Jak zauważa niemiecki dziennik Handselsblatt, koncern Volkswagen ma problemy ze sprzedażą swoich elektrycznych modeli. Mowa o “załamaniu” na rynku, które jest spowodowane spadkiem zainteresowania autami na prąd.
Źródła dziennika z branży motoryzacyjnej sygnalizują o pojawieniu się “ciemnych chmur na horyzoncie” na rynku niemieckim i europejskim dla Volkswagena. Informatorzy zauważają, że napływające zamówienia na samochody elektryczne są “znacznie poniżej celu wyznaczonego na ten rok”. Mowa o wszystkich modelach składających się na linię ID., a więc ID.3, ID.4, ID.5 i ID.Buzz. Przypominamy, że jeszcze kilka tygodni temu informowaliśmy o ograniczeniu produkcji elektryków VW w niemieckiej fabryce Emden.
Osłabiona sprzedaż elektryków Volkswagena
Handelsblatt powołuje się na dane portalu Marklines, z których wynika, że przez pierwsze 5 miesięcy 2023 r. z linii produkcyjnych VW w Europie zjechało 97 tys. elektryków, a sprzedano tylko 73 tys. pojazdów. Pracownicy fabryk w Niemczech zgłaszają, że “popyt na niektóre modele na prąd spadł w niektórych przypadkach do zera”.
Dealerzy samochodów twierdzą, że spadek popytu jest efektem obniżenia dopłat do zakupu aut elektrycznych. Nie bez powodu pozostaje też wysoka inflacja i nadal mało konkurencyjne ceny w stosunku do spalinówek. Finanse spowodowały zmniejszenie zainteresowania autami na prąd również w Norwegii.
Kłopotów na rynku motoryzacyjnym nie ma jednak konkurencyjny dla VW producent z Ameryki. Tesla w ostatnich miesiącach wielokrotnie obniżała ceny, a oprócz tego – w analogicznym do wspomnianego wcześniej okresu 2023 r. firma sprzedała ponad 100 tys. egzemplarzy Modelu Y. Jeden model okazał się chętniej wybieranym samochodem niż wszystkie elektryczne VW razem wzięte.
Niemiecka fabryka VW w Emden (Źródło: Volkswagen)
“Sytuacja jest fatalna”. Koncern zamierza wydostać się z kryzysu
Rozmówca gazety Handelsblatt twierdzi, że “sytuacja jest fatalna”. Problem bowiem nie dotyczy wyłącznie aut napędzanych silnikiem elektrycznym, ale też modeli spalinowych produkowanych przez VW.
Rzeczniczka niemieckiego koncernu twierdzi jednak, że w ciągu roku “popyt na modele w pełni elektryczne ponownie wzrośnie”. Jak gigant zamierza to osiągnąć? Najważniejszym zagraniem ma być wprowadzenie na rynek jeszcze lepszych modeli. Podkreślić warto, że od 2033 r. każdy produkowany w Europie Volkswagen ma być elektryczny. Do rewolucji została już tylko dekada.
Komentarze
22Producenci europejscy odlecieli z cenami licząc, że inflacja będzie hasłem pozwalającym na podwyżki rzędu 20-30% rocznie.
Gdyby ceny zaczynały się od 500-600 tys. zł to ludzie ustawialiby się w kolejkach do salonów!
A ładowanie w ładowarkach publicznych dochodzi do 6zł za KWh.
W niemczech niby jeszcze drożej.
Na cenie prądu samochody elektryczne się zaczynają i kończą.
A to wszystko kosztuje. Dużo kosztuje. A dodatkowo jak któryś z komentatorów podał zylion (częściowo słusznych) podateczków, daninek, cełek, etc. I dlatego, pomimo masowej zautomatyzowanej produkcji etc, samochody w Europie tanie nie będą. Ale za to żyjemy w jednym z fajniejszych i najprzyjemniejszych do życia regionów na świecie. Z nadmiernymi podatkami i procedurami da się skutecznie walczyć, pozostałe trzeba płacić/stosować. A jak komu tęskno do wolności podatkowej i braku euro-norm, to google street-view na dowolne średniej wielkości miasto w azji, afryce lub ameryce południowej. Pochodzić, napatrzeć się (nie tylko na centra zamieszkałe przez najbogatszych, ale przede wszystkim na obszary najbardziej zaludnione), porównać ze straszyyyymi polskimi/europejskimi blokowiakami/samochodami/mostami/etc, wyjść odetchnąć w generalnie czystym powietrzem na ulicę na której prawdopodobieństwo dostania w łeb jest znikome, cieszyć się życiem w regionie który potrafił sobie uporządkować przepisy tak, że choć drogo, to ładnie, w miarę bezpiecznie, i w miarę zdrowo.
Dziękuję. ;)
...tylko złodziei moglibyśmy sobie wybrać subtelniejszych. ;)