Wyniki testów w benchmarkach oraz pomiary czasu pracy na baterii znajdują się w rankingu laptopów.
Wydajność ogólna
Wydajność 3D
Wydajność Gry
Czas pracy na baterii
Pobór energii
Jakość ekranu
Wydajność dysku
Ocena recenzenta
Wyniki szczegółowe Huawei MateBook X Pro
Wydajność
Huawei MateBook X Pro wyposażono w procesor Intel Core i7-8550U. To czterordzeniowy ósmej generacji Coffee Lake o bazowym taktowaniu 1.8 GHz, które w trybie Turbo może zwiększyć się do 4.0 GHz. TDP procesora wynosi 15 W. W teście Cinebench uzyskał on wynik 5.91 pkt. Co ciekawe, to wynik nieco słabszy od tego, który uzyskał Huawei MateBook D z procesorem Intel Core i5-8250U - 6,09 pkt.
Z procesorem zintegrowany jest układ graficzny Intel HD 620. Mamy także dodatkową kartę Nvidia Geforce MX150 z 2GB pamięci GDDR5, muszę jednak zwrócić uwagę, iż jest to słabsza wersja tego układu, o wydajności mniejszej o ok. dwadzieścia procent. Konfigurację uzupełnia 16 GB pamięci RAM.
Wydajność tego zestawu sprawdziłem rzecz jasna w benchmarkach - wyniki znajdują się powyżej.
Tutaj porównam uzyskane rezultaty do kilku innych laptopów. Na początek test PC Mark10. MateBook uzyskał wynik 2898 pkt. Uzyskany wynik nie robi niestety wrażenia. Spodziewałem się tutaj raczej wyniki przekraczającego wyraźnie 3 tys. punktów, jak to ma miejsce w przypadku testowanych wcześniej modeli z układami Intel Kaby Lake.
- Huawei MateBook X Pro (Intel Core i7-8550U, Geforce MX150) - 2898 pkt.
- MSI GE62 7RC (Core i5-7300HQ, Geforce MX150) - 2900 pkt.
- Huawei MateBook D (Intel Core i5-8250U, Geforce MX150) - 3144 pkt.
- Asus ZenBook UX430U (Core i7-8550U i Geforce MX150) - 3276 pkt.
Wynik testu wydajności w PC Mark8 Creative to 4676 pkt. Ten test symuluje pracę na komputerze z wykorzystaniem zróżnicowanych aplikacji i dobrze oddaje potencjał laptopa. Tutaj jest już znacznie lepiej, chociaż wciąż możnaby oczekiwać więcej. Huawei MateBook X Pro osiąga lepsze wyniki niż laptopy z czterordzeniowym procesorami siódmej generacji, na tym samym poziomie co wspomniany wcześniej MateBook D, ale już wyraźnie niższe niż ZenBook UX430U, który w tym teście przekroczył 5 tys. pkt.
- Huawei MateBook X (Intel Core i5-7200U, Intel HD 620) - 3958 pkt.
- Asus FX503VD (Core i7-7700HQ, Geforce GTX 1050) - 4407 pkt.
- Acer Aspire VX 15 (Core i5-7300HQ, Geforce GTX 1050) - 4531 pkt.
- Dell Inspiron 15 5577 (Core i5-7300HQ, Geforce GTX 1050) - 4557 pkt.
- Huawei MateBook D (Intel Core i5-8250U, Geforce MX150) - 4676 pkt.
- Huawei MateBook X Pro (Intel Core i7-8550U, Geforce MX150) - 4697 pkt.
- Acer Nitro 5 Spin (Intel Core i5-8250U, Geforce GTX 1050) - 5068 pkt.
- Asus ZenBook UX430U (Core i7-8550U i Geforce MX150) - 5112 pkt.
Oto zaś szczegółowe wyniki testu 3DMark.
