Tanie słuchawki bezprzewodowe, które mają sens. Recenzja Edifier WH500
Edifier WH500 to jedne z najlepszych tanich bezprzewodowych słuchawek nausznych. Można je kupić już za 170 zł i w tej cenie robią bardzo dobre wrażenie. Są wygodne, działają długo na baterii, mają dobry dźwięk, mikrofon i składaną konstrukcję. Zobacz recenzję Edifier WH500.
Edifier WH500 - recenzja
Lubię testować niedrogie słuchawki bezprzewodowe, bo taka recenzja może przydać się zdecydowanie większej liczbie osób, niż test bardzo drogich, elitarnych modeli. Edifier WH500 można kupić już za 170 - 200 zł, w zależności od wersji kolorystycznej, a to oznacza, że wiele osób na takie słuchawki stać. Pytanie tylko, czy warto wydać pieniądze na ten konkretny model? Jaką jakość dźwięku oferuje, czy jest wygodny, jak długo działa na baterii, czy jest solidnie wykonany i łatwy w obsłudze? Na te pytania postaram się odpowiedzieć w niniejszej recenzji Edifier WH500. Zapraszam!
Jakość wykonania i komfort
Edifier WH500 to nauszne słuchawki bezprzewodowe, o konstrukcji zamkniętej. Zdecydowanie większe od słuchawek dousznych i dokanałowych oraz wyposażone w przetworniki o dużej średnicy. Mniejsze jednak od słuchawek wokółusznych i o wiele łatwiejsze w przenoszeniu od nich. Stanowią kompromis między mobilnością, a jakością dźwięku.
Wiele osób nie lubi słuchawek wkładanych do uszu, bo wypadają albo uwierają. Z kolei noszenie bardzo dużych słuchawek poza domem też nie ma wielkiego sensu, ponieważ często nie są składane, nie mieszczą się w kieszeni, a ich ciągłe chowanie i wyciąganie z plecaka może być irytujące.
Dlatego właśnie powstały Edifier WH500. Są lekkie, składane, nie mają kabla, ale za to mają mikrofon, wyglądają dobrze i są niedrogie. Warto dodać, że łącznie dostępne są trzy kolory WH500: czarny, biały i niebieski (a dokładniej bardzo jasny, pudrowy niebieski).
Bardzo wygodne poduszki
Do testu wypożyczyłem wersję czarną, która ma zielone/seledynowe elementy ozdobne. Widać je przede wszystkim we wnętrzu poduszek nausznych, w postaci kolorowego płótna, umieszczonego pod syntetyczną skórą.
Poduszki nie mają wgłębienia w środku, lecz są pełne i przy okazji symetryczne. Mają około 67 mm zarówno w pionie, jak i poziomie. Zaletą jest to, że są grube (około 18 mm), miękkie i bardzo wygodne.
Drugą zaleta jest to, że komfortowo spoczywają ma uszach i nie uciskają, ale dzięki pełnej konstrukcji dobrze izolują pasywnie od dźwięków zewnętrznych. Wyraźnie obniżają poziom słyszalnego hałasu, co przydaje się podczas słuchania muzyki w mieście, autobusie, pociągu lub gwarnym biurze. Rzecz jasna w tej cenie nie należy oczekiwać aktywnej redukcji szumu (ANC), ale pasywna redukcja jest ponadprzeciętna w tej kategorii słuchawek.
Słuchawki testowałem w zimnym okresie roku, więc doceniłem to, że po założeniu grzeją uszy. Czy latem będą powodowały nadmierną potliwość skóry? Tego nie wiem, ale w domu, przy temperaturze 21 stopni Celsjusza mogłem używać ich przez kilka godzin i nie czułem żadnego dyskomfortu.
Zupełnie szczerze podziwiam przede wszystkim to, jak dobrze rozkładają nacisk i dopasowują się do indywidualnego kształtu małżowin usznych. Edifier WH500 zdecydowanie należą do najwygodniejszych słuchawek nausznych, jakich kiedykolwiek używałem. Dla mnie to ważna zaleta.
Czy da się zdjąć poduszki boczne w warunkach domowych? Ja nie dałem rady tego zrobić. Być może jest to możliwe, ale nie jest to proste.
