W Hollywood kręcą smartfonem film za 75 milionów dolarów. Wybór modelu nie dziwi
Trwają prace nad "28 Years Later", czyli kontynuacją filmów "28 dni później" oraz "28 tygodni później". Mimo najwyższego budżetu w historii serii, reżyser Danny Boyle zdecydował się odstawić na półkę profesjonalne kamery i sięgnąć po smartfony.
Ta sytuacja to ewenement. Co prawda nie jest to pierwsza kinowa produkcja nakręcona przy użyciu telefonów komórkowych, ale wykorzystanie konsumenckiego sprzętu wynika zazwyczaj z mocnych ograniczeń budżetowych. Prawdopodobnie najgłośniejszym przypadkiem jest "Mandarynka" z 2015 roku, którą Sean Baker nagrał iPhone’em 5s za skromne 100 tys. dol.
Tymczasem Danny Boyle powodów do narzekań na fundusze nie ma, bo na "28 Years Later" wyłożono przyzwoite 75 mln dol. Dla szerszego kontekstu dodam, że to budżet o 20 mln większy niż w przypadku pierwszego "Jokera". Nadchodząca produkcja z łatwością zdobędzie zatem tytuł najdroższego filmu w historii, który nakręcono smartfonami.
"28 Years Later" - smartfon zamiast kamery. Wybór modelu nie zaskoczy nikogo
Jak dowiedział się serwis Wired, ekipa postawiła na iPhone’a 15 Pro Max. Oczywiście wykorzystano także dodatkowe oprzyrządowanie, na czele ze stabilizatorami i zewnętrznymi obiektywami, ale mimo wszystko telefon w produkcji tego kalibru to sytuacja niecodzienna.
Nie dziwi jednak, że padło akurat na ten model, bo iPhone’y są powszechnie uważane za najlepsze telefony do wideo. A zdjęcia ruszyły latem, gdy iPhone 15 Pro Max był jeszcze najnowszym i najlepiej wyposażonym smartfonem Apple’a.
Po co w ogóle kręcić film smartfonem? Wbrew pozorom ma to sens
Na razie nikt z ekipy nie ujawnił powodów wyboru iPhone’a 15 Pro Max zamiast dużych kamer, bo kulisy produkcyjne nie są jeszcze oficjalnie komunikowane. Prawdopodobnie więcej szczegółów poznamy bliżej kinowej premiery. Ale.
Pierwsza część serii - "28 dni z później" z 2002 roku - zasłynęła jako jedna z pierwszych produkcji nagranych konsumencką kamerą Canon XL-1. Twórcy tłumaczyli wówczas, że wykorzystanie relatywnie lekkiej cyfrówki zwiększyło mobilność ekipy i ułatwiło kręcenie opustoszałych lokacji bez konieczności kosztownego blokowania ich na długie godziny. To o tyle istotne, że mowa o filmie opowiadającym o epidemii zombie.
Być może w "28 Years Later" twórcy również wykorzystali mobilność iPhone’ów na swoją korzyść i ujrzymy ujęcia, których zarejestrowanie z użyciem ciężkich i profesjonalnych kamer byłoby trudniejsze lub niemożliwe. Wiadomo zresztą, że twórcy sięgnęli nie tylko po smartfony, bo na potrzeby kilka scen mieli przymocować kamery sportowe do zwierząt.
Kinową premierę "28 Years Later" zaplanowano na czerwiec 2025.
Komentarze
4