Wynik w teście FireStrike to 2368 pkt. Oto wyniki innych laptopów mogących stanowić punkt odniesienia. Tutaj sytuacja jest podobna. Wynik MateBook X Pro jest niższy, niż można się spodziewać po specyfikacji technicznej.
- Huawei MateBook X (Intel Core i5-7200U, Intel HD 620) - 551 pkt.
- Dell Inspiron 15 5570 (Core i5-8250U, AMD Radeon 530) - 1556 pkt.
- Huawei MateBook X Pro (Intel Core i7-8550U, Geforce MX150) - 2368 pkt.
- Asus ZenBook UX430U (Core i7-8550U i Geforce MX150) - 2825 pkt.
- Huawei MateBook D (Intel Core i5-8250U, Geforce MX150) - 3069 pkt.
- MSI GE62 7RC (Core i5-7300HQ, Geforce MX150) - 3259 pkt.
Podsumowując ten fragment testu, okazuje się, że korzystanie na siłę z mocniejszych (na papierze) podzespołów, nie zawsze sprawdza się w przypadku ultrabooków. Szybkie nagrzewanie wnętrza obudowy skutkuje zjawiskiem throttlingu, co obniża wydajność laptopa i przekłada się na niższe wyniki w testach. Dlatego być może lepszą opcją jest więc MateBook X Pro z procesorem Intel Core i5-8250U, także czterordzeniowy i oferujący w zupełności wystarczającą moc obliczeniową, a jednocześnie niegenerujący aż tyle ciepła. Nie miałem jednak okazji go testować, dlatego są to jedynie moje przypuszczenia.
Jeśli ktoś taką wersję posiada, zachęcam do podzielenia się wrażeniami w komentarzach pod artykułem.
Nie chciałbym jednak, aby zabrzmiało to tak pesymistycznie. Wszystkie te liczby sugerować mogą bowiem, że MateBookowi brakuje mocy. Tak jednak nie jest. Komfort pracy z laptopem jest bowiem wysoki. Huawei pracuje bardzo płynnie, nie zauważyłem żadnych spadków płynności działania komputera. Uruchamia się błyskawicznie, aplikacje równie szybko startują. Nie ma problemu z obsługą wielu aplikacji w tym samym czasie, czy przeglądaniu internetu na kilkunastu kartach jednocześnie.
Wydajność w grach
Obecność dedykowanej karty graficznej pozwala mieć nadzieję, na okazyjne granie na laptopie. Nvidia Geforce MX150 (nawet w słabszej wersji) jest bowiem o wiele wydajniejsza od zintegrowanego z procesorem Intel HD 620. Przekonajmy się więc, czy MateBook X Pro nadaje się do grania.
Rise of the Tomb Raider
Na początek Rise of the Tomb Raider. W rozdzielczości Full HD i przy niskich ustawieniach graficznych udało mi się uzyskać średnio 25 kl./s., czyli nieco za mało, aby komfortowo grać. Trzeba więc obniżyć rozdzielczość. Test w 1366x768 wypadł już lepiej. Niskie ustawienia - 35 kl./s., a średnie 30 kl./s.
Far Cry Primal
Kolejny tytuł to Far Cry Primal. Ustawienia niskie przy rozdzielczości FHD - 25 kl./s. Po obniżeniu rozdzielczości do 1366x768 można grać na ustawieniach średnich - 36 kl./s., przy niskich liczba ta wzrasta do 42 kl./s.
The Division
Test w The Division wyglądał podobnie. Rozdzielczość Full HD i niskie ustawienia graficzne - wynik 30 kl./s. W niższej rozdzielczości i ustawieniach średnich wynik wyniósł 32, a przy niskich 48 kl./s.
Wiedźmin 3
I na koniec jeszcze Wiedźmin. Tutaj test w rozdzielczości FHD zrobiłem dla zasady, z góry znając rezultat. Przy niskich ustawieniach uzyskałem wynik 20 kl./s. Trzeba więc obniżyć wymagania - rozdzielczość do 1366x768 i niskie ustawienia są grywalne - średnio 36 kl./s.
