Naprawy Tesli szybkie jak pit-stop w F1. Przynajmniej taka jest wizja Muska
Naprawa Tesli w serwisie ma trwać 1 godzinę. Taki plan ma Elon Musk i choć nie mówi, jak zamierza go osiągnąć, to wie, że jest to możliwe dzięki technikom z wyścigów Formuły 1.
Serwis Tesli będzie tak krótki, że nawet nie zdążysz wypić kawy
Wizje Elona Muska dotyczące rozwoju samochodów elektrycznych Tesli często brzmią abstrakcyjnie nawet w powtarzanej od dawna kwestii dotyczącej pełnej autonomii elektryków. Teraz natomiast poznaliśmy kolejne zamiary Muska - i te bynajmniej nie są bezpośrednio związane z poruszaniem się samochodu, a jego naprawami.
Okazuje się, że Muskowi nie zależy wyłącznie na skróceniu czasu produkcji samochodów, ale także ich serwisowania. Pierwsze podejście do realizacji tego planu miało miejsce już w roku 2015, kiedy to w Tesli został zatrudniony główny mechanik z zespołu F1 Red Bull Racing, Kenny Handkammer. Miał się zająć rewolucją serwisowania samochodów produkowanych masowo, ale ostatecznie, po 2 latach trafił do konkurencyjnego Lucid Motors.
Elon nadal widzi nadzieję w technikach z wyścigów F1, bo to właśnie tamtejsze techniki mają sprawić, że usługa naprawy „będzie odbywała się w ciągu godziny” od przyjęcia samochodu na serwis.
O jakich technikach z F1 mówi Elon Musk?
To niestety pozostaje zagadką i sam Musk (miejmy nadzieję) wie, w jaki sposób (często) kilkugodzinny serwis samochodu skrócić do niecałej godziny. Dyrektor generalny Tesli nie zdradza żadnych szczegółów, jakie konkretnie techniki z F1 zamierza zaczerpnąć do masowo produkowanych samochodów.
Nie wiemy również, czy zmiany w tempie serwisowania będą wymagać przeprojektowania konstrukcji samochodów, czy też będą one wyłącznie zależeć od pracowników fizycznych w serwisie.
Osobiście uważam, że najbardziej realnym scenariuszem jest przede wszystkim dopracowanie logistyki związanej z serwisem samochodu do poziomu możliwie bliskiego perfekcji.
Tesle mają same diagnozować ewentualne awarie i gromadzić informacje, jakie części zamienne (a co za tym idzie - jakie czynności w serwisie będą przeprowadzane) mają zostać dostarczone do serwisu. Tak zaplanowane działania być może będą realizowane przez kilkuosobową grupę mechaników (jak ma to miejsce w F1 podczas pit-stopów), w której każdy będzie odpowiedzialny za poszczególny fragment samochodu.
A jak może to wyglądać Waszym zdaniem? Jakie techniki z F1 może zapożyczyć Musk w kwestii napraw samochodów? Dajcie znać w komentarzach.
Źródło: electrek
Komentarze
5problem w tym, że te baterie stały się integralną częścią podwozia. w praktyce bez zniszczenia ramy, tych baterii się nie wymieni.
jednorazowy świat tesli. to bardzo kosztowna impreza.