Wczoraj odbyła się pierwsza w tym roku prezentacja produktów marki Apple. Zaprezentowano nowego iPhone'a SE i nowego iPada Air - w tym przypadku firma poszła na łatwiznę. Komputer Mac Studio i monitor Studio Display robią ogromne wrażenie, ale nie będą raczej sprzedażowym hitem.
Kurz po wczorajszej konferencji jeszcze nie opadł, a już przed Wami bardzo subiektywne podsumowanie tego wydarzenia. Pokrótce opisane zostały zaprezentowane produkty, ale najważniejsze są pierwsze wrażenia i opinia na temat tych urządzeń.
Jako pierwsze pojawiły się nowe warianty kolorystyczne iPhone’ów serii 13. Od dziś modele Pro dostępne są w kolorze alpejska zieleń, a iPhone’y 13 i 13 mini zamówić można w kolorze zielonym. Podczas konferencji wskazano, że to dwa zupełnie inne kolory, ale zostawmy to bez komentarza.
Warto jednak dodać, że w ten sposób Apple próbuje dać drugie życie produktom, które są już dostępne na rynku oraz poszerzyć potencjalną grupę klientów. Być może znajdzie się ktoś, kto kocha odcienie zieleni i skusi się na zakup któregoś z tych smartfonów. Przejdźmy teraz do konkretów.
iPhone SE
Nowy iPhone SE wygląda tak samo jak stary model. Apple zdecydowało się na wykorzystanie wzornictwa znanego z iPhone’ów 8, które pojawiły się na rynku w 2017 roku. Są grube ramki wokół ekranu oraz zlokalizowany pod wyświetlaczem przycisk Home z czytnikiem linii papilarnych Touch ID. Warto dodać, że przekątna wyświetlacza LCD ma zaledwie 4,7 cala.
Nowością jest układ A15 Bionic, który wykorzystany został między innymi w iPhone’ach serii 13. To obecnie najwydajniejszy procesor mobilny, opracowany przez firmę Apple. To właśnie głównie dzięki niemu poprawiony został czas pracy na baterii, ale i tak wypada on znacznie słabiej niż w przypadku iPhone’a 13 mini. Oznacza to, że jest to jeden z ogromnych mankamentów nowego smartfona. Jest możliwość bezprzewodowego ładowania oraz szybkiego ładowania zasilaczem o mocy 20 watów.
Dodano wsparcie dla sieci 5G, ale trudno byłoby sobie wyobrazić, żeby tego zabrakło. Każdy model iPhone’a rozpatrywany jest w kategorii premium, chociażby ze względu na cenę. Po prostu nie wypadałoby nie dodać modemu 5G, więc nie ma się czym ekscytować.
Z tyłu zastosowano ten sam obiektyw co w przypadku poprzedniej generacji, ale dzięki układowi A15 zwiększyły się jego możliwości. Jest wsparcie dla Deep Fusion co sprawia, że lepsze powinny być zdjęcia wykonywane w warunkach słabego oświetlenia. Podobnie jest w przypadku przedniego aparatu.
Specyfikacja techniczna pozostałych podzespołów jest taka sama jak w poprzedniej generacji albo na tyle nieznacznie ulepszona, że nie warto o tym wspominać.
Na koniec warto dodać, że podstawowa pojemność pamięci masowej to zaledwie 64 GB. W smartfonie za 2299 złotych to niewiele.
iPad Air
Podobnie jak w przypadku iPhone’a SE, wygląd nowego iPada Air również nie uległ zmianie.
Największą nowością jest zastosowanie układu M1. To chip Apple Silicon, w który wyposażonych jest kilka modeli komputerów Mac. Jest on o około 60% bardziej wydajny niż układ A14, w który znajduje się na pokładzie poprzedniego modelu. Oznacza to, że Air pretenduje to miana tabletu, który przynajmniej pod względem wydajności może zastąpić komputer. W tym przypadku trzeba jednak wziąć pod uwagę także możliwości systemu operacyjnego. iPadOS ma zdecydowanie mniejsze możliwości niż na przykład macOS czy Windows i to jest główną przyczyną, dla której żaden iPad nie jest w stanie w pełni zastąpić komputera.