Zewnętrzna konstrukcja słuchawek jest wykonana z matowego tworzywa sztucznego. W tak niskiej cenie to norma. Ważniejsze jest to, że powierzchnia jest dość odporna na typowe zarysowania i przetarcia. Odciski palców i smugi też nie rzucają się na niej w oczy.
Są składane
Muszle słuchawkowe obracają się o ponad 90 stopni i można je złożyć do środka, aby przenoszenie było wygodniejsze. Po złożeniu są na tyle małe, że zmieszczą się do dużej kieszeni. W komplecie nie ma żadnego pokrowca ochronnego, ale w cenie 170 - 200 zł to nie jest wada wśród słuchawek nausznych. To samo nie dotyczy oczywiście małych słuchawek całkowicie bezprzewodowych (TWS).
Pasują na dużą i małą głowę
Pałąk jest giętki i całkiem solidny, pomimo użycia wyłącznie plastiku wewnątrz. Ważne jest też to, że nie trzeszczy i nie skrzypi przy wyginaniu lub regulacji. Sama regulacja jest skokowa i wyraźnie wyczuwalna. Jej zakres jest odpowiedni zarówno dla osób dorosłych, jak i młodszych użytkowników.
Pochwalić warto także poduszkę na pałąku. Jest ona szeroka, dość gruba i miękka, więc nie uciska w górę głowy. Słowem: komfort noszenia słuchawek Edifier WH500 jest bardzo dobry. W ścisłej czołówce słuchawek nausznych do 200 zł.
Proste sterowanie
Słuchawki mają przyciski do sterowania głośnością, przełączaniem utworów, odbieraniem i kończeniem rozmów telefonicznych, a nawet przełączania trybu słuchania muzyki, na tryb grania. Wszystkie umieszczone są w obudowie prawej słuchawki.
Regulacja głośności i przełączanie utworów odbywa się za pomocą tych samych przycisków. Aby np. zrobić głośniej klikasz przycisk krótko, a jeśli zmieniasz utwór, to przytrzymujesz. Z kolei krótkie wciśnięcie klawisza zasilania powoduje włączenie pauzy lub odtwarzania, albo odebranie rozmowy telefonicznej (aby zakończyć trzeba przycisnąć dłużej).
Klawisz M (mode) zmienia tryb słuchania muzyki, na tryb grania. Różnica polega na tym, że w trybie muzyki jakość jest wyższa, a opóźnienia mogą być odrobinę większe. Natomiast w trybie grania jest odwrotnie.
Co ciekawe przytrzymanie przycisku M powoduje aktywację asystenta głosowego na smartfonie. Dzięki temu możesz wydawać komendy głosowe, używając mikrofonu w słuchawkach.
Słuchawki mają nowoczesne, popularne złącze USB-C do ładowania akumulatora. Blisko niego umieszczono też diodę informującą o ładowaniu i łączności Bluetooth. Widoczny jest też otwór mikrofonu.
Aplikacja na telefon
Aplikacja nosi nazwę Edifier Connect i jest darmowa. Można w niej sprawdzić stan naładowania akumulatora w słuchawkach, zmienić ustawienia korektora dźwięku (w tym ustawienia własne), a także przełączyć tryb muzyki na tryb grania. Jest też opcja ustawienia timera, czyli po jakim czasie słuchawki mają wyłączyć się automatycznie, gdyby użytkownik np. zasnął. Domyślnie włączona jest również opcja ograniczenia głośności i moim zdaniem nie warto jej wyłączać.
Przydatne jest też to, że w menu powiadomień na smartfonie wyświetla się też widżet, pozwalający szybko włączyć i wyłączyć wybrane funkcje. Jedyna wada aplikacji - nie działa po polsku, ale niemal wszystko jest bardzo intuicyjne w obsłudze.
Jakość mikrofonu
Głos nagrany za pomocą mikrofonu w słuchawkach Edifier WH500 możesz ocenić odtwarzając poniższy film.
Długi czas pracy na baterii
Jest bardzo dobrze! Przy połowie głośności godzina słuchania zużywa około 3% akumulatora, co oznacza, że pełne ładowanie wystarcza na 33 godziny. To bardzo dobry wynik, jak na słuchawki za 170 - 200 zł. ładowanie jest dość szybkie (choć oczywiście może zależeć od ładowarki). 10 minut uzupełniania energii może pozwolić na słuchanie muzyki przez kolejne 6-godzin.
