Maksimum aktywności słonecznej, które wyjątkowo mocno manifestuje się w postaci zórz polarnych, owocuje ujęciami, które otrzymują nominację jako Astronomiczne Zdjęcie Dnia. Do najładniejszych należą te z Polski.
Dawniej zorza polarna była zachętą do podróży w okolice koła podbiegunowego. Do północnej Szwecji, Norwegii, Finlandii, na Islandię, czy za oceanem do Kanady. I wciąż najlepsze doświadczenia wyniesiemy z obserwacji tego kolorowego zjawiska w tamtych regionach Ziemi. Jednakże okazję do podziwiania zórz w sprzyjających warunkach mają mieszkańcy Polski. Ostatnio są one szczególnie sprzyjające ze względu na maksimum aktywności słonecznej, które nadeszło wcześniej niż to przewidywano i będzie nam towarzyszyć przez kilkanaście miesięcy. Słońce tak mocno daje się we znaki ziemskiej magnetosferze, że nawet mieszkańcy południowej Polski mogą obserwować i fotografować zorze polarne.
Wciąż w miastach jest to fenomen optyczny, na który nie zawsze uda się zapolować, bo niebo jest po prostu coraz bardziej zaświetlone. Lecz są momenty, gdy wyjątkowo silne wyrzuty materii słonecznej wywołują na tyle silne burze geomagnetyczne, że i miejscy obserwatorzy mogą co nieco zobaczyć. Dopiero, gdy znajdziemy się z dala od miejskich świateł, zorza pokazuje swoje najpiękniejsze oblicze. Mamy w Polsce wielu utalentowanych astrofotografów, których fotografie przedstawiające kosmiczne zjawiska zdobyły już wcześniej uznanie APOD, czyli grupy astronomów wybierających tak zwane Astronomiczne Zdjęcie Dnia. Adres strony NASA z tymi fotografiami warto sobie zapamiętać, bo to nie tylko atrakcyjne obrazki, często oryginalnie przedstawiające ludzką fascynację kosmosem, ale też pewna garść wiedzy z nimi związana.
APOD z 12 czerwca 2024 - zorza polarna nad Karkonoszami
Choć polskie góry nie należą do najwyższych na świecie, a nawet w Europie, to są bardzo malownicze. Dlatego nie zaskakuje, że jeden z ikonicznych elementów architektury, który znajduje się na szczycie Śnieżki w paśmie Karkonoszy w Sudetach, jest często uwieczniamy wraz z widokami kosmosu. Mowa tu o wysokogórskim obserwatorium IMGW, którego futurystyczną sylwetkę przypominającą trzy połączone ze sobą spodki (nawiązanie do UFO przyświecało jego twórcom) zna chyba każdy turysta. Przynajmniej ze słyszenia.
To obserwatorium wraz z widokiem w stronę Karpacza i Jeleniej Góry, a także innych miejscowości, stanowi uzupełnienie fotografii purpurowo-zielonej zorzy, która przyjęła postać pionowych filarów. Purpurowy kolor jak informuje strona APOD jest wynikiem oddziaływania wysokoenergetycznych elektronów z wiatru słonecznego z azotem cząsteczkowym. Wzbudzony wraca do swojego naturalnego stanu energetycznego emitując fotony o energii odpowiadającej takiemu purpurowemu światłu.
Zdjęcie wykonał Daniel Koszela, który góry, a szczególnie Karkonosze, upodobał sobie jako motyw zdjęć. Jego zdjecie Śnieżki z Księżycem zdobyło uznanie w konkursie Insight Investment Astronomy Photographer of the Year. Panoramiczna fotografia, która trafiła na stronę APOD jest połączeniem sześciu ujęć wykonanych nocą z 10 na 11 maja 2024 r. Wtedy do Ziemi dotarło kilka słonecznych wyrzutów koronalnych i wywołały one burzę geomagnetyczną klasy G5 (najsilniejszą od dwóch dekad i najsilniejszą w skali stosowanej przez NOAA, gdzie cyfra 5 oznacza ekstremalnie silne zaburzenia). Tę noc wielu miłośników astronomii nie tylko w Polsce pamiętać będzie jako noc zórz polarnych, choć jest prawdopodobne, że w tym roku czekają nas jeszcze inne spektakle zorzowe. Aktualny zasięg występowania zórz na północnej i południowej półkuli Ziemi oraz krótkoterminową prognozę znajdziecie na stronie NOAA.
Źródło: APOD, inf, własna
Komentarze
3