Tragedia w Smoleńsku sprawiła, że partie polityczne muszą w ekspresowym tempie zbierać głosy poparcia dla swoich kandydatów. Po raz pierwszy w historii tak ważnym elementem kampanii będzie internet.
Doskonały przykład potęgi internetu dały nam wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych, gdzie Barack Obama obok polityka, stał się prawdziwą sieciową gwiazdą - bohaterem serwisów społecznościowych, ikoną for dyskusyjnych, itd. Również Polacy chcą pomóc sobie przy użyciu naszych najsilniejszych sieciowych atutów, a więc przede wszystkim - Naszej Klasy.
Kandydaci na Prezydenta RP powinni założyć sobie konto oficjalne na łamach serwisu, a następnie porozumieć się z administracją strony. Zostaną im nadane przywileje na tych samych zasadach, co różnym znanym gwiazdom, które mają swoje konta na popularnej Naszej Klasie (np. Adam Małysz). Za pośrednictwem swojego internetowego profilu sztaby wyborcze kandydatów mogą agitować na ich rzecz i zachęcać do składania podpisów pod listami wyborczymi.
Aby być ważnym kandydatem w wyborach prezydenckich, należy spełnić kilka warunków (m.in. ukończony 35 rok życia i posiadanie biernego prawa wyborczego), a przede wszystkim zdobyć 100 000 głosów poparcia. Problematykę tę reguluje Konstytucja oraz ustawa o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
Źródło: Nasza-Klasa.pl
Komentarze
18Nie mogę tego zrozumieć.....
Nie ma na kogo głosować, niestety nie ma u nas żadnej siły politycznej nie skompromitowanej czy po prostu normalnej. Zastanawiałem się bardzo długo i po prostu nie mam na kogo głosować, normalnie nie ma opcji, tragedia co to dalej będzie, kto nas z tego wyciągnie?
I problem tutaj już poruszany, ogromna rzesza urzędników obciążająca i blokująca jak kula u nogi nasze państwo, wybierająca wciąż to samo aby nie stracić pracy - normalnie bezdenna przepaść samozagłady.