Nareszcie jest, tak długo wyczekiwana kontynuacja jednej z najbardziej znanych gier grozy powraca. Gra miała już okazję pokazać się na konsolach obecnej generacji PS3 oraz XBOX 360 i co tu dożo mówić okazała się wielkim sukcesem dla CAPCOMu, który zdecydował się wydać nowego Residenta na komputery stacjonarne.Na początku miałem lekkie obawy co do tej konwersji, ponieważ jak wiadomo poprzednia część serii która wyszła na piece okazała się bardzo niedopracowana i daleko jej było do konsolowego pierwowzoru. Jak jest tym razem? Przekonajmy się.
Witaj w Afryce
Akcja gry przeniesie nas do spalonej gorącym słońcem Afryki, która została obrana na swój poligon doświadczalny przez organizację Umbrella(zdziwieni?) oraz Tricell. Tak więc nasz bohater Chris Redfield przyjeżdża do jednego z afrykańskich miasteczek Kijuju w poszukiwaniu handlarza bronią biochemiczną - Irvina. Na miejscu okazuję się jednak, że sprawa nie będzie tak łatwa jak mogło by się wydawać. Otóż w całą sprawę umoczona jest dobrze znana wszystkim organizacja farmaceutyczna Umbrella na dodatek tego okazuję się, że była partnerka naszego bohatera Jill Valentine wciąż żyje tak samo jak jeden z największych wrogów Chrisa - Albert Wesker. W takiej sytuacji nasza misji staję się osobistą batalią naszego bohatera z demonami przeszłości, które dręczą go od długiego czasu. Tak mniej więcej prezentuje się zarys fabularny, który mimo iż nie jest jakimś wielkim osiągnięciem w tej dziedzinie wciąga, a to wszystko dzięki naprawdę świetnie wyreżyserowanym przerywnikom filmowym. Niestety przez to, że akcja gry rozgrywa się w Afryce gra traci na mrocznym klimacie, a większość miejsc jakie przyjdzie nam zwiedzić będą w pełni oświetlone. Oczywiście zdarzy nam się również zwiedzić takie miejsca jak podziemne świątynie lub opuszczone kopalnie, tylko co z tego skoro brakuje tego czegoś co mogło by spowodować szybsze bicie serca. Po prostu nowy Resident nie jest w stanie przestraszyć praktycznie nikogo.
Gameplay
Tutaj nie uświadczymy większych zmian w porównaniu do czwórki. Tak więc znowu całą akcję będziemy mieli okazję oglądać z poziomu trzeciej osoby przez co eliminacja kolejnych wrogów jest dużo łatwiejsza w porównaniu do "wolno" hulającej kamery znanej z początków serii. Sama kamera działa bardzo dobrze i sztywno trzyma się pleców Chirsa niezależnie od sytuacji. Sterowanie zostało przystosowane do myszki i klawiatury i sprawdza się całkiem nieźle. Nowością jest sama Sheva, która będzie wspomagać nas w wyżynaniu kolejnych hord zombie. Muszę przyznać, że pomoc afrykańskiej piękności jest nie oceniona, ponieważ niejednokrotnie uratuje nasz tyłek od rychłej śmierci. Trochę gorzej jest z jej inteligencją, która lubi płatać różne figle np. czasami lubi stanąć sobie zaraz przed naszą lufą lub co gorsza zatrzymuję się i nie reaguję na przeciwnika co w spotkaniu z mijinem z piłą motorową kończyło się śmiercią i powrotem do ostatniego checkpointa. Do dyspozycji gracza zostanie oddana również całkiem przyjemna liczba zabawek, zaczynając od zwykłego pistoletu kończąc na granatniku czy wyrzutni rakiet, które możemy ulepszać za pieniądze znalezione podczas pokonywania kolejnych etapów. Gotówki jak i amunicji nigdy nie będzie na tyle dużo, aby można było je marnować tak od niechcenia, dlatego każdy grosz i dodatkowy magazynek będą dla nas bardzo cenne. Sama rozgrywka polega głownie na przemierzaniu kolejnych lokacji po drodze rozwalając maszkary, które nawiną się nam na celownik. Czasami trafią się nam także jakieś łamigłówki, które są na tyle proste, że wykonanie ich nie powinno stanowić jakiegoś większego problemu. Fajną odskocznią od ciągłego strzelania są quick time eventy, które polegają na naciskaniu klawisza, który aktualnie jest wyświetlony na ekranie. Smuci trochę fakt, że takich QTE jest dosłownie kilka, a czas ich trwania jest na tyle krótki, że kończą się zanim się tak na prawdę rozgrzejemy. A co jeśli znudzimy się samotną wędrówką przez kolejne lokacje? Wtedy z pomocą przychodzi nam tryb kooperacji, dzięki któremu w szybki sposób będziemy mogli zagrać z inną osobą przez usługę live lub przez lana. Niestety, ale CAPCOM zrezygnował z możliwości zagrania we dwójkę na jednym komputerze co jest dla mnie trochę dziwne, ponieważ na pewno takie rozwiązanie znalazło by rzeszę zwolenników.
