Egzemplarz testowy trafił do nas w wersji białej. Producent najwyraźniej postanowił pójść śladem wielu innych konkurentów i wypuścić na rynek urządzenie będące poniekąd pomniejszoną i zubożoną wersją swoich topowych modeli. Podobnie robi np. Samsung którego większość nowych smartfonów z rodziny Galaxy wygląda bardzo podobnie, a główne różnice zawarte są w komponentach wewnętrznych. Tak jak wspomnieliśmy już wcześniej - Xperia M przypomina nam Xperię Z z pomniejszonym ekranem.
Jakość wykonania: dobry Ergonomia: dobry plus Sterowanie dotykiem: dobry |
Pod przednią szybką zintegrowany został wyświetlacz LCD o przekątnej 4” i rozdzielczości 480x854 px, dioda LED której kolory można zmieniać, kamerka do wideokonferencji oraz dwa czujniki - zbliżeniowy i oświetlenia zewnętrznego.
Sony Xperia M dysponuje bardzo jasnym ekranem. Diody LED pozwalają osiągnąć powyżej 500 cd/m2 jasności. Kontrast również należy do dobrych (972:1). Szkoda więc, że producent nie przyłożył równie dużej wagi do kątów widzenia. Nie są one złe w tej klasie sprzętu, ale do bardzo szerokich nie możemy ich zaliczyć - widoczne są zmiany jasności oraz zniekształcenia barw. Pomimo bardzo jasnego podświetlenia czytelność obrazu pod gołym niebem w słoneczny dzień jest co najwyżej przecietna.
Martwi nas trochę decyzja o likwidacji pojemnościowych przycisków służących do sterowania podstawowymi funkcjami systemowymi. Ich odpowiedniki przeniesione zostały do interfejsu systemowego zajmując tym samym bez przerwy miejsce na ekranie. Dlaczego w takim razie ramka pod ekranem nie jest węższa? Na to pytanie chyba nie potrafimy sobie logicznie odpowiedzieć. Smartfon z pewnością wyglądałby ładniej i byłby mniejszy gdyby tę ramkę zwężono.
Dla porównania można napisać, że Xperia M jest odrobinę większa od iPhone-a 5, który też nie słynie z bardzo wąskiej ramki nad i pod wyświetlaczem.
Na lewej krawędzi znajduje się port micro USB służący głównie do transferu plików i ładowania baterii. Lakierowane na srebrno powierzchnie boczne nie sprawiają wrażenia bardzo odpornych na zadrapania.
Prawa krawędź mieści w sobie przycisk zasilania służący też do blokowania ekranu, podłużny klawisz +/- do regulacji głośności oraz sprzętowy spust migawki aparatu.
Dół jest całkiem gładki - zobaczymy tutaj jedynie szczelinę przez którą przeprowadzić można pętelkę smyczy.
Na górnej krawędzi wbudowane zostało gniazdo słuchawkowe mini jack 3,5 mm. Nie musi ono być schowane za specjalnymi uszczelkami tak jak w Xperii Z, gdyż „emka” nie została zaprojektowana jako urządzenie wodoszczelne.
Największe różnice w odniesieniu do dużej Xperii Z widoczne są w części tylnej. Opisywany smartfon ma matową, nieco zaokrągloną i przede wszystkim zdejmowalną klapkę z tworzywa sztucznego, zamiast płaskiej, błyszczącej i nieusuwalnej szybki.
Głośnik/dźwięk: dobry |
W górnej części widoczny jest obiektyw aparatu głównego wraz z małą diodą LED i mikrofonem. Na dole z kolei umieszczono szczelinę za którą kryje się głośnik.
Zdejmowanie klapki nie jest zbyt intuicyjne - odchodzi wraz z powierzchniami bocznymi. Specjalnej szczeliny do jej podważania nie ma. Na szczęście panel odchodzi bardzo sprawnie i nie trzeba się z nim siłować. Na wewnętrznej stronie widoczna jest antena łączności bezprzewodowej NFC.
Sloty kart micro SIM i microSD znajdują się poza komorą baterii. Nie trzeba więc wyjmować ogniwa tylko po to by wymienić dodatkową pamięć flash.
Zasilacz jest mały i czarny, podobnie jak kabel micro USB do niego podłączany.