Pierwszą i najbardziej rzucającą się w oczy cechą lustrzanek jest możliwość podczepiania do nich przeróżnych obiektywów. Jak wiadomo, obiektyw to ta część aparatu, przez którą światło pada wprost na sensor, nietrudno więc domyślić się, że jakość finalnego obrazu w znacznej mierze zależeć będzie właśnie od jakości szkła użytego w obiektywach.
Bardzo pożądane jest szkło fluorytowe, które w optyce stosowane jest do wyrobu soczewek o niskiej dyspersji, wchodzących w skład układów apochromatycznych (skorygowanych pod względem aberracji chromatycznej). Oprócz samych soczewek ważne są też powłoki przeciwodblaskowe napylone na ich powierzchni.
Jakość optyki to jedno, ale funkcjonalność to całkiem inna kwestia. Niektóre osoby będą preferować tak zwane spacerowe zoomy, pokrywające szeroki zakres ogniskowych (np. 18-200 lub 28-300 mm). Nie oferują one zazwyczaj stałego światła, ich jakość ustępuje obiektywom profesjonalnym, ale za to są bardzo uniwersalne – takim obiektywem obejmiemy rozległy pejzaż oraz wykonamy zbliżenie na konkretny obiekt.
Znaczna część fotografów preferuje jednak obiektywy stałoogniskowe. Tzw. "stałki" wybierane są nie tylko dla jakości, ale także jakości w rozsądnej cenie (wysokiej jakości zoom jest bardzo drogi) oraz wysokiej jasności.
Wymiana obiektywów to ogromna zaleta w stosunku do typowych kompaktów – możemy zadeklarować, czy chcemy być uniwersalni, czy bardziej profesjonalni.
Tutaj kwestia jest prosta. Weźmy pod uwagę trzy sensory o tej samej liczbie pikseli – matrycę z przeciętnego aparatu kompaktowego (np. 1/2.5”, 5,76 x 4,29 mm), typowej lustrzanki amatorskiej (APS-C, 23,6 x 15,7 mm) oraz typowej lustrzanki profesjonalnej (odpowiednik pełnej klatki filmu małoobrazkowego, 36 x 24 mm).
Jeśli przyjmiemy, że każda z tych matryc ma 12 Mpx, łatwo jest się domyślić, że poszczególne piksele wchodzące w skład matrycy będą największe w przypadku tego ostatniego aparatu, a najmniejsze w kompakcie. Co to oznacza? Otóż piksele o większej powierzchni pochłaniają więcej światła, co z kolei przekłada się bezpośrednio na siłę sygnału – zdjęcia nocne (wyższe ISO i dłuższe naświetlanie) będą zdecydowanie wyższej jakości.
Z drugiej strony, jeśli na pełnoklatkowej matrycy umieścimy na przykład 24 lub 32 Mpx, otrzymamy znakomity sensor do pracy w warunkach studyjnych – jeśli zapewnimy mu doskonałe oświetlenie, odwdzięczy się większą ilością szczegółów, niż sensor 12-megapikselowy.
Typowe kompakty pozwalają jedynie na wyświetlanie obrazu na ekranie zewnętrznego wyświetlacza. Jest to wygodne w warunkach domowych, biurowych, a nawet pod gołym niebem w pochmurny dzień. Nie da się jednak porównać komfortu korzystania z wyświetlacza do jakości zapewnianej przez duży, jasny wizjer optyczny – szczególnie w jasny, słoneczny dzień.
Naturalnie sama obecność wizjera optycznego nie ma bezpośredniego wpływu na jakość zdjęć, a na dodatek coraz częściej mamy do czynienia z całkiem udanymi wizjerami elektronicznymi (EVF), które z pewnością są jeszcze bardziej funkcjonalne od tych optycznych, ale wciąż nie zapewniają jakości pożądanej przez profesjonalistów, szczególnie w zakresie kolorystyki, czasu reakcji oraz rozdzielczości.
Duży wizjer, do którego światło wpada po odbiciu od lustra i pryzmatu, jest nadal nie do pobicia.
Większość zaawansowanych lustrzanek wyposażona została w wydajne procesory obrazu, które nie tylko są w stanie przetworzyć ogromne cyfrowe obrazy dostarczane z prędkością 8, 10, a nawet więcej klatek na sekundę, ale też robią to z zachowaniem wysokiej jakości i nierzadko również z uruchomionym odszumianiem.
