Canon Powershot SX50 HS należy do aparatów kompaktowych z wyższej półki, z tak zwanej kategorii pomostowej (ang. bridge). Mówiąc inaczej, jest to najbardziej zaawansowany model kompaktu o największych możliwościach wśród aparatów tego typu danego producenta, z najlepszą możliwą optyką. Przynajmniej takie są założenia teoretyczne. Kolejny etap to aparaty systemowe. Jednakże ostatni rok przyniósł nam premiery kompaktów z dużymi sensorami, jak Canon Powershot G1X, Sony Cyber-shot RX100, a nawet sensorami pełnoklatkowymi jak Sony Cyber-shot RX1. W obliczu tych premier, trudno mówić o testowanym aparacie jako wyznaczniku najlepszej jakości wśród kompaktów, gdyż zastosowany w nim sensor ma rozmiar identyczny jak w innych prostszych kompaktach. Z tego też powodu trzeba liczyć się z pewnymi ograniczeniami jakościowymi, o czym wspominamy w części Fotografujemy. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie by funkcjonalność aparatu zapewniana przez oprogramowanie i dostępne tryby fotografowania stała na najwyższym poziomie. Zobaczmy co pod tym względem oferuje Canon Powershot SX 50 HS.
Producent zadbał o to, by aparat spełnił wymagania całkowitych amatorów i wyposażył aparat w uniwersalny tryb Auto oraz automatyczne tryby tematyczne. Canon uznał tryb sportowy, który kładzie nacisk na zdjecia seryjne, za najważniejszy i przyznał mu oddzielną pozycję na pokrętle trybów. Pozostałe tryby tematyczne zebrane są pod pozycją SCN. Jak to zwykle bywa, również Canon nie uniknął pewnych niekonsekwencji. Funkcji fotografowania z dużą prędkością, czyli serii 10 klatek w tempie niespełna 13 kl/s, trzeba szukać właśnie wśród trybów tematycznych.
Tryb seryjny w szybkim menu jest nieco mylący. Standardowo to jedynie około 2 klatek/s. Aby uzyskać reklamowaną prędkość 13 klatek/s, trzeba najpierw przejść do trybu tematycznego High-speed Burst HQ.
Także tutaj znajdziemy tryb wyzwalania migawki na uśmiech lub mrugnięciem oka. Jest także tryb upiększania portretów, który sprowadza się do wygładzania, a w zasadzie rozmywania detali twarzy. Pozostałe tryby to nocne ujęcie z ręki (aparat wykonuje sekwencję zdjęć, które są składane w jedno), zdjęcia na śniegu, fajerwerki i asystent panoramy. Ogólnie rzecz biorąc liczba programów tematycznych dostępnych do samodzielnego wyboru jest niewielka, a Canon liczy na to, że użytkownik albo skupi się na trybie Auto (automatycznie wykrywającym 58 scen) albo skorzysta z zaawansowanych trybów fotografowania.
Elektroniczna poziomnica i histogram na żywo w oknie podglądu. Poziomnicę można skalibrować poprzez menu aparatu.
Tryb Auto daje bardzo ograniczone pole regulacji. Nie można zmienić czułości ISO, a nawet ustawić wysokiej jakości plików JPEG. Na szczęście możemy włączyć tryb samowyzwalacza - brak tej funkcji byłby nie do wybaczenia. A skoro tryb Auto bierze za nas odpowiedzialność za naświetlenie zdjęć, nie mamy również dostępu do histogramu na żywo. Ta przydatna funkcja dostępna jest w trybach zaawansowanych. W trybie Auto mamy za to system inteligentnej stabilizacji, który przełącza tryby stabilizatora zależnie od wykrytej sytuacji (na przykład, gdy ruszamy aparatem w poziomie czy robimy zdjęcia makro). Warto Canona pochwalić także za zastosowanie elektronicznej poziomnicy, która wyświetlana jest jako drabinka w poziomie lub pionie, zależnie od orientacji zdjęcia. Ta funkcja dostępna jest w każdym trybie fotografowania i warto z niej korzystać, gdy krzywy horyzont jest zmorą fotografującego.
Menu w trybie priorytetowym i menu w trybie efektowym. Widać jak niewielkie możliwości regulacji mamy w trybach zaprzegających pełną automatykę do pomiaru ekspozycji.