Las plagas
Las plagas, czyli pasożyt, który po połączeniu się z żywicielem przejmuje nad nim kontrolę. Żywiciel zostaje pozbawiony możliwości racjonalnego myślenia, ale ich inteligencja nie odbiega zbytnio od inteligencji zwykłego człowieka. W afryce napotkamy drugą generację tegoż pasożyta, który jest jeszcze bardziej niebezpieczniejszy niż poprzednik, przez co dość szybko przejmuję kontrolę nad miejscową ludnością, zmieniając ich w krwiożercze bestie, które przez miejscowych nazwane są Mijinami("Złymi Duchami"). Na samym początku rozgrywki będziemy mieć styczność z najsłabszą odmianą tych kreatur, które będą uzbrojone w najprostsze narzędzia codziennego użytku takie jak noże, kije itp. Zabijanie ich nie będzie stanowić jakiegoś większego wyzwania, dlatego pokonywanie początkowych odcinków gry będzie przyjemną sieczką(pomijając "mini bossów" o czym trochę dalej). Niestety im dalej w las tym gorzej, kolejne akty doprowadzą do konfrontacji z coraz to bardziej zaawansowanymi odmianami Mijinów, które będą umiały min. posługiwać się bronią palną(sic!), a ich ciało będzie pokryte różnego rodzaju pancerzem(tarcze, żelazne kamizelki, kaski).Nie zabraknie także przeciwników z którymi mieliśmy okazję walczyć w poprzednich odsłonach Residenta. Jednym z nich jest chociażby kultowy licker, który mimo, że nie sieje już takiego pogromu jak w drugiej części, wciąż może dzierżyć pałeczkę jednego z trudniejszych przeciwników do pokonani. Kilkukrotnie zdarzy nam się także walka z czymś w rodzaju mini bossów, którzy charakteryzują się dość dużą odpornością na zadawane obrażenia oraz są bardziej niebezpieczni od reszty hołoty przez co krótszy kontakt z nimi może skończyć się natychmiastowym zgonem. Jednak to nie wszystko na co stać naszego pasożyta. Najczystszą formę "plagi 2" będziemy mieli okazję obserwować podczas walk z Bossami, które chcąc nie chcąc są dość łatwe do pokonania(może po za 1 czy 2 wyjątkami), dlatego można poczuć lekki nie dosyt w tym aspekcie.
Dodatki
Dla tych co uporali się z kampanią CAPCOM przygotowało całą masę dodatków od nowych strojów po nowe tryby rozgrywki. Stroi do odblokowania jest 6(w wersji konsolowej 4) po 3 dla każdej z postaci, które urozmaicą rozgrywkę podczas ponownego przechodzenia gry. Ciekawym dodatkiem są także filtry, które zmieniają generowane kolory np. na czarno-biały. Dodatkowo dostaniemy 2 nowe typy rozgrywki. Pierwszy z nich umożliwi nam zagranie w kampanie, tylko zamiast Chrisem będziemy mogli pokierować nie kim innym jak samą Shevą Alamor. Drugi tryb to tzw. "najemnicy", czyli najprościej rzecz mówiąc zabijamy zombie do momentu, aż wyznaczony czas nie mine. Ten tryb jest o tyle ciekawy, że będziemy mieli okazję pograć nie tylko dwójką podstawowych bohaterów, ale również Albertem Weskerem oraz Jill Valentine. Inną ciekawostką są wszelkiego typu akta, które rzucają wiele światła na różne aspekty takie jak geneza resident evil, inforamcję o bohaterach.
Grafika i dźwięk
Co tu dużo mówić, nowy Rewident Evil pomimo konsolowej przeszłości wygląda bardzo ładnie. Modele postaci wyglądają fenomenalnie a ich animacja, włącznie z mimiką twarzy stoi na poziomie, którego od dawna nie miałem okazji oglądać w grach wideo. Tekstury w większości przypadków wyglądają przyzwoicie, choć czasami zdarzy się jakiś rodzynek na cieście, który będzie odstawał od reszty(będzie brzydszy ;p). Na szczęście takie małe nie doróbki w niczym nie przeszkadzają, ponieważ praktycznie każda współczesna produkcja posiada takie „upiększacze”. Efekty specjalne takie jak HDR, rozmycia czy eksplozję również prezentują się wyśmienicie powodując jeszcze lepszy odbiór gry i nie pozwalając oderwać się od gry przez długie godziny. Resident w wersji na PC obsługuje również teoretycznie dx w wersji 10. Piszę teoretycznie, ponieważ mimo że włączymy grę w „ładniejszej” wersji nie uświadczymy żadnych dodatkowych efektów, a wszystko przez to, że silnik na którym działa gra nie ma zaimplementowanych żadnych efektów tegoż API(czego CAPCOM raczej nie ukrywa). Dlatego ten tryb radzę traktować jako ciekawostkę, ponieważ skoro nie widać różnicy to po co "przepłacać" i tracić na wydajności?