Surowe pliki (RAW) pozwalają zachować najwyższą możliwą jakość, bez kompresji stratnej i z zachowaniem dużego zakresu tonalnego. W odróżnieniu np. od formatu JPEG, RAW-y nie zawierają obrazu przetworzonego (wywołanego), ale stanowią cyfrowy odpowiednik negatywu. Pliki te są doskonałą podstawą do dalszej obróbki w komputerze (np. w czasie tworzenia obrazów HDR – High Dynamic Range).
12-, 14-, a nawet 16-bitowa głębia kolorów (dla każdej składowej) pozwala uzyskać płynne, gładkie gradienty, co docenić powinni graficy pracujący na profesjonalnym sprzęcie (odpowiednie monitory, karty graficzne i kalibracja).
Jeśli kupimy aparat wyposażony w dużą matrycę, ale z nieprzesadzoną ilością pikseli (np. pełna mała klatka i 12 Mpx) istnieje duże prawdopodobieństwo, że urządzenie pozwalało będzie na rejestrację bardzo udanych fotografii nawet w trudnych warunkach oświetleniowych.
Większa ilość światła padająca na każdy piksel oznacza, że producent nie musi podbijać sygnału sztucznie, co niechybnie uwydatniłoby szumy (monochromatyczne i kolorowe). Dobre, nowoczesne konstrukcje z sensorami CMOS oferują bardzo przyzwoitą jakość przy czułości 1600, 3200, a nawet 6400 ISO, a ich możliwości sięgają 102400 ISO.
Większość aparatów dokonuje pomiarów koniecznych do ustawiania ostrości w sposób pasywny, analizując przy tym kontrast lub przesunięcie fazowe pomiędzy detalami fotografowanego obiektu. W cyfrowych lustrzankach jednoobiektywowych (DSLR) stosowane są do tego celu dodatkowe czujniki, w cyfrowych aparatach kompaktowych używa się często matrycy światłoczułej, rejestrującej obraz.
Systemy używane w nowoczesnych DSLR-ach dają dużo pewniejsze rezultaty, przy zachowaniu wysokiej prędkości pomiaru (szczególnie w słabych warunkach oświetleniowych). Jest to duży atut również w przypadku fotografowania imprez sportowych (np. wyścigi lub pokazy lotnicze), gdzie liczy się przede wszystkim pewność ostrzenia. W profesjonalnym i półprofesjonalnym sprzęcie autofokus musi trafić za pierwszym razem, gdyż druga szansa na uzyskanie podobnego ujęcia może się już nie powtórzyć.
Z szybkiego i pewnego autofokusa skorzystają również fotoreporterzy (w tym tzw. paparazzi). Naturalnie szybkość wykonywania pomiaru kontrastu i fazy nie jest jednoznaczna z prędkością ustawiania ostrości przez sam obiektyw, dlatego przy decyzji o zakupie konkretnego szkła powinniśmy wziąć pod uwagę jego sprawność w tym zakresie.
Patrząc na lustrzanki klasy profesjonalnej, półprofesjonalnej, a nawet niektóre modele amatorskie w oczy rzuca się znakomita ergonomia korpusu. Większość z tych konstrukcji wyposażona została w duży, wygodny uchwyt, który daje podparcie dla wszystkich palców dłoni. Jest on zazwyczaj powleczony miękką gumą (lub materiałem podobnym do gumy), więc pewność uchwytu jest nieporównywalnie większa, niż w przypadku kompaktów wykonanych ze śliskiego plastiku.
Na samym uchwycie ergonomia się jednak nie kończy. Dobre konstrukcje cechują się również tym, że wszystkie podstawowe przyciski i pokrętła konieczne do ustawiania migawki, przysłony i uruchamiania typowych funkcji umieszczone są w lokalizacji dostępnej dla jednej dłoni.
Najważniejsze dane wyświetlane są często na drugim, dodatkowym wyświetlaczu monochromatycznym, umieszczonym na górze aparatu oraz wewnątrz wizjera – fotograf ma możliwość precyzyjnej zmiany ustawień bez odsuwania oka od wizjera.
Ergonomię poszerzyć możemy też przy użyciu dodatkowych akcesoriów takich jak np. uchwyt pionowy (vertical grip) – o akcesoriach wspomnimy w dalszej części galerii.
Jakość wykonania lustrzanek zależy od klasy, w której konkurują oraz producenta. Jedne konstrukcje wypadają słabiej, a inne lepiej, ale nie będzie przesadą napisać, że są one solidniej skonstruowane niż typowe kompakty.