Grają bardzo głośno
W dodatku połowa skali to w tych słuchawkach dość głośno. Zupełnie szczerze 50 - 60% wystarczy do słuchania w większości miejsc. Być może będąc bezpośrednio na bardzo ruchliwej ulicy będzie trzeba podnieść głośność trochę ponad połowę, ale uwierz mi - 100% skali to już bardzo głośno. Ja nie używałem takiego poziomu niemal nigdy, w obawie o uszkodzenie słuchu. W aplikacji na telefon jest funkcja ograniczenia głośności do 85% skali i radziłbym tej funkcji nie wyłączać (domyślnie jest aktywna). Jeśli chcemy, by słuchawki używały również dzieci, pamiętajmy o sprawdzeniu czy ograniczenie jest włączone, tak by ich wrażliwy słuch był chroniony.
Słowem: słuchawki działają długo na baterii i mogą grać bardzo głośno.
Edifier WH500 - specyfikacja
- konstrukcja: nauszna, zamknięta
- przetworniki: dynamiczne, 30 mm
- pasmo przenoszenia: 20 - 20000 Hz
- ciśnienie akustyczne (SPL): 91 dB (+/- 3)
- łączność: bezprzewodowa, Bluetooth 5.2
- zasięg: 10 m
- profile Bluetooth: A2DP, AVRCP, HFP
- mikrofon: tak (wbudowany)
- akumulator: 350 mAh
- czas pracy: 40 godzin
- inne cechy: złącze USB-C, przewód USB-C w komplecie, sterowanie za pomocą przycisków i aplikacji na telefon
- kolor: czarny, biały, niebieski
Wysoka jakość dźwięku
Nie oczekiwałem wiele od bezprzewodowego modelu za mniej niż 200 zł, ale to dobrze, bo dzięki temu jakość brzmienia słuchawek Edifier WH500 zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Nie jest po prostu OK. Jest zupełnie szczerze dobrze!
YG - I’m a Real 1
Na początek test na basy. Zazwyczaj słuchawki nauszne nie mają pod tym względem tyle do zaoferowania, co słuchawki wokółuszne. Tutaj jednak sytuacja wygląda dobrze. Owszem, tony niskie nie są super mocne, ani ekstremalnie dociążone, ale na pewno są miękkie i podkreślone. Słychać je wyraźnie i nie brakuje ich w rapie, hip-hopie, ani ciężkiej muzyce elektronicznej. Dół pasma można określić jako elegancki, ciepły i wyraźny. Jest całkiem w porządku. Basy są dość mocne. W tym utworze słyszalne są też chłodniejsze, mocne, czyste tony wysokie, które grają raczej punktowo. Wokal jest lekko cofnięty za tony niskie i wysokie, ale nie jest przesłonięty przez nie, ani zdeformowany. Głos jest raczej ciepły i miękki. W wielu innych utworach wokal bywa bardziej wysunięty. Scena nie jest szeroka. Słuchawki grają dość blisko uszu.
Rue Oberkampf - La course
Elektronika to żywioł tych słuchawek. Ten utwór pasuje do nich idealnie - w ogóle polecam posłuchać, jeśli ktoś lubi gatunek muzyczny określany jako mechatronica. Tutaj brzmienie jest zupełnie inne, niż w powyższym utworze rapowym. Dół pasma jest twardszy, jaśniejszy i chłodniejszy, za to o wiele bardziej wysunięty jest wokal, a ogólnie tony średnie i wysokie grają pierwszoplanową rolę. Scena jest trochę szersza i wyraźnie głębsza, niż w poprzednio opisywanym utworze. Generalnie w muzyce elektronicznej Edifier WH500 pokazują się z najlepszej strony. Grają zaskakująco czysto, jak na niedrogie słuchawki nauszne.
Charli XCX - Move Me
Tony niskie są wyraźnie słyszalne i dość miękkie. Nie imponują mocą, ale dobrze wypadają pod względem czystości i gładkości. Świetnie łączą się się z dolnym zakresem tonów średnich. Bardzo wyraźny jest wokal. Przyjemny, może delikatnie przyciemniony, ale czysty i wysunięty na pierwszy plan. Tony wysokie w tym utworze są lekko cofnięte, ale to niekoniecznie jest wada, bo z jednej strony nie są punktowe i nie kłują w uszy, a z drugiej strony można je wzmocnić za pomocą korektora dźwięku w aplikacji Edifier Connect. Scena ma umiarkowaną szerokość i głębokość. Utwór gra dość blisko uszu, oprócz niektórych efektów, które faktycznie rozchodzą się bardziej na boki.
