Tak zupełnie szczerze i między nami? Nikomu nie powiecie? Dobra. W tym miejscu miał być zwykły ping-pong, ale był tak realistyczny... że w zasadzie w ogóle nie przypominał gry komputerowej.
W zanadrzu mamy zatem coś innego i chyba nawet jeszcze lepszego od tenisa stołowego. Zabawa jest bowiem znacznie bardziej dynamiczna (szczególnie od trzydziestego szóstego poziomu, o ile uda wam się dojść tak daleko, ha!), a wszystko dzięki niepowtarzalnej futurystycznej otoczce.
Ping-pong przyszłości, Andrzej Grubba jako Robocop - tak w skrócie można scharakteryzować Curve Ball. Kluczem do sukcesu jest odbijanie piłki z odpowiednim podkręceniem i przede wszystkim - korzystanie z dobrodziejstwa ścian bocznych. Tylko w ten sposób zmylimy przeciwnika, który z każdym kolejnym etapem jest coraz lepszy.