Dziś w nocy odbyła się konferencja Scary fast, na której firma Apple zaprezentowała nowe komputery Mac wyposażone w układy serii M3. Jest nowy 24-calowy iMac oraz MacBooki Pro. Czy warto było wstać o 1:00 w nocy i oglądać to wydarzenie?
Apple Scary fast
To była najkrótsza prezentacja firmy Apple w ostatnich latach, która przychodzi mi do głowy o 5:00 nad ranem. Trwała zaledwie 30 minut i na pewno pojawi się na łamach wielu serwisów technologicznych, jednak była niezwykle nudna
Nie mam na myśli produktów, które zostały zaprezentowane, bo te jak to zwykle bywa są dobre i na pewno wielu je doceni. Pojawiły się nowe 24-calowe iMaki oraz MacBooki Pro.
Nowe procesory serii Apple M3 są bardziej wydajne od poprzedników, co daje nowe możliwości ich użytkownikom. Już na początku tej prezentacji MacBooki serii Pro wyraźnie spozycjonowane zostały jako komputery do pracy kreatywnej, czyli na przykład dla grafików, filmowców czy architektów. To inaczej niż w przypadku modeli serii Air. Te przeznaczone są raczej do konsumpcji treści, chociaż uważam, że mniej skomplikowana i wymagająca praca na 15-calowym MacBooku Air byłaby całkiem przyjemna. Od 3 lat korzystam z 13-calowego MacBooka Air z M1 i bardzo chwalę sobie ten model.
Układy Apple M3
Niemal 10 minut poświęcone zostało nowym procesorom. Była to chwila dla entuzjastów podzespołów komputerowych. Mówiono o liczbie rdzeni, porównywano wydajność z poprzednią generacja tych czipów oraz opowiadano o innowacyjnych technologiach.
Pierwsza to „dynamic caching”, czyli dynamiczne buforowanie pamięci. Zasoby zunifikowanej pamięci przydzielane są na potrzeby układu graficznego w czasie rzeczywistym dzięki czemu jest ona bardziej efektywnie wykorzystywana. W tradycyjnym przypadku to oprogramowanie przydziela ilość pamięci bazując na najbardziej wymagających zadaniach.
Drugie rozwiązanie to mesh shading, które obok ray tracingu (także obsługiwanego przez GPU w układach M3) zwiększa wydajność systemu przy minimalnym spadku jakości obrazu.
Widać wyraźne, że podobnie jak w przypadku tegorocznych modeli iPhone’ów serii Pro, które wyposażone zostały z układ A17 Pro, Apple stawia na możliwości graficzne. Co ważne, przydają się one zarówno w grach, jak i w kreatywnej pracy, do której jak wspomniano, nowe Maki są przeznaczone.
Nie znamy jeszcze wyników osiągniętych przez nowe układy M3 w testach benchmarkowych ani ich rzeczywistej wydajności, ale ilość obsługiwanej pamięci RAM pozostawia trochę do życzenia. W przypadku układu M3 Max wynosi ona 128 GB, co może wydawać się wystarczające dla przeciętnych użytkowników, ale profesjonaliści żyją w innym świecie. Warto wspomnieć, że Mac Pro z 2019 roku, wyposażony w procesory marki Intel, obsługiwał nawet do 1,5 TB pamięci RAM. W kwestii obsługi pamięci RAM Apple Silicon musi jeszcze nadrobić zaległości.
Nowe Maki
Prezentacja nowych komputerów była trochę nudna. Trudno było wymyślić coś ekscytującego w przypadku komputerów, których specyfikacja niemal nie uległa zmianie. Największą nowością są przecież procesory, którym poświęcono 8 minut.
Warto zauważyć, że Apple wreszcie zrezygnowało z 13-calowego MacBooka Pro z paskiem Touch Bar. Ten komputer trudno było usprawiedliwić, ponieważ był tylko nieznacznie wydajniejszy od 13-calowego MacBooka Air. Wyposażony był w aktywny system chłodzenia, co zapewniało nieco lepszą wydajność, ale pasek Touch Bar, jak wiadomo, nie cieszył się popularnością wśród większości użytkowników. Ponadto znacznie ustępował 14-calowemu modelowi z serii Pro. 13-calowy MacBook Pro można by określić jako MacBooka Air na sterydach, podczas gdy profesjonaliści najczęściej sięgali po modele 14- i 16-calowe.
13 minut na prezentację nowych MacBooków Pro było nieco przesadzone. Trochę na siłę szukano tematów do omówienia, a sensację zrobiono z nowego wariantu kolorystycznego dla modeli z układami M3 Pro oraz M3 Max. Będą one dostępne w kolorze gwiezdna czerń. Na marginesie dodam, że mi się podoba. Drugi raz podkreślam jednak, że w tym momencie nie oceniam nowych komputerów, lecz sposób ich prezentacji.
Podobnie było w przypadku nowych 24-calowych iMaców. Tutaj także nie ma żadnych nowości w porównaniu do poprzedniej generacji, oczywiście poza procesorami M3. Na szczęście prezentacja tych komputerów trwała tylko 5 minut. Wzornictwo, kolory i zdecydowana większość parametrów nie uległy żadnej zmianie.
Ceny nowych Maków z M3
Jak to u Apple bywa, nowe komputery nie są tanie. Za najtańszego MacBooka Pro z układem M3 zapłacić trzeba 8999 złotych. Najdroższy model kosztuje 42199 złotych. Ma czip Apple M3 Max z 16‑rdzeniowym CPU, 40‑rdzeniowe GPU i 16‑rdzeniowy system Neural Engine, 128 GB zunifikowanej pamięci RAM oraz 8 TB pamięci masowej SSD.
Najtańszy iMac to wydatek 7499 złotych. W najdroższej konfiguracji komputer kosztuje 15899 złotych. Wyposazony jet w czip Apple M3 z 8‑rdzeniowym CPU (z 4 rdzeniami zapewniającymi wydajność i 4 rdzeniami energooszczędnymi), 10‑rdzeniowy GPU i 16‑rdzeniowy system Neural Engine oraz 2 TB pamięci masowej SSD i 24 GB zunifikowanej pamięci RAM. Wszystkie komputery dostępne będą od 7 listopada.
Grafiki: Apple
W artykule znajdują się linki afiliacyjne, przekierowujące do zewnętrznych stron zawierających produkty i usługi, o których piszemy. Otrzymujemy wynagrodzenie za umieszczenie linków afiliacyjnych, jednakże współpraca z naszymi Partnerami nie ma wpływu na treści zamieszczane przez nas w serwisie, w tym na opinie dotyczące produktów i usług Partnerów.
Komentarze
3A potem kubel zimnej wody. Za 8K PLN dostaniemy 256GB SSD i 8GB RAM. Dokladnie tyle, ile ma moj telefon. LOL :)