Były kanadyjski astronauta Chris Hadfield uważa, że jeśli chcemy zasiedlić Marsa, najpierw powinniśmy to samo zrobić z Księżycem.
„Sześć osób mieszka na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i od prawie 17 lat mamy tam ludzi, ale tak naprawdę nadal nie wiemy, jak żyć poza naszą planetą” – powiedział były astronauta Chris Hadfield w rozmowie z New Scientist. Według pierwszego Kanadyjczyka, który odbył spacer kosmiczny, jest jeszcze za wcześnie na snucie planów związanych z kolonizacją Marsa.
Hadfield uważa, że zdrowy rozsądek nakazuje, by międzyplanetarną cywilizację budować stopniowo. Za naturalny pierwszy krok uznaje zaś próbę stworzenia miasta na powierzchni Księżyca. – „[Powinniśmy celować w Księżyc] nie tylko po to, by potwierdzić raz jeszcze, że jesteśmy w stanie tam dotrzeć, ale też, by pokazać, że potrafimy tam żyć”.
Kolonizacja Marsa może być w rzeczywistości dużo trudniejsza niż zdają się to pokazywać ci, którzy chcą do niej doprowadzić. Dlatego też terminy są opóźniane, a konkretne plany nie istnieją, choć jesteśmy przekonywani, że jest inaczej. Więcej na temat rozmaitych trudności związanych z takimi misjami napisał Karol w swoich tekstach: Ziemniaki, magnesy, terraformacja i białaczka - różne takie o locie na Marsa oraz A jednak na Marsa nie będzie tak łatwo się dostać - problemy piętrzą się coraz bardziej.
I nie jest tak, że Hadfield nie wierzy w to, że ludzkość będzie mogła zamieszkać na Marsie. Nie wyklucza tego, ale twierdzi, że potrzeba więcej czasu. – „Myślę, że ostatecznie będziemy żyć na Księżycu przez pełne pokolenie, zanim dotrzemy na Marsa”.
Chris Hadfield
Inna opcja? „Gdyby Ziemia i Księżyc były zagrożone, a jedynym sposobem na zachowanie gatunku byłaby podróż na Marsa z obecną technologią, to najprawdopodobniej i tak zabilibyśmy wszystkich po drodze” – powiedział Hadfield. – „To tak, jakbyśmy byli w Paryżu i poruszali się kajakami po Sekwanie, mówiąc »mamy łodzie i wiosła, płyńmy do Australii«”.
„Nowa Ziemia”, a właściwie jej poszukiwania, są związane z licznymi potencjalnymi zagrożeniami, które mogą zniszczyć nas obecny świat. Przeludnienie, wojna atomowa, globalne ocieplenie – to tylko kilka z powodów, dla których znany astrofizyk Stephen Hawking daje nam 100 lat na zasiedlenie „nowej Ziemi”.
Według Hadfielda jest zbyt wiele niewiadomych, a ludzkość jest zbyt słabo przygotowana do życia poza Ziemią, by projekt pod tytułem „kolonizacja Marsa” mógł zakończyć się powodzeniem w najbliższej przyszłości. Nie uważa też, by była potrzeba sprawdzania tego w rzeczywistości. – „Okrążyłem Ziemię 2600 razy i nie powiedziałbym, że jest zrujnowana. […] Radziła sobie z zagrożeniami dużo większymi od nas”.
Źródło: Futurism, New Scientist. Foto: Ponciano/Pixabay (CC0) (1), NASA (2)
Komentarze
47To o Ziemię trzeba zadbać a nie szukać alternatywnych planet do zasiedlenia.
Niepotrzebnie wysysamy wszystkie soki z naszej Matki Ziemi.
To na co cierpi obecna populacja to nadmierny konsumpcjonizm ze strony konsumenta
oraz nadprodukcja towaru ze strony wytwórców wszelkich "dóbr".
Nie mogę patrzeć ile żywności (świeżej oczywiście) ląduje na wysypiskach
tylko dlatego, że nie sprzedała się w danym dniu.
Co do reszty - czy naprawdę potrzebujemy nowych "dóbr" co kilka miesięcy???
Ciekawe, zaczyna się biadolić o kryzysie surowców,
podczas gdy wysypiska roją się od nadmiaru nadprodukcji.
1. Posiada gigantyczne ilosci Helium 3 ktory jest swietnym paliwem dla zimnej fuzji
2. Jesli chcemy kiedys budowac wieksze statki kosmiczne to musze byc budowane na Ksiezycu dlatego ze stworzenie statku na Ziemii ktory moze uzywac nowych silnikow (EmDrive ktory wykorzystuje fizyke kwantowa w swoim dzialaniu, ktory nie jest w stanie wyniesc na orbite statku kosmicznego, ale moze go rozpedzic do 1/3 predkosci swiatla, przy ulamku tego co bysmy musieli wykorzystac wykorzystujac zwykle paliwa).
Ksiezyc to swietna baza do budowy statkow w oparciu o EmDrive ktory do niedawna byl uznawany za niemozliwy, jednakze juz od kilku miesiecy wiemy ze NASA potwierdzilo dzialanie EmDrive.
Wiec jeden z drugim ktory ma klapki na oczach, niech sobie uzmyslowi ze obecnie jestesmy coraz blizej posiadania pelno wymiarowych
A) napedow kosmicznych ktore moga tanio dzieki elektrycznosci sie rozpedzac BEZ udzialu PALIWA
B) generatorow zimnej fuzji uzywajacych He3 do generowania gigantycznych ilosci energii wlasnie na potrzeby lotow kosmicznych, przy minalnej masie wlasnej
Dla niekow.
