Philips S9000 Prestige to golarka, która wyróżnia się nie tylko wyglądem. Szereg zastosowanych innowacji obiecuje użytkownikowi, że będzie golił się nie tylko bardzo skutecznie, ale też z przyjemnością. Sprawdzamy, czy tak rzeczywiście jest.
- Philips S9000 Prestige wygląda świetnie i ma doskonałą ergonomię - od wygody trzymania, aż do działania przycisków i kontrolek.
- Ładowanie golarki Philips S9000 Prestige jest bezprzewodowe, a ładowarka miło zaskakuje zgodnością ze standardami z innych kategorii produktów. Czas pracy na baterii jest więcej, niż wystarczający.
- Golenie jest zupełnie inne, niż w przypadku typowych golarek, Philips S9000 Prestige potrafi robić to bardzo dokładnie a zarazem bardzo delikatnie. Twierdzenie o możliwości golenia nawet tygodniowego zarostu jest prawdziwe.
- Dodana do golarki stacja czyszcząca bardzo ułatwia życie. W komplecie jest też trymer z regulowaną długością cięcia oraz etui podróżne.
- W Philips S9000 Prestige ostrza mogą wytrzymać do dwóch lat zanim będzie potrzebna wymiana, a więc wyraźnie dłużej, niż u konkurentów.
Płatna współpraca z marką Philips
Odkąd pamiętam - a dokładniej, odkąd zaczął mi rosnąć zarost - nie lubię się golić. Moja skóra zawsze źle znosiła klasyczne maszynki, czy to jednorazowe, czy z żyletkami (tak, pamiętam jeszcze te czasy!), a golarki elektryczne nie dawały sobie rady, zostawiając niedogolone kawałki i zbyt długie włosy. Dać mi do testów golarkę, to naprawdę ryzykowny ruch… Co z tego wyszło?
Wygląd, ergonomia, konstrukcja, czyli Philips S9000 Prestige to prawdziwy kosmos
Zacznijmy klasycznie, od wyglądu. A wygląd jest kosmiczny. Dosłownie. Zupełnie nie zdziwiłbym się widząc Philips S9000 Prestige w ręku któregoś z załogantów USS Enterprise ze Star Treka, kiedy ten wyciąga golarkę w stronę tajemniczego artefaktu obcych na planecie XZ-90210, usiłując uzyskać "odczyty". Cóż, on z kolei z pewnością zdziwiłby się, kiedy by się zorientował, co to urządzenie naprawdę potrafi… O możliwościach jeszcze będziemy rozmawiać, ale na razie wróćmy na Ziemię.
Futurystyczne linie golarki Philipsa robią wrażenie, ale wzięły się z czegoś więcej, niż tylko ewidentnej fascynacji projektanta klasyką science-fiction - kiedy S9000 Prestige weźmie się do ręki, od razu czuć, że ten kształt został starannie przemyślany pod kątem ergonomii i użyteczności. I to w każdym detalu. Co mam na myśli? Najwygodniejszy sposób, w jaki układają się palce na korpusie golarki to właśnie ten, przy którym, niemal bez udziału myśli, ustawia się ją w pozycji roboczej, i w której kciuk sam trafia na przyciski sterujące: włącznik i regulację szybkości. Fragment obudowy, na którym spoczywają palce jest obłożony przyjemnym w dotyku, antypoślizgowym tworzywem, a ten wielki włącznik, na którym opiera się kciuk ma idealnie dobrany poziom reakcji na nacisk, dzięki czemu nie wyłącza golarki w losowych momentach. Brawo, świetna robota!
Poniżej przycisków znajduje się wyświetlacz, za pośrednictwem którego golarka przekazuje nam istotne informacje - przede wszystkim podawany w procentach stan naładowania baterii. Zdecydowanie to doceniam, bo bardzo nie lubię być zaskakiwany pikaniem sygnalizującym, że bateria jest na wyczerpaniu. Wolę mieć świadomość, na ile golenia jeszcze mogę liczyć, oraz móc doładować golarkę zanim zacznie krzyczeć, że zaraz umrze z głodu. Co gładko prowadzi do następnej, po ergonomii, bardzo ważnej kwestii: ładowania i tego, jak często trzeba się nim zajmować.
Philips S9000 Prestige: Ładowanie i czas pracy na baterii
Jak często trzeba pamiętać o ładowaniu Philips Series S9000 Prestige? Nieco przewrotna, ale całkowicie prawdziwa odpowiedź brzmi: wcale! Jest to możliwe dzięki sposobowi, w jaki odbywa się ładowanie golarki: w komplecie znajduje się podkładka do ładowania bezprzewodowego, na którą w naturalny sposób odkłada się urządzenie zaraz po użyciu. Golisz się, kładziesz golarkę na eleganckim, przypominającym raczej ekspozytor niż ładowarkę postumencie i idziesz zająć się swoimi sprawami. A kiedy potrzebujesz ogolić się znów, czeka na ciebie gotowa, z pełną baterią. Muszę przyznać, że do takiej wygody łatwo się przyzwyczaić!
