Zapamiętajcie nazwę komety C/2023 A3 Tsuchinshan-ATLAS. Przyda się jesienią
Z początkiem jesieni na naszym niebie dojść do spektaklu, którego gwiazdą będzie C/2023 A3 Tsuchinshan-ATLAS. Ta odwiedzająca nas po raz pierwszy kometa może stać się dobrze widoczna gołym okiem. Wszystko zależy od tego, jak przetrwa zbliżenie się do Słońca.
Zaćmienia Słońca i Księżyca, zorze polarne, przeloty Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, koniunkcje planet - atrakcji na niebie dla miłośnika obserwacji nieba zawsze znajdzie się sporo. Do tej list należy dołączyć także przeloty komet widoczne z Ziemi. I choć nie są to zjawiska bardzo rzadkie, to w większości przypadków stanowią atrakcję dla osób, które mają dostęp do instrumentów obserwacyjnych, a nadto do czystego nieba z dala od jakiegokolwiek zanieczyszczenia światłem. Od lat czekamy na kometę, która na polskim niebie będzie wyraźnie widoczna i możliwa do pokazania bez pomocy lornetki nawet osobom niezainteresowanym astronomią i to w warunkach miejskich.
Czy C/2023 A3 Tsuchinshan-ATLAS w końcu będzie tą, którą zobaczy każdy?
Co pewien czas pojawiają się kandydatki na kometę roku, dekady, które jednak rozczarowują, nie osiągając spodziewanej jasności. W 2007 r. mieliśmy kometę C/2006 P1 McNaught, najjaśniejszą od kilkudziesięciu lat, widoczną gołym okiem po zachodzie Słońca, ale z Polski tylko bardzo nisko nad horyzontem (była to kometa przede wszystkim dobrze widoczna z południowej półkuli Ziemi). W 2020 roku pojawiła się kometa C/2020 F3 NEOWISE, również widoczna gołym okiem, ale wciąż nie był to dla obserwatora z Polski spektakl ma miarę komety Hale-Bopp, którą widać było długo po zachodzie i to wysoko na niebie. W tym roku mamy kolejną kandydatkę, kometę C/2023 A3 Tsuchinshan-ATLAS. Być może sprawi ona obserwatorom w Polsce niespodziankę, bo mimo wielu przeciwności, wiele przemawia też na jej korzyść.
Zdjęcie komety wykonane na początku maja (źródło: virtualtelescope.eu)
Komety mają pewną własność, która utrudnia ich dostrzeżenie. Gwiazdy, a nawet planety, są praktycznie punktowymi źródłami światła. Kometa to obiekt rozciągnięty, niejako rozmazany na niebie. Dlatego przy tej samej jasności co gwiazda jest trudniejsza do dostrzeżenia. Wszelkie więc doniesienia o tym, że kometa osiągnie jasność powyżej progu dostrzegalności gołym okiem, należy traktować ostrożnie. Nawet jasność 4 magnitudo nie oznacza, że dostrzeżemy cokolwiek, a sytuację z roku na rok pogarsza dla mieszkańców terenów zabudowanych rosnące zaświetlenie nieba. Dopiero, gdy kometa staje się jaśniejsza niż prawie wszystkie gwiazdy na niebie, gwarancja udanych obserwacji jest realna. A tak może być właśnie w przypadku C/2023 A3 Tsuchinshan-ATLAS.
Co przemawia na korzyść, a co na niekorzyść C/2023 A3 Tsuchinshan-ATLAS?
Kometa C/2023 A3 Tsuchinshan-ATLAS odkryta została niezależnie przez dwie instytucje jeszcze zimą ubiegłego roku. Jedną z nich jest obserwatorium Tsuchinshan w Chinach, drugą ATLAS, czyli Asteroid Terrestrial-impact Last Alert System w Południowej Afryce. Jak większość komet w momencie odkrycia znajdowała się bardzo daleko, bo ponad miliard km od Ziemi. Daleko za orbitą Jowisza. Dla porównania wiele komet o okresach rzędu kilku lat nie oddala się nawet tak daleko. Jednak C/2023 A3 Tsuchinshan-ATLAS to nie taka kometa, a nawet nie kometa pokroju Halleya, która oddala się maksymalnie na nieco ponad 5 miliardów km od Słońca.
