Te dwie gry, choć należące do tej samej grupy technologicznej celowały w dużej mierze w całkowicie rozbieżny target graczy, w związku z czym wypada uczciwie po połowie przyznać im miano „naczelnych upgrade’owców” naszych komputerów po 2004 roku.
F.E.A.R. to wybitny FPS studia Monolith, który poza wspaniałą grywalnością oferował ekstremalny poziom trudności, bardzo dobre skrypty sztucznej inteligencji oraz najlepszą od czasu Doom III grę światła i cienia. Trzeba przyznać, że twórcy naprawdę znakomicie wykorzystali możliwości silnika Lithtech: Jupiter EX.
Oblivion, poza tym, że był wybitną grą RPG okazał się także produktem kojarzącym się z „przełomem technologii”, choć – paradoksalnie - jego największe zapotrzebowanie skoncentrowane było oczywiście wobec mocnej karty grafiki.
Do tej pory obserwowaliśmy postępującą ewolucję kart grafiki, przyspieszał też RAM, zaś procesory... po prostu się rozwijały. Na prawdziwe wydarzenie w branży sprzętowców musieliśmy poczekać do 2005 roku, kiedy to Intel zaprezentował Pentium D. Oficjalnie nazywa się go pierwszym wielordzeniowym procesorem przygotowanym pod kątem użytku osobistego, choć technologia wykonania (i jakość) dość mocno różniła go od tego, co znamy obecnie.
Zdecydowanie bardziej gracze polubili więc linię procesorów z serii Intel Core oferująca wersje z jednym, dwoma, a nawet czterema rdzeniami. Onieśmieleni technologicznymi nowinkami początkowo mnożyli przez siebie wydajność poszczególnych rdzeni, dodawali ułamki, dzielili z resztą... oj tak, ta matematyka była bardzo skomplikowana. A na forach masowo pytano w czym niby procesor 3.0 GHz ustępuje dwóm o wydajności 2.0 GHz. Dziś już na szczęście nikt nie ma wątpliwości co do tego, iż to rozwiązanie było prawdziwą rewolucją dla naszych komputerów.
zobacz nasz artykuł z 2006 roku |
Pytaniom tym sprzyjała gra The Elder Scrolls IV: Oblivion, która wraz z F.E.A.R. była zdecydowanie najbardziej wymagającą produkcją od czasów Far Cry’a. Dla wielu graczy chęć zabawienia się przy niej oznaczała konieczność gruntownego upgrade’u, a już szczególnie, jeśli wcześniej nie zdecydowali się tego zrobić pod kątem strzelanek Cryteka i Monolith. Programiści Bethesda Softworks (tak, to oni stworzyli Fallout 3, a wcześniej m.in. Morrowinda) po raz kolejny zmusili nas do solidnej refleksji nad stanem posiadanego komputera.
zobacz nasz artykuł z 2006 roku Wybieramy optymalne karty do OBLIVION, czyli Słabe karty pójdą w zapomnienie |
Oblivion charakteryzował ogromny świat, bardzo duża swoboda podczas zabawy, wiele innowacyjnych rozwiązań w gatunku RPG oraz ujęcie akcji z perspektywy pierwszej osoby – tak jak w starszym bracie gry, Morrowindzie. Tym, co jednak okazało się najważniejsze dla naszych komputerów, była śliczna, szczegółowa oprawa graficzna. Co więcej – w sieci do dziś pojawiają się mody jeszcze bardziej poprawiające jej jakość.
Zalecane wymagania do rozpoczęcia swobodnej przygody to procesor o mocy 3 GHz, przynajmniej 1 GB RAM i karta 128 MB.
F.E.A.R. natomiast do pełnej satysfakcji z zabawy domagał się jeszcze lepszej karty grafiki, co w 2005 roku dla wielu graczy wiązało się z dużymi wydatkami. Bez wątpienia to właśnie dzięki F.E.A.R., a przede wszystkim troszkę młodszemu Oblivionowi rozpoczęło się zainteresowanie nową technologią procesorów.
Oczywiście trzeba pamiętać, że tak naprawdę tego typu inwestycja nijak nie promowała wydajności tych produkcji od strony mocy procesora, bowiem tak naprawdę tworzono je z myślą o jednordzeniowcach. Dopiero po pewnym czasie najwięksi producenci (z Blizzardem i id Software na czele) zaczęli przebąkiwać o usprawnieniu swoich starszych gier tak, by również one mogły zyskać dzięki bonusowym rdzeniom.
Będąc jednak zupełnie szczerym – w dużej mierze to marketing i usilna potrzeba „ewolucji” zrobiły swoje. Zwłaszcza, że z produkcji o równie monstrualnych wymaganiach w najbliższej perspektywie były Crysis, Far Cry 2 oraz Assassin’s Creed (na szczęście w przypadku tego ostatniego wieści o gigantycznych wymaganiach sprzętowych okazały się nieco przesadzone), a gracze są dość łasi na poprawianie mocy swoich podzespołów..
Oblivion (wersja zmodyfikowana)
Spójrzcie zresztą sami jak w 2006 roku wyglądało testowanie Obliviona z perspektywy najlepszych, dostępnych wówczas na rynku komponentów. Jak pisał rednacz - maksymalne detale w najwyższej rozdzielczości w Oblivionie można było swobodnie podziwiać tylko na kartach o mocy 512 MB! Koszt każdej z nich w dniu testu oscylował blisko 2000 złotych. To dość sporo jak na kieszeń graczy, którzy w dużej mierze jeszcze nie zarabiają, prawda?