Oczywiście żaden aparat, a w szczególności lustrzanka nie powinny być poddawane dużym przeciążeniom (np. w czasie upadku na twarde podłoże) – nie wpływa to dobrze ani na obudowę, ani na komponenty wewnętrzne. Takie komponenty jak lustro, pryzmat, soczewki czy matryca mogą ulec uszkodzeniu lub zniszczeniu. Warto o tym pamiętać.
Aparaty półprofesjonalne i lepsze dysponują w większości przypadków solidnym szkieletem wykonanym ze stopów metali (np. magnez), które potrafią wytrzymać wszystko, co może się przytrafić w czasie pracy. Oczywiście odbija się to na pokaźnym ciężarze konstrukcji często przekraczającym kilogram, a do tego dochodzi przecież obiektyw ważący (typowo) od kilkuset gramów do nawet kilku kilogramów.
W lustrzankach nie spotkamy też zazwyczaj elementów chromowanych, podatnych na zarysowania i odpryski, zamiast tego mamy do czynienia z niezbyt efektownym, ale za to bardzo praktycznym matowym wykończeniem w kolorze czarnym (inne wersje kolorystyczne również istnieją, ale są mało popularne).
Obiektywnie patrząc, na rynku da się jednak znaleźć również aparaty kompaktowe ze wzmocnioną konstrukcją. Na plus kompaktom można również zapisać, że nie zabrudzimy matrycy tak łatwo, jak w lustrzankach.
Wiele nowych lustrzanek wyposażonych jest w fabryczne uszczelnienia, które zabezpieczają przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi – chodzi tutaj w szczególności o wilgoć, kurz oraz pyłki. Gumowe uszczelki stosowane są nawet w zaawansowanych amatorskich konstrukcjach – dobrym przykładem może być Pentax K-5, który ma ich aż 77.
W wielu aparatach kompaktowych coraz częściej pojawiają się szerokie możliwości manualnego ustawiania parametrów, jednak wciąż daleko im pod tym względem do lustrzanek.
Mnogość pokręteł i przycisków odpowiadających konkretnym funkcjom pozwala na szybką i precyzyjną regulację takich opcji, jak: czas otwarcia migawki, otwór przysłony, balans bieli, tryb działania autofokusa, pomiar światła, jakość i rozmiar zdjęć, tryb zdjęć seryjnych, czułość ISO, redukcja szumów, samowyzwalacz, uruchomienie trybu filmowego oraz szeregu innych funkcji specyficznych dla danego producenta. Nie będziemy już nawet wspominać o licznych przyciskach funkcyjnych z możliwością zaprogramowania. ;-)
Pełna kontrola zostaje w tym przypadku przekazana w ręce osoby fotografującej, choć trzeba przyznać, że typowe lustrzanki przeznaczone dla osób rozpoczynających zabawę z fotografią oferują również tryby automatyczne, które same zdecydują jakie ustawienia będą optymalne. Warto również wiedzieć, że amatorskie lustrzanki mają liczbę przycisków na obudowie ograniczoną do minimum i pod tym względem bliżej im do kompaktów. Mają też sporo funkcji, które zainteresują amatorów, a profesjonalistów - zdecydowanie mniej.
Wspomnieliśmy już wcześniej o uchwycie pionowym, który nie tylko poprawia ergonomię, ale również wydłuża czas pracy aparatu, oferując miejsce dla kolejnego akumulatorka (lub zestawu typowych baterii AA). Oprócz tego większość vertical gripów ma zintegrowane podstawowe pokrętła i przyciski sterujące pracą migawki, przysłony, autofokusa itp.
Innym przykładem może być zewnętrzny odbiornik GPS, który może być użyteczny do uruchomienia geotaggingu zdjęć w aparatach, które nie mają wbudowanego odbiornika. Do wyboru mamy też dekielki zakrywające obiektyw ze zintegrowaną kulką umożliwiającą wykonanie ręcznego balansu bieli, profesjonalne adaptery audio przeznaczone do lustrzanek z zaawansowanymi funkcjami filmowymi, a nawet całe rusztowania, które pozwolą zachować stabilność obrazu i dadzą podparcie kolejnym akcesoriom, takim jak mikrofony i wyświetlacze.
Komentarze
38Nic nie zmieni jednak faktu, iż lustrzanki są dla majętnych profesjonalistów, a kompakty dla niedzielnych i MNIEJ MAJĘTNYCH fotografów.
PS. Ile warty jest sprzęt na pierwszej fotce? 100 000 złotych?
