Reuters mówi fotografom „akceptujemy tylko zdjęcia JPEG” - RAWy na cenzurowanym
Wymóg wykonywania zdjęć w JPEG ma przyśpieszyć dostarczanie zdjęć do agencji i wyeliminować próby fałszowania prawdy
Agencja Reuters jak wiele innych instytucji korzysta z usług fotografów freelancerów. Otrzymali oni właśnie nowe zalecenia, które jasno określają zasady wykonywania zdjęć i ich dostarczania do agencji. Najważniejszy w tych zaleceniach jest zakaz wykonywania zdjęć wyłącznie w formacie RAW, który ułatwia zdaniem agencji fałszowanie rzeczywistości.
Agencja akceptować będzie teraz jedynie JPEGi prosto z aparatu, ewentualnie z niewielkimi korektami ekspozycji lub skadrowane. Dlatego jeśli fotograf wykonuje zdjęcia w RAW to musi jednocześnie robić JPEGa do pary.
Zalecenia Reuters wydają się być sensowne, szczególnie gdy przypomnimy sobie liczne przypadki naciągania prawdy poprzez nadmierną edycję zdjęć - budzi to szczególne niezadowolenie w przypadku nagrodzonych w konkursach fotografii.
Reuters uważa, że dzięki narzuceniu wymogu dostarczania zdjęć, które powstały na bazie JPEGów z aparatu, nie tylko przyśpieszy przepływ danych (fotograf nie musi męczyć się z obróbką, która zawsze będzie konieczna w przypadku formatu RAW), ale poprawi etykę dziennikarską.
Laik może zgodzić się ze zdaniem agencji Reuters, szczególnie gdy uważa RAWy za coś nadnaturalnego, co nie ma odpowiednika w świecie analogowym. A jednak, do tradycyjnej kliszy bliżej RAWom niż JPEGom. Dlatego argumentacja, że RAWy ułatwiają (a wręcz zachęcają do) fałszowanie rzeczywistości, jest moim zdaniem przesadzona.
Równie dobrze można sfałszować JPEG, co gorsza można sfałszować metadane, które są cyfrową sygnaturą dla każdego zdjęcia. Owszem, plik RAW pozwala na większą swobodę modyfikacji ekspozycji, ostrości, odszumianie, ale retusz zdjęć to nie domena oprogramowania do edycji RAW. Retusz odbywa się na późniejszym etapie, a tutaj równie dobrze można wykorzystać plik JPEG.
2015 rok obfitował w sytuacje, gdy zdjęcia były usuwane z konkursów, a nawet odbierano nagrody. Co to były jednak za sytuacje - ustawione zdjęcia (sceny zaaranżowane, pozowane), retusz niepożądanych elementów zdjęcia (papierki, inne osoby). Czy to ma jakikolwiek związek z fotografowaniem w RAWach? Raczej niewielki.
Sensowny wydaje się jedynie argument, o przyśpieszeniu przepływu danych. Faktycznie zdjęcie JPEG może być natychmiast przesłane, bez jakichkolwiek korekt, do agencji. W tym miejscu również pojawią się głosy, że dobry fotograf nie musi korygować RAWów, robi JPEGi takie jak należy. Owszem, ale często sytuacja nie pozwala na dobranie odpowiedniej ekspozycji, bo akcja wymaga zdjęć, a nie eksperymentów. Poza tym pozostaje pytanie, czym tak naprawdę jest niezafałszowana rzeczywistość?
Źródło: Reuters, Inf. własna
Komentarze
7Do potrzeb publikacji prasowych starcza całkowicie jakość JPGów, a dodatkową obróbką zajmie się fotoedytor. W przypadku fałszerstw, to agencja będzie ponosić pierwsza konsekwencje prawne, później może się sądzić z fotooszustem.
Najlepiej gdyby zdjęcia miały sygnaturę kryptograficzną, a producent korpusu dostarczał oprogramowanie pozwalające na potwierdzenie autentyczności.