AI i cyfryzacja w polskim przemyśle. Jest dobrze, ale jeszcze nie beznadziejnie?
Jak polskie firmy podchodzą do rewolucji AI? Jak radzą sobie w dopasowywaniu swojej działalności do wymogów Przemysłu 4.0? Postanowiłem rozkminić ten temat, posiłkując się badaniami Autodesk i nie tylko.
Takie mamy czasy, że AI robi wszystko i wszyscy, gdzie nie spojrzeć, wychwalają ten AI pod niebiosa. I mam wrażenie, że tylko ja mam to AI trochę… No, wiecie gdzie. Uznałem więc, że wyjdę z własnej strefy komfortu i powyzłośliwiam się na tę łże-rewolucję bazując na konkretach. Na konkretnym raporcie Autodesk, czyli firmy, która zna się na sektorze produkcyjnym doskonale. Rzecz dotyczy cyfryzacji i AI, ale nie takiego na ten przykład Meta AI, które to ma być rzekomo lepsze niż ChatGPT, zdaniem Marka Zuckerberga, ale AI w przemysłowym ujęciu i tego, jak AI wjeżdża z butami w polski przemysł, a my sprawdzimy sobie, czy aby na pewno jest tak dobrze, jak to się powszechnie słyszy.
Ej! ToNieTak #1
5,5 miliona osób do zwolnienia?
Wrócę sobie najsampierw do roku 2017 i raportu Forbesa i McKinsey`a, w którym to stoi, że rewolucja sztucznej inteligencji to będzie takie coś, co sprawi, że maszyny spotęgują ludzkie możliwości. Wiecie, że będziemy robić mniej, że łatwiej przyjdzie nam się komunikować, że hajs się będzie zgadzał, że AI przejmie za nas te wszystkie nudne, powtarzalne, wtórne i irytujące czynności.
Wychodząc z tego huraoptymistycznego raportu sprzed lat, możemy wskoczyć w dane dotyczące początków 2024 roku. Według analiz Międzynarodowego Funduszu Walutowego w Polsce pracuje jakieś 17 milionów osób. Ludzie ci pracują, kupują rzeczy, odkładają na wakacje, na samochód, na studia dla dzieci, które się średnio udały, słowem - 17 milionów osób składa się na PKB i inne takie. Spośród tych 17 milionów, grubo ponad 5 milionów pracowników z różnych sektorów gospodarki to osoby narażone na utratę pracy przez AI.
To nie tylko osoby, których stanowiska mogą zostać dotknięte tą wspaniałą rewolucją przemysłową n.0 (w miejsce „n” śmiało można wstawić dowolną cyfrę), a ludzie, którzy mogą stracić robotę, bo szef będzie wolał zapłacić abonament za ChataGPT zamiast płacenia pensji, składek zdrowotnych i emerytalnych. To są informacje, które mnie mrożą na kość, które mnie dogłębnie przerażają, bo jeśli 5 milionów osób zasiliłoby od jutra grono bezrobotnych, to jesteśmy, no mamy problem. Jako społeczeństwo, jako kraj, jako gracz na arenie międzynarodowej.
17 milionów osób pracuje, ponad 5 milionów może stracić robotę. Do tego mamy jakieś 4,5 miliona pracowników narażonych na konflikt z AI. Narażonych, co oznacza, że może być nieciekawie, ale może być też tak, że ci pracownicy jakoś na AI zyskają. Widzę tu średni management, któremu AI może pisać maile do pracowników.
Pozostała grupa z tych 17 milionów, czyli niecałe 7 milionów, to pracownicy nienarażeni na ekspozycję na różne „sztucznointeligencyjne” patenty. Zakładam, że mowa tu głównie o pracownikach mniej lub bardziej fizycznych wszelkiej maści, od wykwalifikowanych budowlańców, po kelnerów. Nie mam jednak pewności, czy i te grupy zawodowe mogą spać spokojnie - jeśli ktoś wie, co już dziś potrafią robić roboty Tesli, to wie też, że można domniemywać, że robotyzacja zacznie wskakiwać w buty również pracowników wykonujących pracę fizyczną. To jednak przyszłość, wróćmy do teraźniejszości.
W mojej ocenie rzecz wygląda umiarkowanie optymistycznie i nijak ma się do tych zapewnień sprzed lat, że AI to wszystko naprawi i gospodarka pod skrzydłami sztucznej inteligencji rozkwitnie, a człowiek będzie mógł się spokojnie rozleniwiać. Na koniec tej sekcji ogólnoinformacyjnej zestawię te swoje lęki z tym, że jedynie 3 proc. osób pracujących legalnie w naszym kraju obawia się o utratę pracy ze względu na rozwój AI. Mało refleksyjnie, co nie?