Bezprzewodowa ładowarka pozytywnie zaskoczyła mnie faktem, że jej wbudowany kabel zasilający kończy się wtyczką USB. Philips dodaje w zestawie zasilacz sieciowy z takim właśnie gniazdem, ale jeśli kiedykolwiek go zgubisz - albo znajdziesz się w sytuacji, w której jedynym źródłem zasilania będzie komputer czy powerbank - wciąż łatwo będziesz mógł naładować golarkę. Ale czekajcie, bo tu jest więcej niespodzianek! Ładowarka (i golarka oczywiście) jest zgodna z najbardziej rozpowszechnionym na świecie standardem ładowania bezprzewodowego Qi - tym samym, którego używa coraz więcej smartfonów, słuchawek true wireless czy smartwatchy. Oznacza to, że golarkę można naładować tak naprawdę dowolną ładowarką zgodną z Qi, a nawet za pomocą smartfonu z funkcją bezprzewodowego ładowania zwrotnego! No i oczywiście, ładowarką od golarki można ładować telefon czy słuchawki. Szalone? Tak. Ale możliwe.
Zgodność z ładowarkami Qi może się okazać ważna podczas podróży, ale przy krótkim, dwu- trzydniowym wyjeździe zabieranie ładowarki może zwyczajnie nie być potrzebne, bo bateria golarki Philips S9000 Prestige może zapewnić urządzeniu około 60 minut pracy. Co to oznacza w praktyce? Biorąc pod uwagę, że podczas moich testów jedno golenie trwało około 6-10 minut i zużywało między 7 a 14% baterii, można liczyć na możliwość ogolenia się nawet 10 razy bez ładowania. Tak jak wspominałem, wyświetlacz pozwala łatwo kontrolować poziom prądu w baterii, a wygodna ładowarka - zapomnieć o ładowaniu. Jeśli jednak, mimo wszystko, na skutek jakiegoś kosmicznego zbiegu okoliczności dasz się zaskoczyć pustą baterią, Philips rzuca ci koło ratunkowe w postaci trybu szybkiego ładowania: 18 minut na ładowarce i masz dość prądu na jedno golenie.
Jak goli Philips S9000 Prestige? Golenie ci ujdzie na sucho. Nawet na mokro.
Pogadaliśmy o wyglądzie, ergonomii, ładowaniu i wszystko to są kwestie ważne. Ważne, ale dalece nie najważniejsze! Pora więc zająć się tym, po co się golarkę kupuje: goleniem. Philips Series S9000 Prestige ma fascynująco wyrafinowaną głowicę, która została zamontowana na korpusie za pomocą połączenia zapewniającego jej całkowitą swobodę poruszania się. Ale na tym nie koniec. Trzy niezależne elementy, na których zainstalowano zespoły ostrzy także są ruchome, tworząc niezwykłą konstrukcję, dynamicznie przystosowującą się do kształtu twarzy, śledzącą i naśladującą jej krzywizny. Ten unikalny dla Philipsa koncept jest radykalnie różny od tego, z czym mamy do czynienia w golarkach innych producentów i oferuje też zupełnie inne odczucia: używanie S9000 Prestige przypomina raczej delikatny masaż, niż tradycyjne golenie, zwłaszcza, że optymalną techniką jest wykonywanie golarką niewielkich kółek na skórze, a nie poruszanie nią liniowo, góra-dół.
Na to wrażenie delikatności składa się cały szereg elementów, obejmujących wiele aspektów konstrukcji. Po pierwsze, golarka pracuje zaskakująco cicho i przy bardzo małym poziomie wibracji. Po drugie, stalowe osłony zespołów ostrzy są pokryte mikrokoralikami, które zmniejszają tarcie i ułatwiają gładkie przesuwanie się po skórze. Wreszcie po trzecie, golarka została wyposażona w mechanizm inteligentnie i dynamicznie dobierający moc silnika w zależności od gęstości golonego zarostu, odczytywanej z wbudowanego czujnika. I to wszystko razem działa, sprawiając, że golenie jest zupełnie innym doświadczeniem.
Oczywiście, wrażenie to tylko jedna strona medalu - drugą jest skuteczność golenia. Także i pod tym względem jest bardzo dobrze. Hartowane nanocząsteczkami ostrza bardzo długo utrzymują optymalną zdolność cięcia, a mechanizm unoszenia przycinanych włosów tak, żeby odcinać je de facto poniżej poziomu skóry zapewnia doskonałą gładkość twarzy. Skuteczność robi potężne wrażenie szczególnie przy goleniu zarostu nie przekraczającego dwóch-trzech dni - można uzyskać skórę gładszą niż mogą zapewnić inne golarki, w dodatku łatwo, cicho i delikatnie.