Ścieżka dźwiękowa nie odstaje raczej od całości. Podczas rozgrywki wielokrotnie usłyszymy różne utwory, które będą dbać o budkowe odpowiedniego nastroju. W tym miejscu muszę się przyznać, że to naprawdę działa i kilka razy muzyka w połączeniu z odpowiednim przerywnikiem filmowym powodowały u mnie dreszcze :] Dubbing również jest bardzo dobry i należy się ukłon w stronę Cenegi za to, że nie zdecydowała się na polski dubbing, ponieważ oryginalne głosy są naprawdę dobrze nagrane, a nie od dziś wiadomo, że spolszczenia zazwyczaj wypadają średnio w stosunku do oryginału.
Porównanie jakości grafiki
Szczegółowość tekstur: odpowiada za ogólną jakość tekstur w grze.
Jakość cieni: odpowiada za jakość rzucanych cieni w grze.
Ogólna jakość: Odpowiada za ogólną jakość grafiki min. za jakość modeli w grze. Osobiście zalecam pozostawić tą opcję na co najmniej średnim poziomie, jeżeli nie chcemy nabawić się oczopląsów ;)
Testy wydajności
Platforma testowa | |
Procesor: | Intel Pentium E5200 2,5GHz@ 3,2GHz(10x320) |
Płyta główna: | Gigabyte GA-P31-ES3G |
Pamięć RAM: | GoodRam 2x2GB cl5 |
Karta graficzna: | ATI Radeon HD4850 @ 625/1986 |
Dysk twardy: | Seagate 250 GB Barracuda 7200.11 |
Zasilacz: | Chieftec GPS AB-A 500W |
Ustawienia graficzne | Wysokie | Niskie |
Ogólna jakość: | Wysokie | Niskie |
Jakość cieni: | Wysokie | Niskie |
Szczegółowość tekstur: | Wysokie | Niskie |
Efekt rozmycia: | Włączone | Włączone |
Zobacz wyniki bez AA(klik)
Zobacz wyniki bez AA(klik)
Zobacz wyniki bez AA(klik)
Jak widać na wyżej zamieszczonych wykresach, gra została świetnie zoptymalizowana przez co posiadacze nawet słabszych maszyn będą mogli się cieszyć nowym Residentem. Sam byłem trochę zszokowany wynikami w rozdzielczości 1920x1080 z włączonym wygładzaniem krawędzi, ponieważ nie przypuszczałem, że radzio 4850 da sobie rade, a tu taka miła niespodzianka. Za to duży plus dla CAPCOM, ponieważ rzadko kiedy dba się o taki aspekt jak optymalizacja, a szkoda.
Podsumowanie
Tak więc przyszedł czas, żeby wszystko zebrać w całość i wydać werdykt co do nowego dzieła CAPCOMu. Mam trochę mieszane uczucia co tej gry, ponieważ mimo iż gra gwarantuję dużą dawkę akcji połączoną z całkiem składną fabułą zawodzi w jednym aspekcie- klimacie. Nie chodzi o to, że jest zły tylko o to, że nie jest to ten sam klimat grozy znany z poprzednich części. CAPMCOP obiecywał, że dzięki Resident Evil 5 poznamy co to znaczy bać się światła dziennego. Czy tak się stało? Obawiam się, że nie. W zamian dostaliśmy kupę akcji i tytuł, który swoją miodnością potrafi wciągnąć na kilka ładnych godzin, a dzięki trybowi kooperacji gra długo nam się nie znudzi.
Resident Evil 5(PC) | |
Ocena | Plusy: +kooperacja +miodność +QTE |
Minusy: -klimat | |
Orientacyjna cena w dniu publikacji testu: 89,90zł |
Podziękowania dla redakcji Benchmark.pl za udostępnienie gry do testów
Komentarze
18Jeżeli uważacie, że należy coś zmienić walcie śmiało.
p.s
Mam nadzieje, że mi wybaczycie, że film jest bez dźwięku, ale niestety mam obecnie małe problemy z kartą dźwiękową i fraps nie chciał go zarejestrować ;/
Ale sama gra to masakra - same upiory, itd. :o
A co do powyższego tekstu to daję 5.
coś tam brak ale i tak piąteczka :)
PS:Klimat to wcale nie jest jej wada, po prostu jest inna a do tego rozgrywka jest genialna. Osobiście polecam!!!
No chyba, że się mylę i proszę o sprostowanie.
o jaki tu klimat chodzi?
Nie gralem w RE5, mam na x360 ale jeszcze nie przymierzam się do grania, wiec chcialbym wiedziec co i jak.
Piąteczka za recenzje.