Microsoft ogłosił kolejny rozdział swojej eko-transformacji. W ciągu najbliższej dekady chce stać się „wodno dodatni” i ma konkretny plan jak to zrobić.
Microsoft chce być nie tylko węglowo ujemny, ale też wodno dodatni
Microsoft chce być „węglowo ujemny” do 2030 roku, a 20 lat później chce osiągnąć poziom, w którym wyeliminuje więcej CO2 z atmosfery niż wygenerował w ciągu całej swojej (wtedy) 75-letniej historii. Na tym jego eko-działania jednak się nie kończą, bo gigant chce także być „wodno dodatni”.
Co kryje się pod tym hasłem? Założenie, że Microsoft dostarczy więcej wody niż wykorzysta i chce to osiągnąć już w 2030 roku. Jakimi narzędziami? Przede wszystkim znaczącym ograniczeniem zużycia wody, ale też za pomocą najróżniejszych inwestycji. Przekaże pieniądze między innymi na odbudowę terenów podmokłych, technologie uzdatniające czy też usuwanie powierzchni niepuszczających wody (takich jak asfalt).
W nowym kampusie giganta w Dolinie Krzemowej 100% wody niezdatnej do picia będzie pochodziło z odzysku (zbiorników na wodę deszczową czy oczyszczalni ścieków). Zerowe zużycie wody ma być także w przypadku serwerowni – więcej na ten temat możesz przeczytać w naszym newsie o projekcie Natick.
Technologiczni giganci w trosce o środowisko
Coraz więcej firm osiąga neutralność węglową i dobrze jest widzieć, że na tym nie kończą swoich działań, mających na celu ochronę środowiska. Liczymy na to, że w ślad za Microsoftem pójdą kolejni giganci – dla naszego wspólnego dobra. Szczególnie że nieszanowanie wody to problem nie tylko ekologiczny, ale też społeczny. ONZ podaje, że dwa miliardy ludzi nie mają dostępu do w pełni bezpiecznej wody pitnej, a do 2050 roku braki takiej wody mogą być odczuwalne także w tych najbardziej rozwiniętych krajach. O ile niczego nie zmienimy.
Źródło: Microsoft Blog, Engadget
Czytaj dalej o ekologii:
- Google jest już czyste. Ale to nie koniec drogi
- Te roboty pomogą nam oczyścić dna mórz i oceanów
- Eko-rewolucja w przemyśle za pieniądze Billa Gatesa
Komentarze
7Energie można wytworzyć z paneli czyli coś z niczego, czyli ze słońca spróbujcie jednak dodać do środowiska wodę ? Wytworzyć wodę jednocześnie jej z środowiska nie pobierając lub nie zmieniając formy w jakiej już w nim istnieje?
To jest BEŁKOT socjotechniczny, którego celem będzie wykreowanie psychozy o globalnym mega deficycie wody.
Efektem będzie natomiast mega wzrost ceny dostarczanej wody. Nie zapłacicie, przestaniecie pić ? Może do picia jeszcze wam wystarczy ale na podlanie ogrodu może nie będzie was już stać. To jest jakaś pieprzona sodomistyczna rewolucja.
Bo żeby żyło się lepiej musi być tak ...jak było tzn dolesić, upodmoklić i dopustynnić na maxa całą życiową przestrzeń.