Czy twoja karta zaczyna nocami zawodzić do księżyca w pełni? Czy rozgrzewa się do nadnaturalnych temperatur? Czy boisz się zaglądać do odczytów z czujników? Z naszą pomocą bez lęku wykonasz operację wymiany termicznych padów i pasty, co tchnie w Twoją kartę drugie życie!
Nie taki diabeł straszny, jak go malują
Współczesne karty graficzne składają się z dosłownie dziesiątek miliardów tranzystorów wykonanych w tak drobnym procesie technologicznym, że ich dojrzenie możliwe jest jedynie pod mikroskopem. Nic zatem dziwnego, że wizja rozkręcenia takiej karty graficznej, w celu wymiany części eksploatacyjnych, może napawać lękiem przed wyrządzeniem większej szkody, niż potencjalnie może z takiego czynu przyjść pożytku. Okazuje się jednak, że to nadal w istocie urządzenia bardzo proste w ogólnej budowie. Zapraszamy teraz do filmu, w którym dokładnie krok po kroku przeprowadzimy Was przez proces wymiany zużytych elementów chłodzenia.
Jak ujarzmić przegrzewającą się kartę graficzną – wideoporadnik:
Czego będziemy potrzebować?
Do przeprowadzenia wymiany elementów eksploatacyjnych w karcie oczywiście trzeba się w nie same zaopatrzyć. My na potrzeby filmu skorzystaliśmy z oferty sklepu internetowego Hard-Pc.pl. To o tyle istotne, że niemal każda karta będzie potrzebować innej ilości oraz innego typu materiałów. Dużym plusem była też dostawa dosłownie na następny dzień – jak wiadomo, przegrzewająca się karta nie lubi długo czekać ;)
Oczywiście nie musicie bezkrytycznie ufać obsłudze sklepu albo zupełnie ich w tej sprawie fatygować, jako że do w zasadzie każdej karty znajdziecie informacje w sieci. Wymagana jest tylko znajomość języka Szekspira oraz umiejętność posługiwania się wyszukiwarką internetową. Podajemy model naszej karty (włącznie z producentem i jego oznaczeniem) z dopiskiem „thermalpads” i zwykle w pierwszych kilku wynikach otrzymamy informację, ile jakich termopadów będziemy potrzebować. Jeżeli to Wasza pierwsza tego typu operacja, to polecamy przyjąć margines błędu na poziomie 20% co do ilości tychże ;)
Sprawdzone rozwiązania to zawsze bezpieczny wybór.
W naszym przypadku postawiliśmy na sprawdzone rozwiązania – pasta termoprzewodząca Thermal Grizzly Kryonaut (nie w wersji Extreme, z uwagi na jej zbyt dużą gęstość oraz szybszą utratę parametrów – do codziennego użytkowania wersja podstawowa to i tak aż nadto) oraz thermalpady Gelid GP-Ultimate (w ich przypadku w zasadzie im wyższa przewodność, tym lepiej, zwłaszcza dla kart z serii RTX 3000). Pady dla naszej karty stosuje się o grubości od 1 mm do 1,5 mm – te drugie są droższe, ale gwarantują dobry kontakt nawet przy nieco „luźniej” spasowanych kartach. Zamówiliśmy trzy płaty 90x50 mm, z czego zużyliśmy około dwa i pół trzeciego.
W naszej karcie musieliśmy użyć łącznie czterech różnych końcówek śrubokręta...
Naturalnie w ramach całej tej akcji kartę wypada też dobrze przedmuchać, zatem puszka sprężonego powietrza (jeżeli nie posiadacie w domu kompresora) będzie wysoce skazana. Przydadzą się też drobne narzędzia, choć to też zależy od samej karty (nasza akurat była niesamowicie upierdliwa, ale taki już urok wersji „Founders Edition”). Tu najlepiej zawczasu dokładnie przyjrzeć się, z jakimi śrubkami będziemy mieli do czynienia – bezpiecznie założyć, że konieczne będą końcówki PH00 oraz Torx od 5 do 8.