Poza tym lustrzanka wszystkie operacje (ostrość,światło) wykonuje na osobnych czujnikach a kompakt operuje tylko na matrycy głównej. Szybszy autofokus lustrzanek również jest podyktowany inną, dokładniejszą metodą pomiaru, niż w kompaktach.
A ponieważ nie każdy potrafi wykorzystać możliwości lustrzanek (tu potrzebne jest niezbędne minimum wiedzy z optyki), wymyślono kompakty, które coraz lepiej potrafią z lustrami konkurować.
Błędem jest myślenie, ze sama lustrzanka "robi" lepsze zdjęcia niż dobry kompakt, my możemy lustrzanką zrobić dobre zdjęcie.
Pod uwagę trzeba brać jakoś uzywanych obiektywów, bo mozemy podpiąc canona piątke do kiepskiego szkła, i efekt też nie bedzie zachwycał. W lustrzankach nie ma kompromisów - albo jakość obiektywów i godzimy sie na kupno 3 szkieł, każde po pare tyś. albo kupujemy coś, co jest uniwersalne i nie powala. Choć tutaj polecam nikona nikona z serii Dxx,Dxxxx (tanie) i kita 18-105 (dobre amatorskie szkło, odpowiednik u canona kosztuje ~1000zl).
Na ulicy co chwile widzę młodych artystów-fotografików z dumnie wiszącym lustrem, z pokrętłem trybów ustawionym na małpi zielony kwadracik.
Jeśli kupujemy lustrzanke dla samego posiadania lustrzanki, licząc że nasze zdjęcia bedą piekne jak z NG, odradzam.
Dzisiejsze hybrydy dają spore możliwości, nie kosztując wiecej niż jeden sredniej jakości obiektyw.
Z małych kompaktów są juz te z matryca CMOS, np. Sony TX1, WX1. Warto się zastanowić, zanim pojdziemy do sklepu wydać kilka tysiecy.
Lustrzanka jest dobra ale ta z wyższej półki i to też potrzebna tylko zawodowym fotografom !
Czy nam , wyjezdzającym na wycieczki parę razy w roku potrzebny jest taki ciężar wagowy i finansowy ?
Czy my robimy fotki do gazet ?
Bardzo dobre foty robi już fuji HS10 czy HS20 a dodatkowo mamy zoom x30 nie nosząc ze sobą dodatkowej torby z ciężkimi i drogimi obiektywami.
Zdjęcia są na poziomie lustrzanek cyfrowych , tych z dolnej półki.
Więc pytanie po co przepłacać ( różnica to około 300 zł a dokupując obiektyw 15-300 to już około 800 zł ) a zdjęcia wychodzą podobne !?!
Szybkość fokusa - podobna - sprawdzone.
Dodatkowo fuji robi znakomite filmy z dzwiękiem stereo w HD czy full HD a tanie lustrzanki mogą sobie o tym pomarzyć :)
Dlatego polecam przed zakupem zastanowić się do czego aparat będzie używany , warto też poogladać i porobić fotki wybranymi aparatami w media-markt , tam można wszystko podotykać i posprawdzać plus poczytać recenzje w internecie o obejrzeć foty zrobiony danym aparatem.
Wybór należy do was a jest ogromny :)
Nie zmienia to faktu że trzeba co nieco widzieć żeby zrobić naprawdę dobre zdjęcie.
Używam obu.
Do lustrzanki mam 3 obiektywy a i tak 95% zdjęć robię odpowiednikiem 24-120 /2.8-4.
Wadą tego zestawu jest jego waga- noszenie go przez 14 godzin w plecaku (jak zdarzyło mi się w czwartek) daje się we znaki.
Zaletą- np możliwość założenia filtra polaryzacyjnego, dla mnie niezbędnego w pewnych warunkach.
Lustrzanki "maloobrazkowe" są ślepym zaułkiem rozwoju fotografii- za chwilę wyprą je bezusterkowce z wymiennymi obiektywami- zostanie wyeliminowany układ lustra i mechaniczna migawka.
Wizjery elektroniczne są już naprawdę znakomite i za chwile spokojnie wyprą optyczny.
AF po kontraście w nowych konstrukcjach dorównuje przeciętnej klasy lustrzance.
Niestety oznacza nie są one w pełni kompatybilne ze starymi szkłami..
Mój syn ma aparat kompaktowy i mówi mi tato daj mi swój słabo robi zdjęcia, a ma dziesięć lat...:)