o rozdzielczości 1,2 megapiksela? Serio, Apple? To z całą pewnością nie jest telefon dla fanów selfie. Jeżeli jednak nie zwracacie uwagi na ten parametr i bardziej cenicie sobie wygląd, małe rozmiary, ergonomię i długi czas pracy na akumulatorze, możecie śmiało kupić iPhone SE.
Jest to też dobry wybór dla osób rozpoczynających przygodę z iOS i ekosystemem Apple. IPhone SE jest bowiem nie tylko najmniejszym, ale też najtańszym iPhonem dostępnym na rynku - kosztuje około 2000 zł. W przypadku innych urządzeń cena ta mogłaby wydawać się wysoka, ale sprzęty Apple rządzą się własnymi prawami i bardzo wolno tracą na wartości. Dlatego urządzenie to może być nie tylko dobrym gadżetem, ale też swego rodzaju inwestycją, która pozwoli przesiąść się za rok lub dwa na nowszy model po dokonaniu niezbyt dużej dopłaty.
Ocena końcowa:
- iPhone SE to jedyny mały smartfon z najwyższej półki
- Poręczna, lekka i dobrze wykonana obudowa
- Atrakcyjny, elegancki wygląd
- Wysoka wydajność i płynna praca
- Długi czas pracy na akumulatorze
- Dobra jakość zdjęć i filmów z aparatu tylnego
- Bezpieczny i szybko aktualizowany system iOS
- Relatywnie niska cena (jak na Apple)
- Słaby aparat przedni
- Wersja 16 GB jest nieopłacalna
- Bez koloru Rose Gold nie poszpanujesz na osiedlu ;)
Komentarze
31- brak slotu na kartę pamięci,
- dziwaczne złącze do ładowania,
- iTunes.
No jak?
Tytuł sugeruje że pod względem innych na rynku rozwiązań na rynku jest najlepszy co jest totalną bzdurą !!!
Drugi ONET !!!!
No ale w końcu to Apple. Ręcznik z logo BMW też pewnie będzie kosztował 500 pln :)
Właśnie dlatego Apple nie wprowadził 32 GB bo większość, która miała styczność z iPhonem wie że 16Gb to dno i trzeba sięgnąć po aparat droższy a to że kolejna wersja jest 64GB to wydaje się świetnym rozwiązaniem... taaa jasne.
Co w nim niby lepszego niż w np. sony Z5 compact.
No chyba że teraz 4.6 cala to już nie jest mały smartfon...
Weźmy nawet wersję 64GB - to też mało jak chcesz coś nagrać w 4K - filmiki tego typu w masakrycznie szybkim tempie zabierają miejsce, więc na wypad za miasto i nagrywanie się nie nadaje.
Inna sprawa to waga plików aplikacji - jedna apka bankowa na Androida zajmuje 30 MB, a ta sama tylko na iOS ok 100MB. I tak jest w wielu innych programach, a iPhone nie ma slotu microSD.
Weźmy nawet wersję 64GB - to też mało jak chcesz coś nagrać w 4K - filmiki tego typu w masakrycznie szybkim tempie zabierają miejsce, więc na wypad za miasto i nagrywanie się nie nadaje.
Inna sprawa to waga plików aplikacji - jedna apka bankowa na Androida zajmuje 30 MB, a ta sama tylko na iOS ok 100MB. I tak jest w wielu innych programach, a iPhone nie ma slotu microSD.
Kilka dni temu na jakimś kanale tv leciał film o foxcom i samobójstwach w tej firmie i zatruwaniu środowiska...Kto obejrzał ten film to już nigdy nie kupi iphona...zapewniam.