Bonobo - Shadows
Ten utwór odtwarzałem z wysokiej jakości pliku AIF, skompresowanego bezstratnie (2116 Kb/s). Ogólnie rzecz ujmując całość była trochę ocieplona. Linia basowa grała tutaj pierwszoplanową rolę, a dół pasma był podkreślony. Nie mocny, nie pulsujący, ale po prostu miękki i wyraźny, choć może trochę sprawiał wrażenie, jakby był odtwarzany z głośnika przysłoniętego poduszką (lekko rozmyty). Średnie tony, wraz z wokalem były trochę cofnięte i miejscami odrobinę przesłonięte przez linię basową, ale wciąż wyraźnie słyszalne (można było bez problemu rozpoznać śpiewany tekst). Tony wysokie były odrobinę szorstkie, ale mocne. Separacja tonów okazała się dobra, głównie w górnym zakresie pasma.
Heilung - Norupo
Utwór silnie oparty o wokal, ale z mocną, długo wybrzmiewającą linią basową. W tym przypadku faktycznie środek pasma wraz z głosem był na pierwszym planie, tuż przed tonami niskimi. Wszystko od dołu, do środka było ocieplone i lekko przyciemnione (ale wokal pozostał bardzo wyraźny). Nie licząc wyższych tonów wokalu góra pasma raczej ma małe znaczenie w tym utworze.
Metallica - Moth Into Flame
Żywe, dynamiczne, energiczne, dość jasne brzmienie już od samego początku. Z bardzo wyraźną górą perkusji oraz gitarami. Wokal tuż za nimi, a dół perkusji na końcu - jest dość twardy i raczej średniotonowy. Dół i środek pasma brzmią dość przyjemnie, gładko i elegancko, ale góra bywa dominująca i przy wyższej głośności ostra oraz metaliczna (w sumie do zespołu Metallica psuje). Ogólnie słucha się przyjemnie, ale do połowy skali głośności, chyba, że w korektorze dźwięku osłabione zostaną tony wysokie, to wtedy sytuacja się poprawia. Dół perkusji i wokal brzmią blisko uszu, góra perkusji dalej, a gitary jeszcze trochę dalej. Jednak scena jest moim zdaniem co najwyżej średnia. Słuchawki Edifier WH500 całkiem w porządku zachowują się w ostrzejszej muzyce gitarowej, ale moim zdaniem lepsze są do różnorodnych gatunków elektronicznych.
Czy warto kupić Edifier WH500?
Za mniej niż 200 zł? Pewnie, że warto! Moim zdaniem to jedne z najlepszych słuchawek nausznych w tej cenie. Grają po prostu dobrze (nie wybitnie, ale na pewno powyżej przeciętnej). Działają długo na baterii - według moich testów powyżej 30 godzin to norma. Ponadto są bardzo wygodne, więc można je ze spokojem nosić przez wiele godzin. Pod względem komfortu to elita wśród tanich słuchawek nausznych. Mają wbudowany mikrofon, stabilną łączność Bluetooth (na otwartej przestrzeni ponad 10 metrów) i są dość dobrze wykonane. Jeszcze raz podkreślę: za 170 - 200 zł to jedne z lepszych słuchawek nausznych. Polecam.
Opinia o Edifier WH500
- bardzo dobry komfort noszenia,
- długi czas pracy na baterii,
- dobra jakość dźwięku,
- stabilna łączność bezprzewodowa,
- proste sterowanie za pomocą przycisków,
- dodatkowe opcje w aplikacji na telefon,
- wbudowany mikrofon do rozmów głosowych,
- dość dobra izolacja pasywna od zewnętrznych hałasów,
- znakomita relacja ceny do jakości,
- solidna konstrukcja,
- poduszek bocznych nie da się łatwo wymienić,
- brak opcjonalnej łączności przewodowej.
Edifier WH500 - ocena końcowa
Artykuł powstał we współpracy z Edifier, który dostarczył sprzęt do testu.
Komentarze
16