Obecne (22 maja 2024) położenie komety względem Ziemi i innych obiektów Układu Słonecznego. (źródło: TheSkyLive)
To kometa, która ma zbliżoną do paraboli orbitę, przybywająca do wewnętrznych regionów Układu Słonecznego po raz pierwszy. Jej źródłem jest prawdopodobnie Obłok Oorta, jak większości takich jednopojawieniowych (z perspektywy życia człowieka) komet. Jesienią tego roku, 27 września, kometa zbliży się do Słońca na odległość podobną na jakiej obiega je Merkury, czyli 58 milionów km. Niedługo potem, 13 października, przeleci w odległości 71 milionów km od Ziemi. Wydaje się to wciąż dużą odległością, ale to normalne wśród komet. Mc Naught przeleciała w odległości około 30 milionów km od Ziemi, a spektakularna Hale-Bopp pod koniec XX wieku zachwycała nas, będąc w odległości nie mniejszej niż 122 miliony km.
Będąc tak blisko Ziemi, kometa C/2023 A3 Tsuchinshan-ATLAS może osiągnąć jasność rzędu 1 - 2 magnitudo, a nawet sporo większą. Sprzyjać temu może jej położenie względem Ziemi i Słońca, które może zaowocować tak zwanym rozpraszaniem do przodu światła słonecznego, co dodatkowo zwiększy jasność obserwowaną. Może uczynić także jej warkocz lepiej widocznym. Optymistyczne obliczenia sugerują, że C/2023 A3 Tsuchinshan-ATLAS będzie tak jasna jak Wenus, co przy uwzględnieniu faktu, że kometa to obiekt rozciągły, wciąż oznacza świetną widoczność.
Entuzjazm studzi znajomość losów innych komet, które w pewnym momencie przestały zwiększać jasność tak jak to przewidywano. Dotyczy to szczególnie komet o Obłoku Oorta, które wytwarzają warkocze dość szybko i zanim zbliżą się do Słońca i Ziemi, przestają zwiększać jasność. Dlatego C/2023 A3 Tsuchinshan-ATLAS nie jest jeszcze pewniakiem na bohaterkę jesiennego nieba.
A dlaczego dopiero jesienią będzie widać C/2023 A3 Tsuchinshan-ATLAS?
Obecnie kometa jest zbyt ciemna, byśmy mogli ją zobaczyć bez dobrego sprzętu. Jej jasność to około 11,5 magnitudo i znajduje się ona w konstelacji Panny. Jej obecna odległość od Ziemi to 265 milionów kilometrów. Do drugiej połowy lata nie będzie się ona znacząco zmieniać, a dopiero pod koniec sierpnia rozpocznie się spadek tej odległości. Jednak lato nie będzie dobrym momentem na obserwacje z północnej półkuli Ziemi, dopiero z nastaniem jesieni kometa trafi na nasze niebo, wtedy też jej jasność stanie się na tyle duża by polować na nią gołym okiem. I jeśli zaistnieją wszystkie sprzyjające okoliczności, to w samą porę, by w momencie najlepszej widoczności była dostrzegalna z Polski.
Przeszkodą, gdy wszystko pójdzie po naszej myśli, może być pogoda, a w mniejszym stopniu pora widoczności, czyli godziny poranne, przed wschodem Słońca. Kometa C/2023 A3 Tsuchinshan-ATLAS powinna być dotrzegalna jeszcze przez kilka tygodni po maksymalnym zbliżeniu. Im później tym większe prawdopodobieństwo konieczności użycia lornetki, ale będzie też znacznie wyżej na niebie. To wszystko oznacza, że warto zapamiętać sobie nazwę tej komety. Bo może ona nas zaskoczyć jesienią. Kto wie, może jeszcze bardziej niż to obecnie jest przewidywane. A z każdym miesiącem będziemy wiedzieć o niej coraz więcej.
Źródło: MPC, inf. własna, theskylive
Komentarze
1a może:
"na naszym niebie dojść ma do spektaklu,"
albo
"na naszym niebie dojść dojdzie spektaklu,"
2. "Do tej list należy dołączyć"
"Do tej listy należy dołączyć"