Z pewnością każdy słyszał już o hicie Netflixa Squid Game, w którym zadłużone osoby próbują wygrać nagrodę, przechodząc gry znane z dzieciństwa. Informacja o nowej kryptowalucie Squid z pewnością pobudziła wyobraźnię wielu, jednak okazało się, że życie to nie serial.
Niedawno pisaliśmy o fenomenie Squid Game i, jak widać, trwa on nadal, nie zawsze w pozytywnym znaczeniu tego słowa. W przeciwieństwie do doniesień na temat mocnych zawirowań na rynku kryptowalut, takich jak krach Bitcoina, który następnie zaliczył ogromny wzrost, szczęśliwy koniec nie czekał na osoby, które kupiły coiny o nazwie Squid.
Jak to miało działać?
Kryptowaluta Squid miała być używana w internetowej grze SquidGame, której początek zapowiadano na listopad. W przeciwieństwie do serialowej fabuły, miała nie zakończyć się śmiertelnie, o czym zapewniali programiści.
Im więcej osób dołączyłoby do gry, tym większa byłaby pula nagród. Całość podzielona miała być na dwie części, z czego 10% miało trafić do programistów, a 90% do zwycięzców gry. Jednak, żeby rozpocząć swoją niesamowitą przygodę, trzeba było się najpierw wkupić. Zagranie w pierwszą rundę “Czerwone Światło, Zielone Światło” miało kosztować gracza 456 Squid. Planowane było 6 rund, które z czasem miały stawać się coraz droższe. Zainteresowanie potencjalnych graczy rosło i było naprawdę ogromne.
Wszystko wyglądało pięknie, aż nagle przestało
Kryptowaluta o nazwie $SQUID została oficjalnie uruchomiona pod koniec października i wzrosła do 310 000 procent w ciągu zaledwie kilku dni. Przyciągnęła wystarczającą liczbę inwestorów, aby jej wartość wzrosła do ponad 2800 dolarów. Wówczas 1 listopada twórcy wypłacili pieniądze i zniknęli. Zniknęła również strona internetowa, a konto na Twitterze “SquidGameBSC” zostało zablokowane.
Manewr ten jest nazywany “rug pull” i ma miejsce, gdy twórcy tokena porzucają projekt, wymieniając wirtualne monety na gotówkę. To sprawia, że produkt szybko traci na płynności, a wartość monety obniża się do zera. Jest to niestety jawne oszustwo i programiści mogli zarobić nawet 3,38 miliona dolarów.
Czerwone flagi na horyzoncie od samego początku
Cóż, ponoć było wiele oznak, że kryptowaluta może być oszustwem od samego początku. Niestety, najwyraźniej niektórzy to zignorowali, być może z uwagi na obietnicę gry opartej na popularnym serialu, który bije rekordy popularności. Strona internetowa twórców była pełna błędów ortograficznych oraz gramatycznych, a do tego ludzie mogli kupować monety, jednak niemożliwe było już ich sprzedanie.
Czy już wtedy powinna zapalić się czerwona lampka? Z pewnością. Jednak najwyraźniej dla niektórych osób bez ryzyka nie ma zabawy.
Źródła: engadget, twitter
Komentarze
7Wszystko dzięki mojemu niezwykle umu geniuszowi!!!
coś jak na zasadzie Axie Infinity
Druga sprawa - z (własną) kryptowalutą łatwiej uciec, niż było to w czasach piramid budowanych przez parabanki, które dawały klientom podpisane dokumenty.