Konieczne będą również środki do czyszczenia – papierowy ręcznik i alkohol izopropylowy. Nie zaszkodzi też opaska antystatyczna, choć w praktyce wystarczy pamiętać, aby przed przystąpieniem do pracy dokładnie się rozładować (z ładunków elektrostatycznych) np. o kaloryfer lub nawet obudowę podłączonego do prądu komputera.
Na co zwracać uwagę?
Sam proces został dokładnie przedstawiony na filmie z początku artykułu, zatem tutaj powtarzać się nie będziemy. Warto jednak podkreślić, na co zwracać szczególną uwagę:
- Część śrubek może być ukryta pod maskownicami, więc nie używajmy siły przy demontażu, póki się nie upewnimy, że wszystkie zostały zdemontowane.
- Kartę warto przed całą akcją dobrze rozgrzać – wtedy chłodzenie łatwiej odłączy się od rdzenia.
- Przed odłączeniem chłodzenia upewnijmy się, czy wszystkie tasiemki i przewody zostały odczepione od PCB.
To wszystko trzeba dokładnie usunąć i powierzchnię odtłuścić alkoholem.
- Odkręcając cztery śrubki trzymające faktycznie chłodzenie na karcie najpierw wszystkie mocno poluzujmy, a dopiero następnie kolejno odkręcajmy – analogicznie przy składaniu najpierw lekko dokręcamy wszystkie cztery i dopiero wtedy „na krzyż” dokręcamy kolejne śrubki.
- Pozostałości starej pasty na rdzeniu czyścimy bez skrobania ostrymi narzędziami – pasta powinna zejść z pomocą jedynie nasączonego alkoholem ręcznika.
Z pastą trzeba delikatnie – nie za dużo i nie za mało.
- Pastę termoprzewodzącą trzeba rozsmarować – nie ma tutaj IHS (jak w przypadku CPU) i cały rdzeń musi zostać pokryty pastą! Techniki na ziarenko grochu lub krzyżyk często okazują się wysoce nieskuteczne.
- Nowe thermal pady docinamy przed zdjęciem foliowych osłonek, a naklejamy je zdejmując sztywniejszą z osłonek.
- Po skończonej pracy i skręceniu karty z powrotem nie powinno nam zostać więcej niż 2-3 nieużyte śrubki…
Pamiętajcie, aby zdjąć folię z padów przed ponownym montażem backplate!
Czego można się spodziewać?
Poprawnie przeprowadzony zabieg zakończy się nie tylko tym, że karta dalej będzie działać (co jest już sporym sukcesem), ale również obniży wszystkie lub część temperatur. W naszym przypadku doszło do specyficznej sytuacji, w której karta przed zabiegiem miała tak przegrzewające się pamięci, że chłodzenie prawie cały czas chodziło na niemalże najwyższych obrotach. Po wymianie thermal padów pamięci obniżyły temperaturę o 15°C, jednocześnie obniżając o 20% prędkość wentylatorów. Efektem ubocznym był mały wzrost temperatury na rdzeniu, pomimo utrzymywania wyższych zegarów. Jak widać, nie jest to prosty w diagnozie oraz analizie temat, ale ugrać można sporo.
Przed wymianą warto dokładnie sprawdzić parametry pracy karty – polecamy w tym celu OCCT oraz Furmark.
Finalnie nasz RTX 3080 Ti pracuje znacznie ciszej, stabilniej, a przy tym ciut wydajniej. Co więcej, takie obniżenie temperatur wydłuży jego pozostały czas życia – możliwe, że nawet dwukrotnie! Oczywiście efekt końcowy zależy od bardzo wielu czynników, włącznie z tym ludzkim, jednak stojąc przed wyborem „sprzedać kartę tanio jako uszkodzoną, bo się przegrzewa” czy jednak „zainwestować w nowe materiały i kartę odświeżyć”, to w naszym mniemaniu ta druga opcja jest lepsza :)
Pastę termoprzewodzącą oraz pady termiczne otrzymaliśmy nieodpłatnie ze sklepu Hard-Pc.pl
Komentarze
6A jak nie to komuś spowolni kartę...
Gorzej jest jak trzeba odkręcić wentylator który jest bezpośrednio na procesorze karty...
Jasne, podobnie jest z przykręcaniem kół do samochodu, też powinny zostać jakieś śruby.