Choć wspomnieliśmy, że trybów automatycznych jest do wyboru stosunkowo niewiele, należałoby do nich zaliczyć funkcje efektów. Działają one bowiem jak automatyczne tryby tematyczne. To tutaj należy szukać funkcji HDR, która może być wywołana z jednym z kilku ustawień - na przykład jako zdjęcie monochromatyczne. Trzeba jednak pamiętać, że tryb HDR w Canonie wymaga stabilnego trzymania aparatu w trakcie fotografowania i praktycznie brak ruchomych obiektów w kadrze, gdyż aparat wykonuje serię zdjęć, które następnie ze sobą łączy. Pozostałe tryby efektowe to między innymi tryb miniatury, aparatu zabawki (o Instagramowym charakterze), podmiany koloru czy zmiękczenia obrazu.
Najbardziej zaskoczył nas tryb panoramy. A właściwie jego brak. Co prawda Canon nigdy nie uważał, poniekąd słusznie, że automatyczne składane panoramy w aparacie są lepsze niż złożone dedykowanym oprogramowaniem w komputerze. Ale chyba nie zaszkodziłoby dodanie prostej funkcji. Obecny w menu asystent panoramy nie zmienia się od lat, a, ku naszemu zdziwieniu, nie wspomagał tworzenia panoram przy pionowej orientacji aparatu.
Po stronie trybów tematycznych znalazł się również tryb filmowy, który w zasadzie nie różni się od trybu automatyki, poza przycięciem kadru tak by od razu było widać co pokaże nam wideo. W praktyce z trybu filmowego możemy korzystać w dowolnym trybie fotografowania. Canon umieścił w swoim aparacie także tryb krótkich sekwencji filmowych, które towarzyszą wykonanemu zdjęciu. To funkcja stosowana pod różną nazwą i w różnej postaci przez wielu producentów sprzętu foto, także w mobilnej wersji (smartfony).
Tryb RAW pozwala wyciągnąć ze zdjęć maksimum tego co zarejestrowała matryca. To potężne narzędzie dla zaawansowanych amatorów i profesjonalistów. W sprzyjających warunkach ze zdjęciami można zdziałać cuda, na przykład skorygować ekspozycję nocnego zdjęcia nawet o 3EV na plus. Czyli mówiąc inaczej, ekstremalnie rozjaśnić.
Canon Powershot SX50 HS nie jest jednak aparatem tylko dla kompletnych amatorów. Skoro wyposażono go w potężny zoom, to warto by cyfrówka pozwalała także zapanować nad ekspozycją. Do dyspozycji mamy typowe tryby półautomatyczne (priorytet czasu i przysłony) i manualny. Bardzo dobrym posunięciem ze strony Canona jest zastosowanie dwóch dodatkowych trybów użytkownika. To, jakiemu trybowi fotografowania i z jakimi ustawieniami domyślnymi będą one odpowiadały, zależy od nas. Aby aktywować dany tryb użytkownika, należy najpierw przejść do danego trybu fotografowania, dostosować go, a potem za pomocą menu głównego zapisać ustawienia jako pozycję C1 lub C2.
Skoro już mowa o menu, to mamy tu do dyspozycji dwa menu. Menu szybkie wywołamy środkowym przyciskiem wybieraka wielofunkcyjnego. Zawartość tego menu zmienia się zależnie od wybranego trybu, o czym należy pamiętać. Aparat pozwala na fotografowanie w trybie RAW, co jest z pewnością zaletą, jednak trzeba wpomnieć, że aktywowanie tego trybu wyłącza pewne funkcje. Nawet, gdy wybierzemy pary zdjęć RAW+JPEG, funkcje typowe dla plików JPEG będą nieaktywne.
Ustawienia jakości obrazu i wideo. W przypadku zdjęć trzeba pamiętać, że niezależnie od wyboru rozmiaru pliku JPEG domyślnie będzie włączona jest standardowa kompresja (Fine), a nie najniższa (SuperFine), która daje najlepszą jakość obrazu w trybie JPEG.
Ustawienia wyglądu zdjęć dla trybu zapisu zdjęć JPEG.
Funkcja korekty DR, czyli inteligentnego zwiększania zakresu dynamicznego. Działa w przypadku, gdy kadr będzie prześwietlony po zaaplikowaniu ekspozycji obliczonej przez automatykę aparatu. Efekt widoczny dopiero po przetworzeniu zdjęcia.