Raport Autodesk
Wiemy, ilu nas w Polsce pracuje. Wiemy, kto może stracić pracę, a kto może spać spokojnie i wiemy, ilu spośród nas boi się sztucznej inteligencji. Wiemy też, jak miała wyglądać rewolucja AI według futurystów sprzed lat. Czas zatem na sektor produkcyjny, o którego kondycji sami wyrobicie sobie zdanie. Ja tylko zajawię to i owo.
W raporcie Autodesk stoi, że w 2021 roku świadomość tego, czym AI jest i co potrafi, oscylowała w społeczeństwie wokół 46 proc. Dziś to 95 proc., więc zadanie domowe odrobiliśmy. Co trzecia firma zatrudniająca powyżej 50 pracowników uwzględnia AI w swojej strategii rozwojowej - wśród małych firm jest to jedynie 20 proc. Idźmy dalej, 14 proc. firm, które deklarują, że wiedzą, czym jest AI - używa AI. 30 proc. takich firm planuje wdrożenie czegoś AI-owego, a 57 proc. nie planuje postawić na AI. Zaznaczmy, by wybrzmiało - 57 proc. nie planuje, mimo iż wszyscy przekonują, że to takie super.
Uwaga, dalej jest zabawniej, bo wśród tych 14 proc. firm, które z AI korzystają, jedynie 37 proc. firm korzysta z AI w większości procesów w firmie. Skomentowałbym to jakoś dosadniej, ale umówmy się może, że wystarczy tu stwierdzić fakt, że gdyby z podobnym zaangażowaniem Gutenberg pracował nad swoją metodą druku “przemysłowego”, to niszowe czasopisma do dziś byłyby przepisywane odręcznie.
Do czego firmy używają AI?
Wykorzystywanie sztucznej inteligencji przez firmy przedstawia się następująco:
- 59 proc. firm korzystających z AI wykorzystuje je, by automatyzować procesy projektowe, produkcyjne i operacyjne.
- 37 proc. analizuje dane, ogarnia temat big data z AI.
- 26 proc. firm automatyzuje zadania administracyjne.
- 26 proc. zarządza łańcuchem dostaw.
- 26 proc. ogarnia marketing i reklamę - tu jest potencjał do obśmiania, ale odpuszczę sobie.
- 26 proc. udoskonala proces rekrutacji i selekcji pracowników.
Nie chcę być złośliwy i nie chcę się zamykać na innowacje, ale jakoś mi te wszystkie wielkie słowa brzmią co najmniej zabawnie. Coś jak dozorca na parkingu niestrzeżonym, który w CV wpisze sobie, że zajmował się zarządzaniem flotą o rozproszonym kapitale.
Przemysł 4.0: AI nie dowozi, ale cyfryzacja daje radę
O ile jednak dane na temat AI w firmach mnie tak średnio ruszają i średnio przekonują do tej nowej rewolucji, to informacje o cyfryzacji, takiej wiecie, szeroko rozumianej, nieskupionej wyłącznie na sztucznej inteligencji przedstawiają się znacznie lepiej. Z tej części raportu możemy dowiedzieć się, że:
- 87 proc. firm uważa, że wdrażanie cyfrowych innowacji to szansa na zwiększenie efektywności.
- 77 proc. firm uważa, że jak się nie stawia na innowacje, to się nie utrzymuje wysokiej pozycji na rynku - albo innowacje, albo Urząd Pracy.
Idźmy dalej, a konkretnie do czegoś, co nazywa się Przemysłem 4.0. Nie będę tu nadmiernie rozkminiał, czym ten Przemysł 4.0 faktycznie jest, a przytoczę badania, które mówią, że w największych firmach świadomość pojęcia Przemysł 4.0 wynosi 60 proc., a najwięcej wiedzą o nim inżynierowie, wdrażający cyfrowe rozwiązania - szokujące, prawda? Jakby prezesi wiedzieli najwięcej, to byłoby jakieś łamiące info, ale tak, mech.
Co dalej? Dalej poziom cyfryzacji, z którym nie jest źle, bo 86 proc. firm wdrożyło lub wdraża system ERP, 78 proc. system CRM, 77 proc. soft obniżający koszty wprowadzania nowych produktów, a 76 proc. automatyczne linie produkcyjne. Znacznie rzadziej wdrażana jest sztuczna inteligencja - 57 proc., druk 3D - 52 proc. i roboty, które robią rzeczy - 42 proc.
Teraz mała pauza, bo mógłbym długo rzucać danymi, bo raport zawiera ich sporo, ale jako gość, który kiedyś podobne raporty przygotowywał, mówię stop i dzielę się swoją opinią. A opinia ta jest taka, że to wszystko jest, nie wiem sam, bez sensu?
Podobne raporty są dokumentami dramatycznie złożonymi i zawsze niemal podkreślającymi to, co zasadniczo trochę już wiemy. Wiemy bowiem, a przynajmniej ci, którzy choć trochę się tematem cyfryzacji interesują, że firmy lubią stawiać na innowacje, ale stawiają na nie, gdy hajs się zgadza i mogą sobie na to pozwolić.