Philips chwali się, że dzięki opisanym wyżej cechom jego sprzętu (plus powiększone otwory w osłonach ostrzy) S9000 Prestige jest w stanie poradzić sobie z tygodniowym (!) zarostem. Sprawdziłem i jest to prawda.
W ogóle warto pamiętać, że z nas ma włosy o innej gęstości, twardości i sposobie układania się, a także skórę o mniejszej lub większej wrażliwości. Dlatego Philips S9000 Prestige ma trzy ustawienia szybkości ostrzy, które jak sprawdziłem mocno wpływają zarówno na poziom podrażnienia skóry (im niższe ustawienie tym delikatniejsze golenie), jak i szybkość pozbywania się zarostu.
Chociaż golarka Philipsa naprawdę odstaje możliwościami od konkurencji, nie tylko bardzo gładko ślizgając się po twarzy, ale też mniej nagrzewając, dla osób o delikatniejszej skórze najlepszym rozwiązaniem będzie po prostu golenie na mokro i z użyciem łagodzącej i nawilżającej pianki. Także i pod tym względem S9000 Prestige staje na wysokości zadania, umożliwiając ogolenie się nawet pod prysznicem - a jak ktoś się uprze, to i w basenie.
Dodatki, czyszczenie i konserwacja: co jeszcze potrafi Philips S9000 Prestige?
Jest jedna rzecz, której zawsze nie lubiłem bardziej, niż golenia - czyszczenie maszynki po użyciu. To konieczne, żeby utrzymać ją w odpowiednim stanie, ale męczące i niewygodne. Nic dziwnego, że często "zapominałem" to robić… Cóż, jak się okazuje, Philips S9000 Prestige wyświetlając odpowiednią ikonkę na ekranie po każdym goleniu uprzejmie przypomina, że należy mu się trochę uwagi i - o dziwo - bez większych problemów tą uwagę i dbałość otrzymuje. Sekret leży w fakcie, że nie wymaga to praktycznie żadnego wysiłku z mojej strony.
W komplecie z golarką sprzedawana jest specjalna stacja dokująca - jest ona wyposażona w wymienny pojemnik ze specjalnym płynem, który nie tylko czyści, ale też konserwuje ostrza, a wszystko, co trzeba zrobić to umieścić urządzenie w stacji i nacisnąć przycisk. W ten sposób to ja mogę dbać o maszynkę!
Kolejnym dodatkiem jest trymer, umożliwiający przycinanie wąsów, baków czy brody. Inaczej, niż w golarkach o tradycyjnej konstrukcji tu konieczne jest zdjęcie całej głowicy i zastąpienie jej modułem trymera. Trymer ma przełącznik pozwalający ustawić pięć długości przycinania włosów.
S9000 Prestige okazuje się natomiast bezkonkurencyjny jeśli chodzi o trwałość ostrzy. Inaczej niż w przypadku urządzeń innych firm, w których trzeba wymieniać głowicę nawet co pół roku, a w zasadzie nigdy nie rzadziej, niż co 18 miesięcy, ostrza golarki Philipsa wytrzymują nawet dwa lata pracy! Duże osiągnięcie.
Czy warto kupić golarkę Philips S9000 Prestige? Opinia
Philips S9000 Prestige to golarka inna, niż wszystkie i nie mam na myśli jedynie jej bardzo charakterystycznego, futurystycznego wyglądu. Jest niezwykle skuteczna, oferując jednocześnie doskonałą jakość golenia i bardzo wysoki poziom komfortu. To nie jest urządzenie dla każdego, ale najprawdopodobniej nie znajdziesz niczego lepszego.
Ocena końcowa Philips S9000 Prestige
Płatna współpraca z marką Philips
W artykule znajdują się linki afiliacyjne, przekierowujące do zewnętrznych stron zawierających produkty i usługi, o których piszemy. Otrzymujemy wynagrodzenie za umieszczenie linków afiliacyjnych, jednakże współpraca z naszymi Partnerami nie ma wpływu na treści zamieszczane przez nas w serwisie, w tym na opinie dotyczące produktów i usług Partnerów.
Komentarze
7Mają jedną wadę i to bez względu na model - Bardzo drogie nożyki !!!
Trzy kółeczka golące orginalne potrafią kosztować - uwaga - do 70 procent ceny samej nowej golarki !
Czyli lepiej kupić nową ...i jest to zwykłe chamstwo...
Ci co mają zarost a nie mysi mech czymś takim nie ogolą się - chyba że golenie z włosem nazywają goleniem.
Niestety ale golarka elektryczna tego typu goli mniej dokładniej niż Braun, co nie zmienia fakty że Braun to również nieporozumienie.
Dawno temu pozwoliłem sobie na prezent - zrobiony przez samego siebie - lekka ręką ponad 1500 zł wywalone w błoto.
Raz jeszcze podkreślę - jeśli masz zarost jak facet to tylko ostrza ręczne. Dla mysiego mchu można sobie pozwolić ale czy warto?