Zastosowanie układu M1 to korzystne dla użytkowników, ale dość dziwne posunięcie ze względu na fakt, iż ten sam układ posiadają iPady Pro. To w pewnym sensie podważa sens oferowania tabletów tej serii. Oczywiście są one wyposażone między innymi w dużo lepsze wyświetlacze oraz skaner LiDAR, ale nie każdy będzie chciał za to dopłacić. Nadzieja w tym, że tegoroczne iPady Pro wyposażone zostaną w układy M2.
Poza tym, nowością jest umieszczony z przodu ultraszerokokątny obiektyw o rozdzielczości 12 MP z funkcją Center Stage oraz wsparcie dla sieci 5G.
Mac Studio i układ M1 Ultra
Doniesienia na temat tego, że Apple pracuje nad komputerem i monitorem serii Studio pojawiły się pod koniec poprzedniego tygodnia, ale chyba nikt nie wierzył, że zostaną one zaprezentowane podczas „Peek performance”.
Mac Studio to komputer, który umieścić można gdzieś między Makiem mini a Makiem Pro. Jego obudowa ma kształ kwadratu o boku 19,7 centymetra długości, a wysokość wynosi 9,5 centymetra. W przypadku modelu mini długość boku jest taka sama, ale wysokość wynosi 3,6 centymetra.
Nowy komputer dostępny jest z układem M1 Max, który znany jest z ubiegłorocznych modeli MacBooków Pro oraz zupełnie nowym M1 Ultra. Najnowszy chip Apple Silicon posiada 20-rdzeniowe CPU z 16 rdzeniami zapewniającymi wydajność i 4 rdzeniami energooszczędnymi, 48-rdzeniowe GPU, 32-rdzeniowy system Neural Engine i obsługuje maksymalnie 128 GB pamięci RAM. Tak M1 Ultra opisuje Apple:
M1 Ultra – najmłodszy układ w rodzinie M1 – to w istocie dwie połączone struktury półprzewodnikowe M1 Max, rozpoznawane przez oprogramowanie jako jedna. Dzięki temu apki mogą korzystać z wyjątkowych możliwości nowego sprzętu bez potrzeby modyfikacji przez deweloperów. Tak powstał najpotężniejszy czip, jaki kiedykolwiek trafił do komputera osobistego.
Podczas prezentacji podano, że M1 Ultra jest o 80% szybszy od najszybszego Maca Pro, który wyposażony jest w 28-rdzeniowy procesor Intel Xeon W 2,5 GHz z Turbo Boost do 4,4 GHz.
Podstawowa wersja z M1 Max wyposażona jest w dysk SSD o pojemności 512 GB, ale w przypadku obu układów można ją rozszerzyć do 8 TB.
Komputer wyposażono w 12 portów. Z tyłu znajdują się gniazda Thunderbolt 4, USB-A, Ethernet 10 Gb, HDMI oraz gniazdo słuchawkowe. Z przodu są dwa porty USB-C (wersja z M1 Max) lub Thunderbolt 4 (wersja z M1 Ultra) oraz gniazdo SDXC.
Mac Studio to kompaktowy komputer, który przeznaczony jest dla profesjonalnych użytkowników. Model z układem M1 Max charakteryzuje się ogromną mocą obliczeniową, a bardzo prawdopodobne jest, że układ Ultra zostawia wszystkie dotychczasowe Maki i konkurencję daleko w tyle. Aby jednak być tego pewnym trzeba poczekać na pierwsze testy i recenzje. Warto także zwrócić uwagę na dużą liczbę portów, która z pewnością przyda się profesjonalistom.