Ciekawy artykul o zimnej fuzji z przed ladnych paru lat
https://dothemath.ucsd.edu/2012/01/nuclear-fusion/
Sporo sie zmienilo i obecnie posiadamy dzialajace modele ktore potwierdzaja dzialanie zimnej fuzji, naped EmDrive ktory potrzebuje dobrego zrodla energii elektrycznej i oczywiscie duze zasoby paliwa dla zimnej fuzji.
Moze nie dzis, nie jutro, ale to jest przyszlosc gatunku ludzkiego.
Inny ciekawy fakt jest taki ze Ziemia praktycznie jest na wyczerpaniu jesli chodzi o mozliwosci dostarczenia jedzenia, jako ze prawie wszystkie tereny uprawne sa juz zajeta.
Mniej wiecej Ziemia nie zapewnii pokarmu dla wiecej niz 10 mld osob. Czyli za kilka lat urodzi sie osoba, ktora nie bedzie mogla przezyc, poniewaz ktos inny by musial umrzec.
Oczywiscie sa osoby ktore nie maja nawet na chleb czy nie sa w stanie kupic domu za gotowke i ich glownym zmartwieniem jest to czy beda mieli na kielbase na jutro, ale warto widziec troche szerzej niz czubek wlasnego nosa.
Moze to jest glowny problem niepowodzen wiekszosci ludzi. Nie potrafia spojrzec na problem z szerszej perspektywy.
Przede wszystkim to Biblia, najświętsza ze wszystkich świętych ksiąg ludzkości powinna stanowić wzór dla każdego prezydenta, premiera, kanclerza, dla każdego rządu na świecie i wtedy po dokładnym jej przestudiowaniu rządy świata powinny napisać całe światowe prawo od nowa!
Jeśli jakiś rząd miałby problemy ze zrozumieniem co jest napisane w Biblii wystarczyłoby zatrudnić księdza albo Biskupa i on pomógłby rządowi pisać prawo które będzie zgodne z Biblią!
Jeśli nie powrócimy do wartości chrześcijańskich nie ma żadnych szans że ludzkość przetrwa!
Pamiętajmy ze Bóg stworzył życie tylko i wyłącznie na ziemi! Nie ma żadnych istot pozaziemskich i nigdy nie będzie!
Bóg złączył ludzi i zwierzęta z ziemią po wsze czasy i tylko on może nas rozłączyć co oczywiście będzie miało miejsce w przyszłości, bo przyjdzie dzień sądu ostatecznego i każdy człowiek stanie przed Bogiem i zostanie osądzony czy iść do Nieba, Piekła a może i na tysiąc lat do czyśćca!!!
Nie było i nigdy nie będzie żadnego lotu na księżyc, marsa itd!!!
NASA OFFICIAL:
https://www.flickr.com/photos/projectapolloarchive/21660121915/in/album-72157658601662068/
https://www.flickr.com/photos/projectapolloarchive/21472310108/in/album-72157658601662068/
https://www.flickr.com/photos/projectapolloarchive/21060909084/in/album-72157656723857913/
Tam widać TAŚMIE I SPAWY na rurach. Ja wiem, że nasze EGO się broni, ale przyznać się trzeba przed samym sobą. Zostaliśmy oszukani... Dało się ludzi tym mamić kiedyś, ale nie w obecnych czasach...
Radzieckie bezzałogowe łaziki Łunochod1 i Łunochod2 miały zamontowane panele z odblaśnikami więc jest to jak najbardziej wykonalne bez udziału ludzi.
Podkreślam że nie miałem na celu obalenia czegokolwiek a tylko chciałem wskazać że wcale nie jest to nie możliwe by aparat automatyczny/zdalnie sterowany mógł ustawić bez udziału ludzi panele pryzmatyczne.
Radzieckie bezzałogowe łaziki Łunochod1 i Łunochod2 miały zamontowane panele z odblaśnikami więc jest to jak najbardziej wykonalne bez udziału ludzi.
"1. Wytlumacz zgodnosc topograficzna zdjec z nowymi mapami Ksiezyca."
Teoretycznie wystarczyło by wysłać lądownik w miejsce rzekomego lądowania i uzyskane materiały w formie zdjęć powinny być wystarczające do odwzorowania krajobrazu tej części terenu księżycowego.
Skoro Rosjanie mieli zdalnie sterowane łaziki to...
Z drugiej strony czysto hipotetycznie taniej jest wysłać sondy by zebrały odpowiednio dużą ilość materiałów i nakręcić film na ziemi w odpowiednio przygotowanym miejscu bez ryzyka i kasa w kieszeni :)
Co do aspektu że ktoś by chlapną to ile dzisiaj tak jak zresztą w przeszłości prowadzonych było ściśle tajnych projektów o których dowiadywano się dopiero po wielu latach i ile jest takich o których się nigdy nie dowiemy.
Podkreślam że nie miałem na celu obalenia czegokolwiek a tylko chciałem wskazać że wcale nie jest to nie możliwe by aparat automatyczny/zdalnie sterowany mógł ustawić bezpośrednio bez udziału ludzi panele pryzmatyczne i by była zgodność topograficzna zdjęć z nowymi mapami Księżyca.