Kiedy Activision zapowiedział nadejście Call Of Duty Modern Warfare 3 ustalając datę premiery na 18 października 2011, wielu graczy z radością zacierało ręce i zaglądało do czeluści portfela. Nie od dziś wiadomo, że niezależnie od jakości kolejnych CoD’ów, sprzedanych zostanie miliony kopii na całym świecie.
Przy takim popycie niejedna z firm ostrzy zęby, aby odkroić także swój kawałek z tortu Bobbiego Koticka. Niestety często bywa, że gadżety i akcesoria wydawane przy okazji premier ważnych gier są jedynie odgrzewanymi kotletami, które od swoich odpowiedników różnią się jedynie logiem gry wymalowanym w tym czy innym miejscu. Czy podobnie jest w przypadku zestawu, który dziś testuję, przekonamy się.
Mysz G9x oraz klawiatura G105 to urządzenia należące do gameingowej serii produktów Logitech’a, więc przynajmniej w teorii świetnie powinny sprawdzać się z w precyzyjnych snajperskich działaniach, jak i szybkich akcjach w stylu Rambo.
Opakowanie zestawu, który trafiło w moje ręce nie pozostawia złudzeń- trzymamy w ręku prawdziwy zabójczy duet.
Kartonowe pudełko przypomina walizkę na broń, wymalowane zawiasy, klamry, uchwyt i ogólny wojskowy „feel” sprawiają, że fani militariów nie pozostaną obojętni. Wewnątrz pudełka również panuje militarny klimat, kartonowa nakładka imituje gąbkowa wyściółkę, pod którą wygodnie spoczywa klawiatura, a po jej prawicy gryzoń.
Wewnątrz znajdziemy również garść informacji w formie kilku ulotek i książeczek, dodatkową obudowę myszy, ciężarki do wyważenia gryzonia w gustownym metalowym pudełeczku oraz podkładkę pod mysz.
Co ciekawe Logitech zrezygnował z dołączania płyty ze sterownikami, potrzebne oprogramowanie pozwalające się cieszyć ze wszystkich możliwości sprzętu pobrać musimy ze strony producenta.
Przewodowa mysz G9x charakteryzuje się laserowym mechanizmem o czułości do 5700dpi i przetwarzaniem obrazu na poziomie 12 megapikseli na sekundę. Według producenta mysz znosi przeciążenie sięgające 30G i prawidłowo działa przy prędkości do 4,19 m/s na większości podkładek. Do tego dochodzi 16 bitowy kanał danych i odświeżanie położenia do 1000 razy na sekundę.
Tyle jeśli chodzi o suche liczby. W praktyce dostajemy mysz dla praworęcznych o wysokiej precyzji z możliwością wyboru dokładności „w locie”. Poziom dokładności dpi zmieniamy małymi klawiszami – i + znajdującymi się pod lewym klawiszem myszy.Ponadto mamy możliwość przechowywania i używania do pięciu profili w wewnętrznej pamięci myszy (fabrycznie wgrane są trzy), które po zapisaniu można uważać za pełnoprawne plug-and-play, ponieważ działać będą na każdym komputerze, co jest szczególnie przydatne, gdy nie lubicie rozstawać się ze swoimi gryzoniami. W jednym profilu przechowywane są takie ustawienia konfiguracyjne jak: przypisywanie różnych funkcji i makr klawiaturowych do przycisków myszy, ustawienia dpi (poziom i liczba poziomów dpi), kolor wyświetlacza LED oraz szybkość raportowania położenia (125-1000 raportów na sekundę). Profile myszy konfigurujemy z poziomu oprogramowania SetPoint dostępnego na stronie producenta, a wybieramy trzymając klawisz odpowiedzialny za zmianę profilu (na spodzie myszy) i klikając omawiane już klawisze – i + . Możliwe jest także włączenie trybu „Wykrywacza aplikacji”, który powoduje, że wybrane profile uaktywniają się, gdy komputer wykryje uruchomienie określonej aplikacji lub gry, automatycznie jednak tracimy ręczna kontrolę nad wybranym aktualnie profilem. Wszystkie zmiany profili i poziomu dpi są sygnalizowane na wyświetlaczu LED na którym kolejne ustawienia zawsze są ułożone w kolejności rosnącej, od lewej do prawej strony, omawiany wyświetlacz jest jedynym świecącym elementem.