Apple Studio Display
To monitor, który wyglądem przypomina Pro Display XDR. Wyposażony został w wyświetlacz Retina 5K o rozdzielczości 5120 na 2880 pikseli przy 218 pikselach na cal i jasności 600 nitów. Warto dodać, że dostępne są tryby referencyjne, więc monitor sprawdzi się na przykład przy profesjonalnej obróbce zdjęć, filmów czy grafiki. Należy podkreślić, że brakuje wsparcia dla HDR.
Co ciekawe, monitor wyposażony został w układ A13 Bionic, znany między innymi z iPhone’ów serii 11, który odpowiada między innymi za funkcjonowanie kamery o rozdzielczości 12 MP z obiektywem ultraszerokokątnym i obsługą funkcji Center Stage.
Podczas konferencji mocno podkreślano jakość wbudowanych w ten monitor głośników. Zastosowano ich tutaj aż sześć. Jest wsparcie dla dźwięku stereo i Dolby Atmos. Urządzenie wyposażone zostało w jeden port Thunderbolt 3 i trzy porty USB‑C.
Wydaje się jednak, że zarówno Mac Studio jak i monitor Studio Display nie będą hitem sprzedażowym, ponieważ są to produkty przeznaczone dla stosunkowo wąskiej grupy odbiorców. Podstawowy model komputera kosztuje 10799 złotych, a za monitor zapłacić trzeba co najmniej 7999 złotych. To urządzenia, które przeznaczone są do pracy i można pokusić się o stwierdzenie, że będą cieszyć się ogromnym powodzeniem, ale potencjalna grupa klientów nie jest tak ogromna jak na przykład w przypadku iPhone’ów, więc i wolumen sprzedaży nie będzie duży.
„Peek performance” – krótkie podsumowanie
Pierwsza część nie była fascynująca.
iPhone SE to dobrze wyposażony smartfon, ale jego design sprawia, że nie będzie raczej cieszyć się dużą popularnością. Największe wady to, poza wyglądem, mały wyświetlacz oraz krótki czas pracy na baterii. Plusami są wydajny procesor oraz wsparcie dla 5G.
iPad Air to dziwny twór. Wydaje się, że ten tablet w najbliższym czasie przyczyni się do drastycznego spadku sprzedaży iPadów Pro, ponieważ oferuje taką samą wydajność za niższą cenę. Wyposażony został w układ M1, który daje ogromny wzrost mocy obliczeniowej w porównaniu do poprzedniej generacji, ale ze względu na ograniczenia systemu iPadOS nie jest on w stanie zastąpić komputera. Osoby, które chcą kupić tablet do konsumpcji treści powinny raczej wybrać najtańszego iPada. Nowy Air to taki prawie iPad Pro, ale jak wiadomo "prawie" robi wielką różnicę.
W drugiej części Apple pozytywnie zaskoczyło, bo mało kto spodziewał się takiego posunięcia.
Mac Studio i Studio Display to zupełnie nowe i innowacyjne jak na Apple urządzenia, przeznaczone do profesjonalnej pracy. Nowy komputer może stać się bardzo popularny, ale tylko wśród wąskiej grupy użytkowników. Jego cena jest wysoka, ale jej stosunek do wydajności jest bardzo dobry. Nowy monitor to największa zagadka. Jest namiastką Pro Display XDR, ale wadą jest brak wsparcia dla technologii HDR. Aby wydać ostateczny wyrok na temat tych urządzeń, należy poczekać na ich pierwsze recenzje.
Dajcie znać w komentarzach co sądzicie na temat nowych urządzeń marki Apple. Czy któreś szczególnie przypadło Wam do gustu?
Źródło i grafiki: Apple
Komentarze
4SE 2022 fajny - co kto lubi, design ma 8 lat, tylko ta bateria i 64GB to ... napluj w twarz, a fanboy'e powiedzą, że to deszcz pada.