Test Sony ULT Wear to sprawdzian słuchawek, które jak producent delikatnie sugeruje, oferują najlepsze basy jakie można osiągnąć w produkcie kosztującym poniżej 1000 złotych. Czy jednak tylko o to tutaj chodzi? I co oznacza słowo - najlepsze?
Sony ULT Wear to przedstawiciel nowej linii produktowej ULT POWER SOUND, który podobnie jak głośniki, może pochwalić się głębokim i dosadnym basem. To konstrukcja nagłowna zamknięta, wyposażona w technologię redukcji szumu, która za naciśnięciem przycisku ULT zmienia swój charakter brzmieniowy.
Opakowanie słuchawek ULT Wear oraz etui, które dostajemy w zestawie.
Słuchawki przypominają wizualnie WH-1000XM4, a własnościami WH-XB910N, i nie jest to bezpodstawne skojarzenie. W ten sam sposób składają się przed ich włożeniem do etui, które znajdziemy w zestawie. Miejsce na słuchawki jest w wygodnym etui, w którym mieści się jeszcze kabelek USB A - USB C do ładowania, a także przewód minijack, gdybyśmy jednak zdecydowali się na odsłuch przewodowy muzyki. Audiofile mogą na niego się pokusić. Przy połączeniu przez Bluetooth możemy używać kodeka LDAC (gdy aktywny jest priorytet jakości dźwięku, przy priorytecie połączenia mamy kodek AAC).
Z WH-XB910N łączy ULT Wear nastawienie na silne basy, których nowym słuchawkom nie brakuje w jeszcze większym stopniu.
Specyfikacja produktu Sony ULT Wear [Czarny]
Wygląd i wygoda użytkowania Sony ULT Wear
Słuchawki kosztują 899 złotych, a to już niemało, więc nie powinien być to produkt wykonany kiepsko. Informacje o zastosowaniu materiałów z recyklingu mogą budzić pewne obawy, ale w praktyce nie miałem zarzutów. Czuć, że nie jest to aż tak premium produkt jak Sony WH-1000XM5, ale ile czasu można gładzić dłońmi po nausznikach.
Słuchawki są bardzo wygodne. Choć czuć że się je ma na głowie, a podczas spaceru w gorący dzień pociła mi się skóra wokół uszu, to po zdjęciu nie miałem wrażenia, że pozbawiłem się czegoś niewygodnego. Wręcz przeciwnie, dopiero wtedy doceniłem jak przyjemne jest ich noszenie. Nawet kilka godzin odsłuchu z ULT Wear nie będzie problemem.
Nauszniki są skóropodobne i choć nie są największe to moje uszy doskonale mieściły się w ich wnętrzu. Ani razu nie odczułem dotyku materiału ochraniającego przetworniki, a zawsze gdy tak jest czuję ogromny dyskomfort. Przyznam jednak, że było to dopasowanie na styk. Nie mam najmniejszych uszu, ale są osoby z większymi małżowinami i na nich ULT Wear mogą już tak dobrze nie leżeć. Choć nie wyklucza to użytkowania, bo nawet przy odstającej od głowy słuchawce izolacja jest bardzo dobra. Pomocna jest tu regulacja długości pałąka.
Wszystkie przyciskowe elementy kontrolne przeniesione są na lewą słuchawkę, mamy tu przycisk ULT, przycisk zmiany trybu pracy redukcji szumów NC/AMB (który można zaprogramować dodatkowo do innych zadań), złącze minijack i USB typu C do ładowania (dioda sygnalizuje ładowanie pomarańczowym kolorem, zielony oznacza pełne naładowanie). Pomiędzy przyciskami jest też niewielkie wybrzuszenie, które ułatwia zorientowanie się jak trzymamy słuchawki jeśli mamy problem zauważeniem przycisków lub zakładamy je po ciemku.
Lewa ręka ma więc co robić, a co z prawą dłonią? Panel prawego nausznika jest dotykowy i można go skonfigurować do obsługi gestów kontrolowania odtwarzania, głośności i co najważniejsze dla tymczasowego włączenia trybu uwagi (Quick Attention Mode). Podobnie jak w innych słuchawkach Sony wystarczy zakryć dłonią nausznik, by odgłosy otoczenia i rozmówców stały się wyraźnie słyszalne. Zawsze mnie to bawiło ilekroć widziałem siebie lub kogoś zakrywającego niby ucho, ale jest to niesamowicie praktyczne rozwiązanie.
