Honor Magic6 Lite wygląda świetnie. Ale co poza tym? Producent chwali się wytrzymałym ekranem i długo działającą baterią, więc postanowiłem to sprawdzić.
Musze przyznać, że jestem przyjemnie zaskoczony faktem, że któryś z producentów smartfonów postanowił wyjść poza rywalizację na gigaherce, gigabajty i megapiksele i zwrócił uwagę na coś, czego rzeczywiście potrzebują użytkownicy, czyli na takie drobiazgi jak wytrzymałość ekranu i czas pracy na baterii. W przypadku Magic6 Lite Honor chwali się właśnie specjalnie wzmocnionym, zabezpieczonym przed wstrząsami ekranem, który powinien być w stanie przetrwać więcej, niż te w innych smartfonach, oraz baterią, która ma wystarczyć na dwa dni pracy.
Mając Honora na Tech Winter Challenge w Bieszczadach nie mogłem nie skorzystać z okazji i nie sprawdzić jednego i drugiego. Film pokazujący, jak znęcam się nad ekranem Magic6 Lite oraz to, czy wyszedł z tego z honorem zobaczycie już wkrótce, a tymczasem wyniki przeprowadzonych wcześniej praktycznych testów baterii, przeprowadzonych w znacznej mierze w temperaturach poniżej zera.
Czy Honor Magic6 Lite działa na baterii dwa dni. Tak. I nie. To oczywiście zależy, ile i jak się z niego korzysta i w jaki sposób. Podczas Tech Winter Challenge spędzaliśmy praktycznie cały czas, kiedy dostępne było światło słoneczne na dworze, w górach, kręcąc materiały dla was. To oznacza, że Magic6 Lite był w ujemnej temperaturze przez około 6-7 godzin, podczas których robił zdjęcia i służył do okazjonalnych rozmów, utrzymując połączenie 5G / 4G przy sile sygnału około dwóch kresek. Po powrocie do bazy spędzał resztę czasu w cieple, używany do komunikacji przez messengera, Slack i sprawdzania maili.
Jak poszło Honorowi? Drugiego dnia takiego używania po powrocie do kwatery potrzebne było ładowanie, co uważam za wynik zdecydowanie dobry, biorąc pod uwagę rozmiar ekranu oraz warunki - pojemność baterii 5300 mAh rzeczywiście robi swoje. Natomiast jak udało się Honorowi wpakować tą baterię w tak cienką obudowę, to zupełnie inna kwestia…
Ekran wygląda świetnie, ale wygięte brzegi są nieergonomiczne
A skoro już o ekranie, to zanim wezmę się za rozbijanie go na zamarzniętej, bieszczadzkiej szosie, należy mu się kilka słów pochwały. Wygląda naprawdę świetnie, wyświetlając soczyste kolory i oferując wysoką jasność. Część czaru tego wyświetlacza to jego wygięte brzegi, dzięki którym wydaje się większy. Ale, czy to wyłącznie zaleta? Niezupełnie. Chociaż taki ekran wygląda spektakularnie, wygięcie brzegów czyni jego spory kawałek znacznie mniej użytecznym. Do tego dochodzi fakt, że cienkie brzegi telefonu utrudniają pewny chwyt, kusząc los i zwiększając szansę na twarde lądowanie na podłodze… Na szczęście Honor zadbał o odpowiednie zabezpieczenie ekranu, więc powinien to przeżyć. A czy przeżyje - to okaże się w naszym teście!
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!