NASK coraz częściej notuje przypadki cyberataków, mających na celu wykorzystanie mocy obliczeniowej komputera ofiary.
Twój komputer może pracować dla cyberprzestępcy, a ty możesz nie mieć o tym zielonego pojęcia. Działający w ramach instytutu NASK zespół CERT Polska poinformował, że coraz częściej notowane są przypadki, gdy hakerzy infekują pecety nie po to, by uzyskać strzeżono informacje, ale by wykorzystać ich moc obliczeniową. Ta potrzebna jest im do generowania wirtualnej kryptowaluty Bitcoin.
W ostatnich wykrytych atakach cyberprzestępcy infekowali komputery użytkowników, wykorzystując do tego złośliwe oprogramowanie znajdujące się w załącznikach rozsyłanych wiadomości e-mail. Podszywając się pod Allegro zachęcali do zakupu laptopa ASUS G750 niezależnie od tego czy ofiara była czy też nie była użytkownikiem serwisu. Co więcej, otwarcie pliku z załączniku faktycznie powodowało wyświetlenie się na ekranie rzekomej faktury. Jednocześnie jednak uruchamiane było złośliwe oprogramowanie.
Dzięki temu oprogramowaniu typu malware cyberprzestępcy mogli wykorzystać moc obliczeniową komputerów swoich ofiar do generowania bitcoinów. Zasada jest prosta – im więcej zarażonych komputerów, tym większa moc, a im większa moc, tym większy zysk. Czy to w ogóle się opłaca? Zdecydowanie tak, a gdy ma się do dyspozycji dziesiątki czy też setki komputerów – zarobić można naprawdę sporo.
„Biorąc pod uwagę znaczny wzrost wartości waluty, tego typu ataki stają się coraz bardziej opłacalne - mówi Przemysław Jaroszewski z zespołu CERT Polska. - Tym razem przestępcy chcieli nakłonić użytkowników do otwarcia złośliwych plików, wykorzystując wizerunek znanego serwisu sprzedaży online. To kolejny przypadek pokazujący, jak ostrożnie należy podchodzić do wszelkich linków i plików, które docierają do nas za pośrednictwem poczty elektronicznej czy komunikatorów”.
Źródło: NASK, MacObserver
Komentarze
14Już dawno frajerzy kopią kryptowalutę.
A ci NASK zespół CERT Polska coś przespała aby dopiero o tym pisać.
Jedna strona z takim fałszywym programem antywirusowym, zrobiła mi skanowanie mojego Ubuntu i stwierdziła że mam Windowsa XP zainstalowanego, zarażonego kilkoma groźnymi wirusami i zaproponowała instalację swojego antywirusa, więc się zgodziłem. Miałem potem ubaw jak wywalił się instalator w Wine, raportując błędy i przepraszając że coś poszło nie tak!