Oprogramowanie Sony Headphones Connect i ULT Wear
Nie jestem fanem ergonomii jaką daje aplikacja Sony Headphones Connect. Daleko jej od bałaganu, bo jednak funkcje są posortowane na zakładkach sensownie, to jednak sposób dostępu do wielu z nich jest zbyt długi. Jeśli często konfigurujecie ustawienia ULT, albo inne regulacje dźwiękowe, może (nie musi) się wam to nie spodobać. Na szczęście rekompensuje to sama praca słuchawek.
W aplikacji Sony Headphones Connect możemy skorzystać z następujących funkcji:
- wskazanie stopnia naładowania, typu kodeka,
- regulacja pięciozakresowego equalizera, ręczne ustawienia, asystent personalizacji equalizera, dwa ustawienia własne,
- możliwość wzmocnienia dźwięków mowy,
- obsługa asystentów Google, Alexa, Siri,
- personalizacja profilu dźwiękowego,
- obsługa śledzenia słuchawek Android,
- obsługa DSEE, 360 Reality Audio, możliwość miksowania dźwięku stereo do 360 stopni,
- wskaźnik czasu pracy słuchawek, wykrywanie typu aktywności (Adaptive Sound Control) i dostosowywanie ustawień,
- regulacja mocy trybów ULT1 (podbijanie dolnego zakresu częstotliwości - Deep Bass) i ULT2 (podbicie mocy niskich tonów - Attack Bass) z pomocą funkcji ClearBass,
- wskaźnik głośności wycechowany w dB,
- zmiana priorytetu połączenia Bluetooth (jakość / stabilność),
- możliwość konfiguracji gestów dotykowych na słuchawce - zmiana głośności, odbieranie i kończenie połączeń, przewijanie utworów, przerywanie i wzmacnianie połączeń, aktywacja trybu uwagi.
Kodel LDAC, gdy nie korzystamy z połączenia z dwoma telefonami, i kodek AAC, gdy takie połączenie jest aktywne lub włączymy priorytet stabilności łącza. Niektóre opcje dostępne są w menu Bluetooth, ale to co zmienimy w aplikacji Sony ma priorytet.
Ekrany aplikacji Sony Headphone Connect. Mamy tu podział na trzy sekcje, Headphones do konfiguracji słuchawek, Activity z podsumowaniem korzystania z nich, Menu z opcjami aktualizacji.
W przypadku poprzednich modeli słuchawek użytkownicy narzekali na brak dobrej kontroli na redukcją szumów zanim nie nadeszła pierwsza poważna aktualizacja. Ja nie miałem aktualizacji w trakcie testowania, ale wspomniana funkcja działała. Oprócz tryby redukcji szumów, był tryb ambient z 20 pozycjami mocy tłumienia głosów otoczenia (plus opcja koncentracji na głosie), a także możliwość jej wyłączenia.
A niedociągnięcia? Słuchawki obsługują wykrywanie założenia i po zdjęciu lub założeniu przerywają i rozpoczynają odtwarzanie, ale ta funkcja akurat nie chciała zadziałać w Tidalu, z którego w podróży korzystam najczęściej. Jest też opcja wyłączenia słuchawek po zdjęciu, dobre rozwiązanie, ale czemu nie można zrobić tak, by włączały się po założeniu. Być może aktualizacja Sony coś tu zaradzi.
Powinna w niej znaleźć się także obsługa języka polskiego w asystencie słuchawkowym, bo na razie musimy ograniczyć się do angielskiego lub kilku innych najpopularniejszych jezyków. A także rozbudowana opcja konfiguracji szybkiego dostępu przyciskiem NC/AMB. Obecnie to jedynie dostęp do funkcji Spotify Tap oraz Endel (płatna usługa ze scenami dźwiękowymi, dopasowanymi do użytkownika w celu relaksowania i usypiania).
Czas pracy i ładowanie ULT Wear
Sony deklaruje 30 godzin pracy na pełnym naładowaniu i to prawda. A żeby nie być gołosłownym przesłuchałem te 30 godzin, zapełniając je częściowo muzyką, częściowo filmami, a częściowo telewizją i rozmowami telefonicznymi. I ten czas mamy przy aktywnej redukcji szumów, a także aktywnych trybach ULT przez około połowę czasu. Gdy zdecydujemy się manipulować mocą trybu ambient, czy też wyłączyć redukcję szumów, czas pracy się wydłuży, ale bądźmy szczerzy, już 30 godzin to naprawdę długo.