Dysk twardy
W testowanej konfiguracji laptop wyposażony został w dysk SSD o pojemności 512 GB. To doskonały nośnik - wystarczająco pojemny, aby przechowywać dane, a zarazem diabelnie szybki, co pokazują dobitnie testy syntetyczne, jak i subiektywne odczucia z pracy na laptopie.
Zarówno pomiar zapisu jak i odczytu danych są w pełni zadowalające i pozwalają na bw pełni komfortowe korzystanie z komputera. To zdecydowanie jeden z atutów testowanego modelu.
W sklepach dostępna jest także konfiguracja z dyskiem SSD o pojemności 256 GB (w dniu testu wyceniony został na 5499 zł, czyli aż o 2000 zł mniej, co stanowi godną uwagi propozycję, nawet jeśli oznacza mniejszą powierzchnię na dane, mniej RAMu (8 GB) i brak dedykowanej karty graficznej Nvidia Geforce MX150. Brak tej ostatniej wbrew pozorom może być zaletą, ale dlaczego, powiem za chwilę, w sekcji dotyczącej kultury pracy laptopa.
Ekran
Huawei MateBook X Pro wyposażony jest w dotykowy wyświetlacz Full View o przekątnej 13,9 cala i rozdzielczości 3000:2000 pikseli, co jak łatwo policzyć, oznacza proporcje 3:2, zamiast najczęściej stosowanych w laptopach 16:9. Co daje taka zmiana? Otóż bardzo wiele. Przede wszystkim większą powierzchnię roboczą - nie trzeba tak często przewijać ekranu, aby wyświetlić to, co chcemy. Wysoka rozdzielczość oznacza również wyjątkowo szczegółowy obraz, który co tu dużo mówić, prezentuje się fenomenalnie.
Każda osoba, którą zapytałem o ocenę, była pod wrażeniem jakości wyświetlacza oraz tego, jak wielki się on wydaje (91 procent powierzchni). Kolory są nasycone, kontrast wysoki, a jasność bardzo wysoka. To wszystko tylko wrażenia, ale jak się okazuje, testy potwierdzają te odczucia.
Kąty widzenia są bardzo szerokie. Niezależnie od tego, z jakiego miejsca patrzymy na wyświetlacz MateBooka, kolory wyglądają dokładnie tak samo, kontrast nie ulega zaburzeniu, jasność też się nie zmienia. Wielki plus.
Pora przejść do bardziej technicznych aspektów. Wspomniałem już, że ekran jest bardzo jasny. I tak jest w rzeczy samej, co potwierdza wynik pomiaru kolorymetrem - 530 cd/m2. To rezultat niespotykany w laptopach i praktycznie deklasujący konkurencję. Jedną z zalet tak wysokiej jasności jest to, że nawet pomimo błyszczącej powierzchni ekranu, można z laptopa korzystać w słonecznym miejscu. Wciąż odbicia i refleksy będą widoczne oczywiście, ale jasność w dużym stopniu potrafi to zniwelować.
Kolejna kwestia to pokrycie barw. Huawei chwali się stuprocentowym pokryciem palety sRGB i...prawie nie ma rację. Pomiar pokazał następujące wyniki - 97,6 procent palety sRGB (przy objętości 98,4 procent) oraz 67,6 procent palety Adobe RGB. Zmierzony kontrast wyniósł 1541.5:1, co jest doskonałym rezultatem. Także średni wskaźnik Delta E informujący o ilości błędów w odwzorowaniu kolorów prezentuje się nieźle naprawdę nieźle. Wynik 1,22 to znacznie poniżej 3 pkt., co jest granicą dostrzegalności różnic w barwach przez osoby nieuzbrojone w kolorymetr.
Dodam jeszcze, że fabryczna temperatura kolorów wynosi 6540K, czyli tak blisko optymalnej wartości (6500K) jak to tylko możliwe.