Wiemy, że korzystanie z systemów ERP i CRM i innych takich jest spoko, ale ich wdrożenie jest drogie i firmy robią to, gdy mają na to hajs. Wiemy, że problemem we wdrażaniu innowacji jest - niemożliwe - hajs.
Widać, że firmy produkcyjne wiedzą, co jest pięć i kumają, dlaczego warto stawiać na nowe technologie - co raport Autodesk potwierdza i co cieszy, bo rozwój, innowacje i w ogóle, w gospodarce, w każdym jej sektorze i na każdej gałęzi, cieszyć muszą.
Widać też, że handlarze AI usilnie próbują nas przekonać, że AI potrafi wszystko i już jest wszędzie… i jest to delikatnym naginaniem rzeczywistości.
AI to pusta bańka, czy przemysłowi brak wyobraźni?
Prawda wygląda tak, że to AI firmy kusi, ale nie aż tak bardzo, jakby się mogło wydawać, po nadstawieniu ucha na wybrzmiewające w sieci i w mediach wszelakich opinie i przekonania. Dlaczego? Ano może dlatego, że to w znacznej mierze jednak umiarkowanie przydatne rozwiązania.
Jako przykład wezmę wszystkie te AI-owe ficzury w sofcie do zarządzania procesami czy optymalizacji wszelkiego, od komunikacji, po koordynowanie zamówień. Mamy w tego typu oprogramowaniu wspieranym przez sztuczną inteligencję kilka faktycznie przydatnych rzeczy, jak choćby automatyczne zapisywanie zamówień, na podstawie transkrypcji rozmów z klientami, czy na bazie wysłanych zapytań lub wypełnionych formularzy. To jest super, to jest ekstra. Z drugiej strony mamy ChataGPT zintegrowanego z takim softem, który potrafi pomóc w… napisaniu pochwalnego emaila do wszystkich pracowników. Ot, przełomowa funkcja!
Konkludując, cieszy, że cyfryzacja w firmach ma się dobrze i wzrasta świadomość innowacji. Cieszyć to będzie jeszcze bardziej, jak faktycznie rzecz przełoży się na wzrost kompetencji i uposażenia pracowników, którzy korzystali będą z tych różnych różnistych innowacji. Co do AI zaś - mniej marketingowego bełkotu, więcej praktycznych rozwiązań. Więcej sprawczości w algorytmach, które można wdrażać w firmach różnego autoramentu, a gwarantuję, że rewolucja AI okaże się faktem, a nie fantasmagorią. No, może nie gwarantuję, ale tak mi się wydaje.
Komentarze
2Zostały chyba tylko te od produkcji okien...
U mnie wprowadzili AI i po miesiący zrezygnowali...
Dostałem zadanie nad morzem (?) a pracuje w stolicy...
AI jak widać to narazie jedna wielka lipa - i oby tak pozostało jak najdłużej bo nic nie zastąpi człowieka...
Pozwólcie ze siem przedstawię nazywam się Wacław Bomba jestem międzynarodowej sławy ekspertem rynku KRYPTOWALUT!!! Jestem dzisiaj ŚWIĘTYM MIKOŁAJEM i mam dla was niezwykły POTEZNY prezent świąteczny!!!
Wszyax wiemy ze w czasie drożyzny i inflacji każde święta są ne lada wyzwaniem dla was!!!!
Trzeba mieć pieniądze aby święta były magiczne i pełne radości!!! Dlatego mam dla was świąteczna propozycje która sprawi ze na waszym KONCIE BANKOWYM wyląduje świąteczny worek pełen DOLARÓW!!!!!!
Oto pod spodem zapodaje wam linkacza do aplikacji CRYPTO COM w której bezpiecznie kupicie takie kryptowaluty jak Bitcoin, Ethereum, XRP, Solana, BNB. Cosmos Atom a także memkojny jak Dodżecojn. Sziba, Inu. Pepe, Trump MAGA i serki innych KRYPTOWALUT! !!!
Klikniecie w tego linkacza przejdźcie proces KYC, podwpnijxke se kartę kredytowa i zamowcie minimum czerwonom kartę Ruby a otrzymacie na start az 25 dolareczkow na pierwsze inwestycje!!!!!!
Poczuj magię świąt z KRYPTOWALUTAMI i aplikacją CRYPTO COM!!!!
Hnadluj, kupuj, sprzedawaj, wymieniaj i trejduj KRYPTOWALUTAMI wjednej aplikacji CRYPTO COM na święta i przez cały rok!!!!
Aj łysz ju a mery mery kristmas, Aj łysz ju a mery mery kristmas, Aj łysz ju a mery mery kristmas and hepi njiu jeeeeeer!!!!
Aj łysz ju a mery mery kristmas, Aj łysz ju a mery mery kristmas, Aj łysz ju a mery mery kristmas and KLIKAJ W LINKACZAAAAAAAA!!!
https://crypto.com/app/jjey2xxs9c