Chociaż inkBook z powodzeniem może funkcjonować jako samodzielny czytnik, to jego istotą jest aplikacja Legimi. Kilka słów wyjaśnienia zatem. Legimi jest tym dla książek, czym Spotify dla muzyki. Płacąc miesięczny abonament zyskujemy bowiem dostęp do całej biblioteki liczącej obecnie ponad 12 000 książek.
Jeśli zdecydujemy się na zakup czytnika w abonamencie, to za inkBooka zapłacimy wtedy symboliczną złotówkę, a miesięczny abonament bez limitu czytanych książek wynosić będzie 49,99 zł przy umowie na dwa lata.
Jeśli interesuje nas zaś sam abonament, to dostępne są cztery warianty – począwszy od 6,99 zł. Są tutaj jednak ograniczenia w postaci liczby stron jakie możesz przeczytać w danym miesiącu. Po szczegóły zapraszam na stronę Legimi.com.
No dobrze, dość tych formalności. Jak Legimi działa w praktyce? Po uruchomieniu aplikacji zostanie wyświetlona strona główna.
Znajdziemy tutaj szereg interesujących informacji. Przede wszystkim statystki czytania z ostatniego tygodnia oraz dzisiejszy wynik. Prawą stronę zajmują skróty do ostatnio czytanych książek oraz nazwa i data wygaśnięcia aktualnego pakietu Legimi.
W dolnej części umieszczono skróty do katalogu wszystkich dostępnych książek oraz osobistej półki. Aby zacząć czytać książkę z biblioteki Legimi trzeba ją najpierw dodać na półkę, czyli pobrać na czytnik. Widoczne tutaj będą także książki zakupione poza abonamentem oraz pozycje wgrane na dysk w chmurze.
Książki widoczne na półce są sortowane w kolejności od ostatnio czytanej pozycji. Brakuje możliwości wyszukiwania lub chociaż zmiany kolejności wyświetlania. Przy większej liczbie książek na czytniku przeszukiwanie i zarządzanie prywatną kolekcją staje się przez to mało komfortowe. Przewijanie dłuższej listy pozycji na ekranie e-Ink nie jest bowiem tak wygodne jak w smartfonie, czy tablecie.
Podobnie wygląda przeglądanie katalogu Legimi. Na ekranie głównym mamy dwie zakładki – Nowości i Bestsellery, a w lewym górnym rogu można dodatkowo wybrać kategorię. Po znalezieniu interesującego nas tytułu, wyświetla się jego krótki opis. Najważniejsza jest jednak oczywiście ikonka „Pobierz”. Po wgraniu na czytnik zmieni się w opcję „Czytaj”.
Po jej kliknięciu możemy w końcu oddać się lekturze. Tak jak wspomniałem wcześniej, strony zmieniamy albo korzystając z dotykowego ekranu lub z fizycznych klawiszy. Ja przez większość czasu używałem tego drugiego rozwiązania, okazało się znacznie wygodniejsze.
Po dotknięciu środkowej części ekranu otwierają się dodatkowe opcje – dodawanie zakładki (będą one widoczne w sekcji Notatnik oraz w spisie treści), skrót do spisu treści, zmiany wielkości czcionki, wyszukiwania oraz menu ustawień. Można też przeskoczyć do wybranego fragmentu książki korzystając z paska postępu.
W ustawieniach możemy dostosować opcje wyświetlania tekstu.
Inne aplikacje
Wraz z czytnikiem uzyskujemy dostęp do kilku przydatnych aplikacji Midiapolis. Najważniejszą z nich jest niewątpliwie Dysk. Po rejestracji na stronie drive.midiapolis.com można zalogować się na inkBooku i korzystać z 2 GB przestrzeni dyskowej na pliki.
Wśród folderów umieszczonych w chmurze znajduje się katalog Shared. Zdecydowanie warto tam zajrzeć ponieważ znajduje się tam cała biblioteka darmowych książek z Wolnych Lektur i PBI (Polska Biblioteka Internetowa).
Drugą przydatną aplikacją jest News będący czytnikiem RSS. Aby subskrybować nowy kanał należy zalogować się na stronę dysku. Z poziomu aplikacji można jedynie przeglądać wiadomości. Sama synchronizacja zajmuje dosłownie chwilę.
Jest jeszcze skrót do księgarni, ale w chwili testów jeszcze nie była ona aktywna. Serwis ma być uruchomiony w najbliższej przyszłości.
Midiapolis App Store
To sklep z aplikacjami przygotowany na wzór Google Play, którego inkBook nie obsługuje. Wybór aplikacji jest naprawdę spory. Wymienię tylko kilka najciekawszych – Feedly (czytnik RSS), Evernote, Dropbox, Pocket, a nawet Facebook czy Instagram (chociaż używanie akurat tej aplikacji na czarnobiałym ekranie nieco mija się z celem).
Osoby dotychczas korzystające z Kindle docenić powinny obecność dedykowanej aplikacji, dzięki której mamy dostęp do całej biblioteki zgromadzonej na serwerach Amazon. Ważny argument do przesiadki na inkBooka.
Czas pracy na baterii
W tym aspekcie inkBook nie wypada niestety tak dobrze jak urządzenia Amazon. Przy włączonym WiFi i synchronizacji z aplikacją Legimi, akumulator będzie wymagać ładowania po ok. 5 dniach (przy codziennym czytaniu przez 1-2 godziny). Na szczęście można sobie z tym poradzić wyłączając łączność bezprzewodową i uruchamiając ją jedynie, kiedy jest to potrzebne. Legimi wymaga połączenia przynajmniej raz w miesiącu. Przez większość czasu można korzystać z niej w trybie offline.
Także korzystanie z innych aplikacji (tj. Feedly, czy Pocket) istotnie wpływa na skrócenie czasu pracy na baterii. Warto w tym miejscu wspomnieć o aplikacji DS Battery Saver, która wyłącza działające w tle aplikacje, kiedy czytnik jest wyłączony.
Znacznie lepiej jest przy wyłączonym WiFi. Czas pracy zdecydowanie się wydłuża, wciąż jednak nie zbliża się do nawet czterech tygodni, będących normą w Kindle.