Huawei P20 Pro i P20 z ponad 100 punktów w DXOMark Mobile - ale co jest najważniejsze?
Jeszcze nie przebrzmiały echa premiery, a testerzy nowych Huawei P20 Pro nie zdążyli zgłębić tajemnic ustawień w menu aparatów, a już DXO uraczyło nas odświeżoną klasyfikacją swojego mobilnego rankingu.
Oba smartfony, Huawei P20 Pro i Huawei P20, pokonały granicę 100 punktów w łącznej (zdjęcia plus wideo) klasyfikacji DXOMark Mobile i zrobiły to jako pierwsze. Wcześniej bliski był Samsung Galaxy S9+, ale zabrakło mu jednego punktu do setki.
Ranking DXOMark Mobile obrósł już zarówno w legendę jak i stał się powodem narzekań. Cóż można mieć do procedur testowych zarzuty, ale nikt, a z pewnością handlowcy, nie przejdą obok tej informacji. Huawei P20 Pro uzyskał 109 punktów, a Huawei P20 o siedem oczek mniej, czyli 102 punkty.
Z dokładnymi rozważaniami testerów DXO możecie zapoznać się na dedykowanych obu smartfonom stronach, tutaj przytoczymy tylko podstawowe wnioski, które przywiodły do takich a nie innych ocen. Z mojej strony dodam, że - tak jak zwracałem uwagę w pierwszym rzucie okiem - ewidentnie na ocenę DXO (wypadkową ocen FOTO i VIDEO) wpływa sposób w jaki Huawei radzi sobie z pokazaniem fotografowanych scen we właściwy sposób. I to jak wypadł w testach wideo - a wypadł wyjątkowo dobrze.
Huawei P20 i P20 Pro kontra…
Ogólnie porównanie dotyczy wszystkich smartfonów w rankingu, ale w przypadku tekstów opisujących dokładniej wyniki fotograficzne, DXO skupiło się na zestawieniu P20 i P20 Pro z 2 i 3 (przed aktualizacją rankingu) smartfonem na liście. Czyli Apple iPhone X oraz Google Pixel 2.
Wszystkie smartfony w przypadku podstawowego aparatu mają podobną rozdzielczość. A paradoksalnie Huawei wypada nawet najsłabiej, bo zamiast 12 Mpix ma efektywny rozmiar obrazu odpowiadający 10 Mpix (piksele są grupowane po 4). To jednak o niczym nie świadczy, te 40 Mpix gdzieś tam swoje robi.
Smartfon Google nie ma drugiego aparatu z obiektywem tele, Apple ma takowy o odpowiedniku ogniskowej 52 mm. W Huawei P20 Pro tele jest optycznie odpowiednikiem obiektywu 80 mm. W Huawei P20 sytuacja jest podobna jak w Pixelu, mamy świetny aparat, ale o jednej ogniskowej. Zwykły P20 ma jednak dodatkową przewagę w postaci monochromatycznego sensora dostarczającego pomocne dane dla oprogramowania przetwarzającego obraz lub umożliwiającego wykonanie monochromatycznego zdjęcia.
Huawei P20 Pro i P20 - wnioski DXO
Huawei P20 Pro został „wyceniony” na 114 punktów fotograficznie oraz na 98 punktów z perspektywy wideo. Łącznie daje to wspomnianą ocenę 109 punktów DXOMark Mobile. Z kolei P20 „wyceniono” na 107 punktów fotograficznie oraz na 94 punkty z perspektywy wideo. Łącznie daje to wspomnianą ocenę 102 punktów DXOMark Mobile.
Testujący na plus zaliczyli detaliczność zdjęć, dobry AF i ekspozycję, dobra kolorystykę zdjęć i zakres dynamiczny. W przypadku pracy na większej ogniskowej pojawiły się pewne wątpliwości, ale nie zakłóciły one oceny. Filmowo P20 Pro i P20 dostają plusy za pracę w słabym oświetleniu i dobrą stabilizację obrazu. Kłopoty sprawia im z kolei silne oświetlenie.
Wyniki DXO to jedna strona medalu, możemy im całkowicie zawierzyć, albo potraktować tylko jako pewien punkt wyjściowy dla porównań z depczącą po piętach konkurencją. A o tych nie zapomnimy w naszych testach.
Co jest ważne w aparacie smartfonowym
Bliższe przyjrzenie się wynikom testów DXO i porównawczym zdjęciom, wskazuje że coraz większą wagę producenci przykładają do tego jak aparat poradzi sobie z estetyką zdjęcia w danej sytuacji fotograficznej, a nie to jak dużą rozdzielczość (w pikselach) będą miały zdjęcia, jak będą one ostre (co nie musi przekładać się na detaliczność) przy powiększeniu do 100%.
Mówiąc prościej, coraz ważniejsze jest to, by aparat jak najrzadziej mylił się z rozpoznaniem potrzeb użytkownika i wymogów jakie nakłada dana sytuacja fotograficzna. Bo niewielka satysfakcja płynie z super zdjęć jeśli udają się one tylko wtedy, gdy poświęcimy ich wykonaniu sporo czasu. To trochę tak jak z przykładowymi zdjęciami producentów - pokazują faktyczne mozliwości smartfona, ale są wyidealizowane. Mobilna fotografia znaczy szybka i takie muszą w przyszłości być smartfony.
Źródło: DXOMark
Komentarze
6Samsung S7 zony, ostatnio miał chyba styczniowe, a Sony X Compact ( model z maja 2016) dostał Oreo i poprawki z lutego 2018.
Tak jak zachwycano się aparatem P10 - a jestem jego posiadaczem.
W IDEALNYCH warunkach zdjęcia są faktycznie piękne, ale wystarczy pochmurny dzień, czy nawet zdjęcie w pomieszczeniu - przy sztucznym świetle i fotki są.. fatalne.
Ziarno, słaba ostrość, oraz momentami bardzo dziwne algorytmy składające foty (kolor i B&W).
Szczerze w ogólnym rozrachunku duże lepsze foty robi Samsung, czy choćby stary Nexus 5x.
Bez porównania.
Co z tego, gdy w idealny, słoneczny dzień zrobię piękną fotkę, skoro w PL połowa roku to chmury i mrok? :>
Tutaj też byłbym bardzo ostrożny, bo DXomark miewał już przygody z płatnymi testami...
Reasumując uwierzę jak zobaczę to na własne oczy :>
Błędny koloryt skóry.
Duże rozmycie w celu ukrycia szumu (na zdjęciach nocnych rozmycie jest ogromne, całkowity brak tekstur).
Zbyt duże programowe wyostrzenie krawędzi powoduje pojawienie się widocznych artefaktów.
Ogólnie, duża ingerencja programowa w zdjęcia daje nienaturalne i pozbawione szczegółów zdjęcia, które wyglądają zadowalająco tylko jako miniatury.