Jakiś czas temu zaprezentowałem Wam całkiem udany zestaw Microsoftu Wireless Desktop Bluetrack 3000. Teraz także mam okazję zapoznać się z zestawem, który jeszcze nie pojawił się na polskich półkach sklepowych, mianowicie Wireless Comfort Desktop 5000. Czy będzie to model lepszy, podobny, a może trochę mniej udany?
Tym razem opis zacznę od… opakowania. Microsoft kolejny raz zaskoczył mnie sposobem zapakowania swych produktów (poprzedni przypadek to mysz SideWinder X3). Pudełko po wyjęciu zawartości i zapakowaniu jej z powrotem jest w dość kiepskim stanie, a nie rzuciłem się na nie jak dziecko na prezent pod choinką. W środku znajdziemy prócz klawiatury i myszki: dwie stópki pod klawiaturę, komplet instrukcji i ulotek, bateryjki Energizer oraz sterowniki.
Myszka jest identycznym modelem z jakim miałem do czynienia przy okazji testowania poprzedniego zestawu. Zmieniła się nieco kolorystyka – biel znikła, niemal cała mysz jest czarna. Połowa to połyskujący glossy, połowa to guma. Znalazło się tylko kilka niewielkich stalowych elementów.
Klawiatura natomiast zupełnie odbiega od tej recenzowanej wcześniej. Jest faliście wyprofilowana, a wszystkie jej dodatkowe przyciski są na górze. Na szczęście układ klawiszy pozostał niemal nienaruszony. Tu również spotkamy tylko czerń. Klawisze są matowe i przyjemne w dotyku. Podkładka pod nadgarstki jest z twardej gumy, jej kraciasty wzorek nie wszystkim może przypaść do gustu, ja nie mam nic przeciwko, ale IMO wygląda to trochę mało profesjonalnie.
Zestaw na pierwszy rzut oka prezentuje się więc nienagannie.
Więcej szczegółów
Klawiatura będzie stanowić największą cześć tej recenzji, od niej więc zacznę. Wykonano ją z odpowiednią dbałością, po dwóch tygodniach nadal sprawia wrażenie solidnego produktu. Niestety nie wszystko w niej zostało odpowiednio przemyślane.
Przyciski klawiszy funkcyjnych na przykład są nieco za małe, brak im też odstępów co cztery. Escape często chowa się za tyldą, nie raz pomyliłem właśnie te dwa klawisze. Na szczęście numeracja została znacznie lepiej nadrukowana niż w przypadku wcześniej testowanego modelu. Wszystkie też posiadają dodatkową funkcję, za przejście pomiędzy trybami pracy odpowiada przycisk F Lock na końcu rządku.
Klawiszy dodatkowych jest dużo, szybko wymienię, że mamy kilka do startu popularnych aplikacji, kilka do „Ulubionych”, parę do zoomu oraz klawisze do sterowania programem multimedialnym. Niestety nie do końca zostało przemyślane ich ułożenie, a wygląd przypomina mi nad wyraz stuningowanego Golfa III – są za duże i zbyt połyskujące. W zestawie 3000 podzielone one były na dobrze wkomponowane grupy, kilka z nich znalazło się z lewej strony. Tutaj wszystkie są zlane na górze. Brak podziału na strefy nie pozwala nam tak łatwo sterować nimi intuicyjnie. Dodatkowo ich aktywacja wymaga mocniejszego wciśnięcia, niż by się tego można było spodziewać. Pod tym względem dużo lepiej wypada model oznaczony niższą cyfrą.
Ciekawie natomiast rozwiązano sposób podwyższenia klawiatury. W pudełku znajdziemy dwie dość masywne stópki, które zamontować możemy pod te standardowe, czynność jest bardzo prosta. Dzięki dużej gumowej powierzchni nie powodują one utraty przyczepności klawiatury z blatem, a mi pisało się z nimi wygodniej. Nieco gorzej sytuacja może wyglądać, gdy często chcielibyśmy zmieniać wysokość klawiatury, trwa to przecież nieco dłużej, poza tym w niektórych przypadkach co najmniej jedna doczepiana stópka by się zgubiła ;).
Tak jak poprzednik, nowa klawiatura również posiada nadrukowane podpowiedzi do skrótów klawiszowych.
W prawym górnym rogu umieszczono logo Microsoftu oraz diodkę zapalającą się przed rozładowaniem baterii. Tuż obok, a zarazem tuż nad klawiaturą numeryczną znalazł się klawisz startujący systemowy kalkulator.
Przejdę do komfortu pisania. Przyznam, że jest to pierwsza wygięta klawiatura, z jaką mam do czynienia, jednak po dniu swobodnego pisania byłem już przyzwyczajony do takiego kształtu. Podejrzewam, że łatwiej przystosować się do takiego kształtu, niż powrócić do tego standardowego.
Pisanie jest bezproblemowe, klawisze pracują z odpowiednią twardością, ich skok jest dobrze wymierzony, nieco głębiej niż w laptopie, nieco płyciej niż w klawiaturach tradycyjnych. Klik klawiszy jest dość głośny, ale raczej przyjemny dla ucha. Do czego mogę się jedynie przyczepić to nieco za ciężko pracująca spacja, wymaga solidniejszego tapnięcia kciukiem, z biegiem czasu przestało to stanowić problem.
Wydawać by się mogło, że klawisze najbardziej wysunięte na zewnątrz są za wąskie, ale to tylko złudzenie. Nie stwierdziłem większych, irytujących problemów w czasie ponad dwutygodniowych oględzin.
O myszy z wiadomych względów napiszę niewiele, spragnionych informacji zapraszam do wcześniejszej recenzji. Wykonanie gryzonia nie budzi zastrzeżeń, ale kilka spraw kuleje pod względem ergonomii. Rolka na przykład staje się zmorą, gdy chcemy za jej pomocą przejść tylko o jedną pozycję, do przejrzenia zdjęć posługiwać się będziemy więc klawiaturą. Ponadto mysz posiada interpolację, ma też trochę za mało czuły sensor, zapaleni gracze będą używać innej myszy, przynajmniej w grach. Dodatkowo niebieski laser nie radzi sobie na prześcieradle(kursor drży), w przeciwieństwie do Diamondbacka który działa tam bez zarzutu. Praca na tej nie jest czystą przyjemnością, mogłaby nieco lepiej wpadać w dłoń, widocznie za to trzeba jeszcze dopłacić.
Sterowniki
Oprogramowanie niewiele zmieniło się od zaprezentowanego wcześniej. Nie brakuje żadnych funkcji, zainteresowanych zapraszam do bliższego przyjrzenia się zrzutom. Najbardziej rozbudowane są panele do konfiguracji przycisków dodatkowych, gdzie mamy m.in. możliwość tworzenia profili pod określoną aplikację.
Podsumowanie
Jest to dobry zestaw i można na nim komfortowo pracować, jednak w moim odczuciu wypada gorzej od wersji Bluetrack 3000. Cały wizerunek klawiatury psuty jest przez nienajlepiej zaprojektowane przyciski dodatkowe. Mysz również nie zachwyca, ale gdybym kupował taki zestaw, to tylko dla klawiatury, właśnie dlatego zdecydowałbym się na wcześniej prezentowany zestaw. Nowy do pisania wielu tekstów nadaje się dobrze, brakuje mu jednak nieco intuicyjności w obsłudze, z jaką miałem do czynienia w poprzedniku.
Szukających najlepszego dla siebie zestawu zapraszam do przeczytania:
Podziękowania dla Benchmark.pl za nadesłanie sprzętu.
Komentarze
4