Satelitarny Internet od Muska tylko z Google na zapleczu. Jak dużo przegrał Microsoft?
Internet Elona Muska będzie trafiał z satelitów Starlink do nadajników naziemnych zlokalizowanych w centrach danych Google. W konsekwencji to Google Cloud będzie pierwszym dystrybutorem satelitarnego Internetu. Dlaczego zaboli to Microsoft?
Google Cloud będzie obsługiwać SpaceX Starlink
13 maja br. chmurowa usługa Google pochwaliła się, że razem ze SpaceX da światu oszałamiająco szybki i niezwykle bezpieczny Internet Starlink.
We're teaming up with SpaceX to deliver secure, global connectivity. Learn how our high-capacity private network will support the delivery of the Starlink satellite internet service—bringing you seamless connectivity to the cloud and internet ↓ https://t.co/lHLIKrpByo
— Google Cloud (@googlecloud) May 13, 2021
Sygnał internetowy dostarczany przez satelity Starlink będzie przechwytywany i udostępniany dzięki infrastrukturze Google Cloud.
Czy Google Cloud jest najlepszą usługą chmurową?
Nie jest, ale dzięki Starlink będzie. Rozwiązanie infrastrukturalne, na które zdecydowało się SpaceX, doda realnej wartości usługom chmurowym i aplikacjom Google. Opóźnienie komunikacyjne, z jakim ma do czynienia każdy użytkownik wirtualnych usług będzie najmniejsze, jeśli połączeni satelitarnym łączem wszystko załatwimy u Google. Przekierowywanie się do chmury Microsoftu czy Amazona będzie stratą czasu.
SpaceX i Google zamierzają ten fakt wykorzystać i już pod koniec 2021 roku uruchomić wspólną usługę, która niezależnie od faktycznych możliwości Google Cloud uczyni z niej błyskawicę. Użytkownik razem z łączem internetowym dostanie dostęp do zaawansowanych narzędzi chmurowych. Mechanizmy uczenia maszynowego oraz AI, a nawet zwykłe magazynowanie danych będzie szybkie i łatwe, bo nie będzie wymagało przedostawania się poza chmurę Google.
Co na to Microsoft?
W Redmond mogą zgrzytać zębami. W przeciwieństwie do Amazona, Microsoft miał szanse znaleźć się na miejscu Google. To marzenie znalazło nawet swój wyraz:
Planujemy wspólnie również dalsze połączenie Starlink z globalną siecią Microsoft - w tym urządzeniami brzegowymi platformy Azure - integrując stacje naziemne SpaceX z możliwościami sieciowymi platformy Azure
Planów tych nikt oficjalnie nie wycofał, a Microsoft nie komentuje umowy pomiędzy Google i SpaceX. Na pewno nie jest to wygodna sytuacja i nie chodzi tylko o zazdrość. Gigant z Redmond przez wiele lat bardzo się starał, żeby giełdy, banki, wojsko, a nawet gracze uwierzyli, że chmura jest fajna i bezpieczna. Wszyscy Ci użytkownicy dostaną za chwilę usługę, dzięki której naprawdę szybka może być tylko Google Clouds.
Chmury w rękach Elona Muska
Teoretycznie Microsoft może się jeszcze dogadać ze SpaceX. Sieć Starlink będzie się rozwijać, stacji naziemnych będzie potrzebnych coraz więcej. Informacja o tym, że Goggle na 7 lat zyskał monopol na dystrybucję łączności satelitarnej ze Starlink, pochodzą z sugestii CNBS, które powołuje się na anonimowego informatora.
Technologicznie nie jest problemem, żeby część nadajników naziemnych znalazła się poza infrastrukturą Google. Fakt, że Elon Musk pozwolił akurat Google wypić jedną butelkę szampana, może nic nie znaczyć. Fajerwerki i tak ma SpaceX, a Microsoft może chcieć dużo za nie zapłacić. Tyle wystarczy, żeby żadnej chmurowej rewolucji nie było.
Komentarze
17Nie jest, ale dzięki Starlink będzie."
Nie, nie będzie najlepszą usługą chmurową. Internet nie jest tym, za co płacą użytkownicy GCP.