Z lewej strony myszy do dyspozycji mamy dwa przyciski Wstecz/Dalej, które są łatwo dostępne przy niewielkim ruchu kciukiem. Tradycyjnie między lewym a prawym klawiszem myszy znajduje się rolka, w modelu G9x mamy do czynienia z kółkiem MicroGear działającym w dwóch trybach. W trybie zapadkowym przewijanie odbywa się od kliknięcia do kliknięcia, z wyraźnym skokiem, co jest przydatne np., gdy na kółku mamy przypisany wybór broni. Drugi to tryb super szybki, pozwalający szybko i bezwładnościowo przewijać długie strony internetowe czy setki stron dokumentów w kilka sekund. Przełączanie między trybami odbywa się za pośrednictwem przycisku na spodzie myszki. Poza tymi trybami kółko ma programowalny przycisk środkowy oraz programowalne funkcje związane z możliwością przechylania kółka w lewo i prawo. Wszystkie klawisze sprawiają wrażenie solidnie wykonanych i działają precyzyjnie, może poza kółkiem, które sprawia wrażenie luźno zamocowanego i bywa, że przekręca się kiedy próbujemy je kliknąć.
Ciekawym rozwiązaniem są zmieniane obudowy pozwalające przystosować mysz do własnych wymagań. Dostępne są dwa uchwyty, XL Grip o pełniejszym kształcie i szerszej podpórce pod kciuka, dodatkowym teflonowym ślizgaczem i miękką, aksamitna w dotyku powierzchnią oraz „Precision Grip” o bardziej filigranowym kształcie i pokryty powierzchnią DryGrip, która wchłania pot ze spoconej dłoni.
Niezależnie jednak od wybranej obudowy, mysz jest dosyć szeroka i płaska, i przesuwa się ją lepiej palcami niż mięśniami całej dłoni. Obudowy są łatwe w demontażu- wystarczy nacisnąć podłużny przycisk z tyłu myszy, a następnie odchylić i przesunąć obudowę do przodu, żadnych śrubek.
Mysz bez zamontowanej obudowy wygląda odrobinę kanciasto i nieporadnie, ale właśnie w takiej formie mamy dostęp do kolejnego udogodnienia każdego PROgamera, mianowicie do systemu dociążania myszy w postaci sprężynującej kasetki na odważniki.
Wystarczy ją kliknąć aby mieć dostęp do czterech slotów na odważniki. Jak wspominałem wcześniej do zestawu dołączona jest gustowne metalowe pudełeczko z odważnikami.
W sumie jest ich osiem, po równo 4 i 7 gramowych, co daje nam czternaście kombinacji obciążenia, od 4 aż do 28 gramów. Ostatnie ciekawe elementy myszy znajdziemy na jej spodzie. Poza laserowym czujnikiem i dwoma dużymi teflonowymi ślizgaczami, odnajdziemy wspominane już przyciski do zmiany profilu oraz do zmiany trybu rolki.
Kabel który podłączamy do komputera to 200 centymetrów trwałego i porządnie oplecionego (na podobieństwo sznurówki) przewodu z pierścieniem ferrytowym przy końcu. Jego grubość to 3 mm, a giętkość można uznać za zadowalającą. Dziwne wydaje się tylko, że przy tej cenie za mysz wtyk USB nie jest złocony.
Podczas coddzienej eksploatacji myszy nie zauważyłem żadnych przeskoków kursora czy innych nieprawidłowych zachowań. Efekt akceleracji wstecznej jest tej myszy obcy. Różne powierzchnie robocze też nie wpływały na pracę sensora. Różnego rodzaju podkładki czy goły blat nie robiły różnicy. Problemu nie sprawiały również rożne ustawienia rozdzielczości, również krańcowe. Dobrze radzą sobie teflonowe ślizgacze, jednak w tej cenie można by się spodziewać ceramicznych. Mysz jest objęta trzyletnią gwarancja producenta.
Jak wspominałem do zestawu nie dołączono płyty ze sterownikami, co w dzisiejszych czasach nie jest dużym faux pas. Do prawidłowego i w pełni funkcjonalnego działania myszy potrzeba programu SetPoint.Oprogramowanie na początku pozwala na wybranie urządzenia które aktualnie chcemy konfigurować.
W zakładce Przegląd możemy dowiedzieć się jakimi najważniejszymi opcjami charakteryzuje się profil wybrany z listy po lewej stronie okna.
Ustawienia programowe to zbiór ogólnych funkcji pozwalających przypisać profilowi nazwę, opis, aplikację i kolor wyświetlacza LED, załączony obrazek pokazuje, że do wyboru mamy całkiem sporo kolorów bo aż 204.
W zakładce Przyciski możemy przypisywać funkcję jaką ma wykonywać każdy z 9 programowalnych przycisków.
W zakładce Wskaźnik mamy możliwość ustawienia liczby poziomów oraz odpowiadającą każdemu poziomowi wartość dpi dodatkowo szybkość i przyspieszenie wskaźnika oraz częstotliwość odświeżania położenia.
