W najbardziej optymistycznym scenariuszu, nigdy więcej nie będziemy musieli więc zadawać pytania: „czy 709 już jechał?”.
Rozkłady jazdy w zdecydowanej większości są drukowane na papierze. Przez to mogą być „tagowane” przez wandali-grafficiarzy i mogą zanikać, a w przypadku nieprzewidzianych problemów (takich jak korki czy wypadki) wyświetlane na nich informacje nie mogą być szybko skorygowane. Brytyjska organizacja rządowa TfL (Transport for London) chce coś z tym zrobić i trzeba przyznać, że zabiera się za to w bardzo ciekawy sposób. Rozpoczęto testy e-papierowych rozkładów jazdy.
E-papier w rozkładach jazdy działa na takich samych zasadach jak ten, który spotykamy w czytnikach e-booków. Dlaczego jest to dobre rozwiązanie w tym konkretnym przypadku? Są dwa główne powody. Po pierwsze, czytanie treści na e-papierze jest wygodne i przy naturalnym świetle nie stwarza żadnych problemów. Po drugie, takie ekrany pobierają bardzo mało energii (ta potrzebna jest tylko do zmiany wyświetlanej informacji). Będzie ona dostarczana będzie z zamontowanych paneli słonecznych.
Dzięki temu, że rozkłady jazdy będą cyfrowe, operatorzy będą mogli aktualizować wyświetlane na nich informacje za pomocą zwykłego sygnału 3G. W najbardziej optymistycznym scenariuszu, nigdy więcej nie będziemy musieli więc zadawać pytania: „czy 709 już jechał?”, bo stosowną informację znajdziemy na rozkładzie. Nie będziemy się musieli także denerwować z powodu nie nadjeżdżającego na czas autobusu. Oczywiście o ile tylko testy przebiegną pomyślnie, a polscy zarządcy zdecydują się na wprowadzenie tego rozwiązania i u nas.
Warto w tym miejscu dodać, że Londyn nie jest pierwszym miastem, które dostrzegło potencjał w technologii e-papieru. Wcześniej w tym roku informowaliśmy, że w Sydney ruszyły testy e-inkowych znaków drogowych. Myślicie, że to wszystko się przyjmie?
Źródło: TechSpot
Komentarze
15Tradycyjna forma, to „czy 709 już leciał?” ;-)