Nowa władza chce szpiegować ludzi? Projekt ustawy budzi kontrowersje
W mediach pojawiły się doniesienia o pracach nad ustawą o prawie komunikacji elektronicznej, która rzekomo ma pozwalać na szpiegowanie użytkowników komunikatorów internetowych. Wyjaśniamy, jakie obecnie możliwości mają służby i co nowego może wprowadzić ta ustawa.
Dziennik Gazeta Prawna informuje o pracach nad ustawą “Prawo komunikacji elektronicznej”, dzięki której służby miałyby uzyskać dostęp do poufnych informacji dotyczących komunikacji internetowej.
Warto tutaj wyjaśnić kilka kwestii i wysłuchać ekspertów.
Projekt budzi kontrowersje
Polskie prawo już teraz zobowiązuje operatorów telekomunikacyjnych, by przez 12 miesięcy gromadzili dane na temat aktywności swoich użytkowników (kto, kiedy, skąd i do kogo telefonował lub SMS-ował) i w razie potrzeby udostępniali takie dane służbom.
Według uwag przesłanych do projektu ustawy, minister koordynator służb specjalnych chciałby dodać do tej listy firmy dostarczające komunikatory oraz usługi e-mail. Dostęp do danych uzyskałaby m.in. policja, CBA, ABW, Straż Graniczna czy Krajowa Administracja Skarbowa.
Ekspert komentuje: to niebezpieczne i niewykonalne
Projekt ustawy budzi sporo kontrowersji. Jak jest w rzeczywistości? W radiu RMF FM Wojciech Klicki z fundacji Panoptykon wypowiedział się na temat doniesień medialnych dotyczących planowanych zmian.
Wojciech Klicki podkreśla, że nowy pomysł dotyczy tylko rozszerzenia odpowiedzialności o firmy dostarczające pocztę elektroniczną i komunikatory. Nadal jednak byłyby to tylko tzw. metadane, dotyczące aktywności użytkowników. Służby nie poznałyby treści naszych wiadomości.
Klicki tłumaczy, że polskie służby mają uprawnienia podobne do służb innych europejskich krajów. Dostęp odbywa się na innych zasadach i często jest niekontrolowany. Według eksperta, koncepcja ustawy “Prawo komunikacji elektronicznej” jest niebezpieczna i mogłaby doprowadzić do nadużyć.
Nowe prawo mogłoby być nieskuteczne, bo obowiązek dotyczyłby tylko polskich firm. Klicki zauważa, że najbardziej popularne komunikatory i usługi e-mail pochodzą z innych krajów, które nie respektowałyby polskiego prawa.
Wojciech Klicki z fundacji Panoptykon podkreśla, że idealnym rozwiązaniem byłoby wyważenie dwóch wartości: efektywnego działania służb w trosce o bezpieczeństwo kraju i respektowania prywatności użytkowników, zabezpieczając nas przed nadużyciami.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, RMF FM
Komentarze
8Skarbówka to by chciała do wszystkiego dostęp... już od 2 lat mogą wchodzić bez pytania na konta prywatne, od tak...
państwo opresyjne.