W kolejnej zakładce zatytułowanej Przewijanie ustalamy szybkość przewijania stron w pionie i poziomie.
Mamy również możliwość zarządzania fabrycznymi jak i nowymi profilami w Menadżerze Profilów.
W Menadżerze Makr możemy tworzyć własne kombinację klawiszy i przypisywać je do wybranych przycisków myszy.
Drugim elementem zestawu jest oczywiście klawiatura G105. Na pierwszy rzut oka widać, że jest wykonana solidnie, masywny blok plastyku wykrojony w ciekawy kształt to przepis na elegancką i wytrzymałą klawiaturę. Od spodu- klasycznie, dwie nóżki pozwalające unieść tył klawiatury oraz dwa gumowe paski uniemożliwiające klawiaturze przesuwanie się. Z góry od razu widać nadmiarową ilość klawiszy w porównaniu do klasycznych kuzynek, dodatkowe klawiszezamieszkują głównie lewą część klawiatury i nazywają się odpowiednio klawisze G(game), klawisze M(macro) i klawisz MR(macro record), trzeba przyznać, że nazwy tych bloków klawiszy nie powalają kreatywnością, ale nie to jest ich zadaniem. Głowna funkcją tych klawiszy jest szybki dostęp do często wykonywanych lub skąplikowanych i czasochłonnych kombinacji klawiszy. Z założenia więc mają sprawiać, że grać będzie się miło i skutecznie. Do dyspozycji otrzymaliśmy 6 klawiszy G, do których przypisujemy makra, 3 klawisze M, dzięki którym możemy przypisać 3 różne profile przycisków G, oraz jeden klawisz MR używany przy tworzeniu makr. Układ pozostałych klawiszy jest dosyć standardowy, jak na niemiecka klawiaturę (niestety tylko taka wpadła mi w ręce). W górnej środkowej części klawiatury znajdują się jeszcze dwa klawisze, które sterują praca klawiatury.
Z lewej strony loga MW3 przycisk oznaczony ikonką joysticka odpowiada za włączanie i wyłączaniem przycisków systemowych, aby uniknąć przypadkowych powrotów do pulpitu i innych historii podczas szybszych akcji, gdy teoretycznie możemy nie trafić w odpowiedni klawisz. Drugi, z prawej strony loga MW3 odpowiada za podświetlenie klawiatury. Podświetlenie ma dwa stopnie intensywności. Wystarczy, więc przycisnąć klawisz oznaczony słoneczkiem i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przenosimy się z mroków średniowiecza w chemiczno zielony świat widziany zza szkieł noktowizora.
Podświetlenie mimo jasnego zielonego podświetlenia nie razi w oczy, nawet w kompletnej ciemności praca na klawiaturze jest komfortowa. Choć podświetlane są tylko znaki alfanumeryczne, pod klawiszami widać lekką poświatę, co moim zdaniem nie wpływa na gorszą czytelność klawiszy. Jedynym mankamentem jest nierównomierne podświetlenie niektórych klawiszy. Klawiszami, które wyłamują się kolorem podświetlenia to klawisze M oraz klawisz MR, podświetlane odpowiednio na pomarańczowo i czerwono. Innym kolorem, lecz nie podświetlenia, a samego klawisza zostały wyróżnione klawisze WSAD oraz strzałki, ta zmiana jednak niczemu nie służy, bo poza zmianą koloru nie ma żadnych zmian w fakturze czy wykorzystanym do produkcji materiale.
Klawisze od F6 do F12 klikane wspólnie z klawiszem funkcyjnym (obok prawego Alt’a) pełnia funkcję klawiszy multimedialnych takich jak mute, zmniejszanie/zwiększanie głośności, play/pause, przewiń w przód/tył, ich używanie nie jest specjalnie poręczne, ale w końcu mamy do czynienia z klawiaturą gameingową, a nie multimedialną.
Z pewnością z tego samego powodu zabrakło w tej klawiaturze takich opcji jak wygodne pokrętło do zmiany głośności, gniazda słuchawkowego czy huba USB. Pomimo tych (wcale nie oczywistych) braków, klawiatura spełnia swoje zadania wzorowo. Klawisze mają wygodny dosyć wysoki skok, a ich głośność nie odbiega od innych klawiatur tego typu. Jeśli wierzyć producentowi, podwyższona wytrzymałość klawiszy powinna zapewnić długie użytkowanie bez problemów. Kabel jest wyraźnie gorszej jakości, niż w myszy, a wtyczka USB również jest niepozłocona. Klawiatura jest objęta dwuletnią gwarancją producenta.