Jak więc oceniam ten aspekt laptopa? Nie wyobrażam sobie teraz powrotu do mojego zwykłego laptopa, ze zwyczajnym ekranem. Przeskok jakościowy jest bowiem olbrzymi.
Czas pracy
W trybie maksymalnego oszczędzania energii (przyciemniony ekran, wyłączona komunikacja bezprzewodowa) i w teście czytnika laptop wyłączył się po dopiero po 18 godzinach, co jest rewelacyjnym wynikiem. Z kolei przy maksymalnym obciążeniu podzespołów czas ten skrócił się do nieco ponad dwóch godzin, co jest spodziewanym wynikiem.
Najbardziej jednak pewnie wszystkich interesuje realny czas pracy tego laptopa. Już spieszę z odpowiedzią. Artykuł ten powstał właśnie na MateBooku. Oznaczało to korzystanie z edytora tekstu, edycję zdjęć, korzystanie z wielu okien przeglądarki jednocześnie, oczywiście stały dostęp do internetu, a także słuchanie muzyki, żeby lepiej się skupić (czasem na głośnikach w ramach testu oczywiście). Przy jasności ustawionej na 50 procent, energii wystarczyło mi na 7 godzin ciągłej pracy. Jest więc poprawa w stosunku do pierwszej generacji MateBooka X, który pozwalał na ok. 6 godzin pracy.
Te siedem godzin da się wydłużyć do ok. 8, jeśli tylko bardziej będziemy ostrożniej gospodarować energią i nieco przyciemnimy wyświetlacz.
Kultura pracy
W tym miejscu przechodzimy do elementu, który wzbudził we mnie największe kontrowersje. Huawei MateBook X Pro pod względem kultury pracy jest bowiem trochę jak Doktor Jekyll i pan Hyde. Już tłumaczę. Dopóki używamy laptopa do w miarę prostych zastosowań, ba, nawet do pracy redakcyjnej (definicja pracy redaktora opisana jest parę linijek wyżej), wszystko jest pięknie. MateBook pracuje praktycznie bezgłośnie. Słychać wprawdzie delikatny szum układu chłodzenia, ale jest na tyle cichy, że nie zwraca się na niego uwagi.
Jeśli jednak zaczniemy pracować na wymagających aplikacjach albo uruchomimy grę, to bardzo szybko wentylatory dadzą o sobie znać. Jak bardzo? Skojarzenia z laptopami gamingowymi są jak najbardziej na miejscu. Szum po prostu przeszkadza i irytuje, zwłaszcza kiedy przypomnimy sobie cenę tego laptopa. Acha, jeszcze jedno. Jeśli podłączymy laptopa do ładowarki, to można też spodziewać się po krótkim czasie uruchomienia wentylatorów, nawet w przypadku pracy biurowej. Po prostu akumulator w trakcie ładowania emituje więcej ciepła, które trzeba z wnętrza obudowy usunąć. Przy pracy na baterii jest znacznie ciszej.
No dobrze, a jak z temperaturami? Podobnie jak z głośnością. W stanie spoczynku temperatury utrzymują się na poziomie 30 stopni Celsjusza. W trakcie "normalnej pracy" temperatury nie przekraczają 40 stopni. Klawiatura i panel roboczy są ciepłe, ale nie na tyle, aby przeszkadzać. Laptopa można też spokojnie trzymać na kolanach.
Wystarczy jednak uruchomić grę albo benchmark (np. 3D Mark, czy PC Mark 10), a temperatura zacznie rosnąć bardzo szybko. Miejscami przekracza nawet 50 stopni, co jest już wartością mało komfortową. Zwłaszcza że nagrzewa się środek klawiatury, przez co granie, czy nawet pisanie staje się nieprzyjemne. Lepiej też ustawić w takiej sytuacji laptopa na stole, ponieważ rozgrzanego do 48 stopni spodu obudowy lepiej nie wystawiać na kontakt z kolanami.
Temperatury te są wyższe niż w MateBooku X, ale taka jest najwyraźniej cena za znacznie wyższą wydajność.