A gdy już zbliżymy się do pełnego rozładowania, to naładowanie nie jest długotrwałym procesem. Co prawda, pełne ładowanie od 0 do 100 procent zajmuje grubo ponad dwie godziny (Sony sugeruje nawet 3,5 godziny, ja ładowałem różnymi włącznie ze 120W ładowarką Xiaomi), ale już po 10 minutach ładowania na wskaźniku było 28 procent energii. Potem ładowanie stopniowo zwalnia, po 60 minutach jest jednak już 84 procent. Ostatnie 15 procent uzupełniane jest już znacznie wolniej. Jedna jeśli zależy nam na szybkim doładowaniu, to nawet te 10 minut da nam szansę zabawy z ULT Wear przez sporą część dnia. A gdy chcemy ULT Wear użyć np. do szybkiej i poufnej rozmowy przez telefon, to nawet dwie minuty ładowania sporo zmienią.
ULT Wear radzą sobie z każdą popularną ładowarką, więc nie musimy martwić się o specjalnie przeznaczone akcesorium, ale gdy zechcemy takie zabrać, to w etui da się wygospodarować dodatkowe miejsce na niewielką ładowarkę.
Technologie w ULT Wear
Sony zapowiada doświadczenia muzyczne na podobnym poziomie co w Sony WH-1000XM5, bo mamy wewnątrz ten sam procesor V1. ULT Wear to zamknięte dynamiczne słuchawki z kopułkowymi 40 mm przetwornikami z magnesami neodymowymi, wyposażone we wbudowany mikrofon wielokierunkowy, czujnik dotykowy i z trybami ULT dla wydobycia niskich tonów.
Słuchawki wyposażono w Bluetooth 5.2 o zasięgu 10 metrów, co potwierdza praktyka (słuchawki działały dobrze nawet przy dwóch grubych ścianach i różnych piętrach w budynku, choć maksymalny zasięg wymagał już włączenia priorytetu połączenia).
ULT Wear to nieformalna nazwa, pod którą promowane są słuchawki. W praktyce to model WH-ULT900N.
Do dyspozycji mamy kodek LDAC (ale nie zawsze jest dostępny, na przykład nie przy jednoczesnym połączeniu do dwóch urządzeń), AAC/SBC. W przypadku połączenia przewodowego możemy liczyć na pasmo 5 do 20000 Hz, przy bezprzewodowym dolny zakres jest obcięty do 20 Hz i częstości próbkowania 44,1 kHz.
Słuchawki mają impedancję 32 omy przy wyłączonym urządzeniu do którego są podłączone i 314 omów przy włączonym urządzeniu. Wymagają więc trochę mocy, by je dobrze rozpędzić, ale warto, bo na kabelku grają dużo lepiej. Również przy odtwarzaniu bezprzewodowym nie będą zbyt głośne, tzn. nie są najlepsze do pracy jako małe i donośne głośniczki (a są osoby, które tak używają słuchawek), ale już po ich założeniu na uszy moc okaże się nadto wystarczająca. Ale to ze względu na mocne wydobycie niskich tonów.
Waga słuchawek to 255 gramów, czyli nieznacznie więcej niż Sony WH-1000XM5, a zatem bardzo przyzwoicie. Nie są lekkie jak piórko, ale też nie przygniotą nam głowy.
Słuchawki ULT Wear w praktyce
Wykorzystałem ULT Wear do bezprzewodowego (bo tak pewnie skorzysta z nich większość użytkowników) odsłuchu zarówno ścieżek dźwiękowych w filmach strumieniowanych z internetu, a także muzyki wszelkiego typu. Również muzykę elektroniczną, rap, hip-hop. I choć nie jestem miłośnikiem tych dwóch ostatnich gatunków, nie mogłem nie docenić zalet trybów ULT właśnie w tym przypadku. A przynajmniej mam takie wrażenie, że powinienem.
Zresztą ULT to funkcja, która jest kapryśna. Nie każda muzyka, nawet teoretycznie z odpowiedniego gatunku zostanie dobrze odtworzona. Może też okazać się, że gatunki, dla których nie tworzono ULT mogą zyskać. Jeśli basy nie są tym, czego wam brakuje to nawet z wyłączonym ULT będzie je słychać. Bardzo dobra separacja kanałów, głośność wystarczająca i bez zniekształceń praktycznie w całym zakresie. Jedynie powyżej 95 procent głośności można mieć zastrzeżenia, ale to też ocena na podstawie subiektywnych wrażeń.
Muzyka elektroniczna. Z tym dobrze radzą sobie Sony ULT Wear.
A jeśli wciąż wam mało basu to tryb ULT1 jest takim bezpiecznym ustawieniem. Tu każda muzyka wypadnie akceptowalnie, a fragmenty takich utworów jak The Best Tiny Turner czy I’m coming out Diany Ross zyskają na atrakcyjności w niskich rejestrach. Z kolei płyty Massive Attack i Muse zyskiwały jeszcze więcej trybie ULT2, ale jest on na tyle mocny, że nawet fan basu może czuć się przytłoczony brzmieniem. Bo też wydaje się ono wtedy już przekombinowane. Ja po włączeniu I Against I Massive Attack od razu musiałem zdjąć słuchawki.