Sterownik klawiatury, tak jak i myszki, ściągnąć należy ze strony producenta. Logitech Gameing Software to schludny i intuicyjny program do zarządzania klawiszami G.
Obsługa jest banalnie prosta, w górnej części wybieramy profil (aktywujący się po uruchomieniu aplikacji przypisanej do niego). Profili możemy stworzyć ile dusza zapragnie, dostosowując klawisze G do każdej gry z osobna. Każdy z nich możemy testować lub wzbogacić go o własne skrypty napisane w języku Lua. Poniżej profili wybieramy do którego z trzech bloków klawiszy M przypisywać będziemy makra, co w połączeniu z sześcioma klawiszami G daje 16 makr na profil, całkiem sporo.
Przypisanie makra jest dziecinnie łatwe i polega na przeciągnięciu odpowiedniej komendy z listy po lewej nad wybrany klawisz. W zależności od tego czy sami tworzymy nowy profil, czy posiłkujemy się gotowymi profilami do konkretnych gier (których są całe setki do wyboru) lista jest pusta lub zawiera akcje specyficzne dla danej produkcji. Poza przypisywaniem makr w programie istnieje także inny sposób, z którego możemy skorzystać w dowolnej chwili. Wystarczy kliknąć MR, następnie przycisk G do którego daną kombinację chcemy przypisać, następnie wklepujemy kombinacje lub sekwencje klawiszy, i kończymy znów klikając MR. Ustawienie potrzebnych makr zajmuje kilka sekund.
Do jednego klawisza G możemy przypisać poza sekwencją lub kombinacją klawiszy również całe bloki tekstu, funkcje myszy, skróty do aplikacji czy obsługę multimediów.
Przydatna okazuje się również funkcja generowania ściągawki w formie html, gotowej do wydruku, dzięki której nie zapomnimy za co odpowiadają poszczególne klawisze.
Jakie wnioski można wyciągnąć po bliższym zapoznaniu się z zestawem? Pozytywne oczywiście, oba elementy są wykonane z dbałością o szczegóły a przede wszystkim solidnie. Nie ustrzeżono się kilku małych niedociągnięć, lecz nie wpływają one na komfort użytkowania.
Zarówno klawiatura G105 jak i mysz G9x przedstawione w tej recenzji są sposobem Logitecha na sprzedanie tego samego produktu na fali popularności gry. Laser Mouse G9X: Made for Call of Duty jest właściwie tym samym produktem co G9X, która i tak była tylko reedycją myszy G9 na „sterydach”. Poza logiem MW3 siostry G9x nie różnią się niczym, poza ceną, która w dniu pisania recenzji wynosi około 280 zł dla podstawowej wersji myszy, i aż 340 zł za wersję z logiem gry (co może wynikać również z niskiej dostępności). Smutna prawda zawarta we wstępie znajduje tutaj swoje odzwierciedlenie. Warto jednak zauważyć, że G9x cieszy się uznaniem u graczy i Logitech nie może narzekać na sprzedaż tego modelu. Ode mnie mysz otrzymuje 4/5.
G9x: Made for Call of Duty® | ||
Plusy: Cena w dniu publikacji: ok. 340 zł |
Co się tyczy klawiatury, to od swojej zwykłej wersji różni sie kolorem podświetlenia, wydzieleniem WSAD'u i strzałek oraz oczywiście logiem gry. Jednak w tym przypadku obie wersje kosztują tyle samo, więc nie można mówic o naciąganiu klienta. Sama zaś klawiatura jest kompromisem między zwykłą bez wodotrysków, a wypasioną z wyświetlaczem, kilkoma rzędami klawiszy programowalnych i masą przycisków multimedialnych.
Wybór tej klawiatury wydaje się dobrym pomysłem dla entuzjastów gier, czy fanów podświetlania każdego elementu sprzętu komputerowego. G105 zapewnia duży komfort użytkowania, a podwyższona wytrzymałość gwarantuje długą żywotność. Klawisze G, zielone podświetlenie i logo MW3 nikogo nie pozostawią obojętnym, a przy cenie około 230 zł klawiatura do niejednego kusząco mrugnie z wystawy sklepowej. Ode mnie klawiatura otrzymuje 4/5.
G105: Made for Call of Duty® | ||
Plusy:
Cena w dniu publikacji: ok. 230 zł |
Komentarze
5Podpinając kierownicę, klawiaturę i myszkę trzeba uruchomić trzy niezależne programy co moim zdaniem jest bez sensu.
Mysz, G9x jest dla kogoś kto używam Fingertip Grip, osobiście nie przypadła mi do gustu dlatego pozbyłem się jej jak najszybciej. G500 lepiej leży mi w dłoni.
Klawiatury G510 nie opłaca się kupować.