Wrażenia odsłuchowe to kwestia indywidualna. Osobiście tryb ULT2 włączałem sporadycznie, bardziej w celach testowych niż dla przyjemności, już tryb ULT 1 to było dużo, ale jak trzeba to ULT Wear potrafi dodać do basowego kociołka. Tryby ULT zwężają górne pasmo, ale nie w stopniu, który psułby przyjemność z odsłuchu muzyki osobie, która stawia na basowe brzmienie. Ja wolałem korygować w equalizerze górne pasma na plus. ULT obnaża też jakość transmisji audio. W przypadku nagrań z YT w ogóle nie usłyszymy jego pracy. Dobrze więc, że mamy na lewej słuchawce przycisk zmiany trybu ULT, bo nie ma recepty na to, który utwór lepiej przy niej wypadnie, a który gorzej.
Redukcja szumów. Bardzo dobra, ale wciąż mi jej mało
Gdy zdecydujemy się skorzystać z redukcji szumów to wnioski mogą być mieszane. Osobiście jestem bardzo wybrednym użytkownikiem pod tym względem. Redukcja jest bardzo dobra, ale nie idealna, czyli pewne odgłosy (szczególnie mowa z bliska, hałas silników) są przepuszczane, choć w małym stopniu. Nie przeszkadza to w słuchaniu nawet niezbyt głośnych ścieżek audio. Sony porównuje skuteczność redukcji szumów do WH-1000XM3, moim zdaniem ULT Wear nie stawia, aż tak wysoko poprzeczki.
Dużą zaletą redukcji szumów w ULT Wear jest brak wpływu na jakość odtwarzanej muzyki w odczuwalnym stopniu. Ale trzeba też zauważyć, że same słuchawki dobrze izolują od otoczenia, wiec w cichym pomieszczeniu w zasadzie nie ma nawet potrzeby korzystania z redukcji szumów.
Naładuj raz i zapomnij. Skup się na mocnym basowym brzmieniu. Takie są ULT Wear
Jeśli lubicie używać słuchawek nagłownych w podróży, to ULT Wear z pewnością się do tego doskonale nadaje. Długi czas pracy, skuteczna redukcja szumów, choć nie taka jak we flagowych WH-1000XM5, oraz użyteczne dla miłośnika basowego brzmienia tryby ULT dopełniają dobrego wrażenia jakie obiektywnie zrobiły na mnie te słuchawki.
Wygoda użytkowania jest tak duża, że przyćmiła kwestię najważniejszą, a zarazem bardzo indywidualną, czyli niskie tony i tryby ULT. Sądzę, że docenią je przede wszystkim zwolennicy ich nadmiaru, a ja do takich nie należę. Jest go wręcz tak dużo, że odsłuch wielu utworów traci kompletnie sens. Są głowy, które chętnie zainstalowałyby sobie subwoofer wewnątrz na stałe i one będą zachwycone basami ULT Wear.
Nie jest jednak tak, że ULT Wear obchodzą się z dźwiękiem po taniości. Używało mi się ich bardzo przyjemnie i nie rozstawałem się z nimi bez dozy smutku. Zastanawiam się jednak, czy docelowy odbiorca odpowiednio je doceni?
Ocena ULT Wear
Opinia o Sony ULT Wear [Czarny]
- bardzo wygodne w użytkowaniu i transporcie,
- rewelacyjny czas pracy na akumulatorze,
- skuteczna redukcja szumów, choć nie topowa,
- możliwość mocnego podbicia niskich tonów,
- minijack daje możliwość używania przewodowego w trybie pasywnym,
- obsługa gestami dotykowymi,
- praktyczny tryb Quick Attention,
- obsługa dźwięku 360 Reality Audio, Hi-Res,
- uniwersalne brzmienie po wyłączeniu trybów ULT.
- tryby ULT, a szczególnie ULT2, przeładowane basami,
- aplikacja mogłaby być wygodniejsza,
- zatrzymanie muzyki po zdjęciu z głowy nie działa w każdej aplikacji,
- USB-C służy jedynie do ładowania.
W artykule znajdują się linki afiliacyjne, przekierowujące do zewnętrznych stron zawierających produkty i usługi, o których piszemy. Otrzymujemy wynagrodzenie za umieszczenie linków afiliacyjnych, jednakże współpraca z naszymi Partnerami nie ma wpływu na treści zamieszczane przez nas w serwisie, w tym na opinie dotyczące produktów i usług Partnerów.
Komentarze
8