Do charakterystycznych nastaw dla trybu zapisu JPEG w zaawansowanych trybach fotografowania należą ustawienia kolorystyki zdjęć i tryb DR. Pierwsza z tych funkcji to kolejny przykład niekonsekwencji. Mimo że opis świadczy, że ma ona wpływ jedynie na kolorystykę zdjęć, po wybraniu opcji dostosowania ustawień możemy wymusić większe lub mniejsze wyostrzenie obrazu czy kontrast wykonywanych zdjęć JPEG. Druga funkcja to tryb DR. Jej działanie polega na odzyskaniu prześwietlonych obszarów zdjęcia. Działa ona zatem przeciwnie do funkcji doświetlania, spotykanej u innych producentów, która wydobywa szczegóły z cieni.
Jak już wpomnieliśmy, zawartość menu szybkiego oferuje najwięcej ustawień w trybach zaawansowanych. W tym menu znajdziemy dokładne ustawienia jakości zdjęć i filmów, proporcji boków zdjęcia. Także z tego menu wybierzemy ustawienia balansu bieli czy pomiaru światła. Należy zwrócić uwagę, że szybkie menu wbrew swojemu przeznaczeniu pozwala na regulację ustawień, które nie są dostępne z poziomu głównego menu.
Główne menu podzielone jest na trzy zakładki. Pierwsza udostępnia ustawienia dla trybu fotografowania lub przeglądania zdjęć, druga charakterystyczne nastawy aparatu jak język menu, a trzecia zawiera wybrane przez nas elementy menu. Również w tym przypadku liczba opcji zależy od wybranego trybu fotografowania. Zawartość pierwszej zakładki menu koncentruje się na ustawieniach funkcji AF i ręcznego ustawiania ostrości. Tutaj należy również szukać ustawień odszumiania, trybu Auto ISO, sposobu łączenia punktu AF z punktem pomiaru ekspozycji, a także opcji kontroli dźwięku w filmie. Również w menu ukryte zostały ustawienia stabilizacji obrazu. Żałujemy że nie są one łatwiej dostępne. Prawdę mówiąc, dostęp do tych ustawień jest dość skomplikowany. Minusem jest także brak możliwości skonfigurowania wielofunkcyjnego przycisku tak by wywoływał ustawienia stabilizacji lub innych nieuwzględnionych przez Canona funkcji. To przecież wymaga niewielkiego wysiłku od programistów.
Canon Powershot SX50 HS kryje w sobie spory potencjał fotograficzny, jednakże zawartość menu ustawień, zarówno głównego, jak i podręcznego, jest typowa dla kompaktów. Nigdy nie narzekaliśmy na funkcjonalność menu kompaktów Canona, ale czujemy mimo wszystko pewien niedosyt. Funkcje są rozmieszczone chaotycznie w nieuporządkowany sposób, zwłaszcza w menu głównym, i ktoś kto pierwszy raz bierze aparat do ręki musi się przyzwyczaić do rozmieszczenia ustawień. Na szczęście nie jest to trudne zadanie i już po kilkunastu minutach można swobodnie śmigać po menu, przestawiając opcje fotografowania na odpowiadające aktualnym potrzebom. Docenimy to zwłaszcza fotografując w trybach zaawansowanych.
Przykładem niekonsekwencji w ustawieniach menu jest funkcja śledzenia AF. W trybie automatycznym jest ona bardzo łatwo dostępna. Ale już w trybach zaawansowanych by się do niej dostać musimy przejść przez kilka ekranów menu głównego. Szkoda, że ustawienia AF nie zostały przeniesione do menu szybkiego, nawet kosztem ustawień jakości zdjęć. Zmian w tym zakresie nie dokonujemy przecież często.
W trybie auto wystarczy nacisnąć przycisk korekty ekspozycji, aby włączyć śledzenie AF. W zaawansowanych trybach fotografowania trzeba wejść do menu.
Podsumowując, za liczbę ustawień jakie oferuje testowany aparat przyznajemy ocenę dobrą. Prawie wszystkie potrzebne do wykonywania atrakcyjnych zdjęć funkcje są na miejscu, a wybór funkcji ukrytych pod przyciskami funkcyjnymi jest dobrze przemyślany. Oczywiście, jak wcześniej mówiliśmy, zawsze przydałyby się dodatkowe ustawienia, nawet rzadko stosowane, ale jednak obecne w menu. Trzeba jednak pamiętać, że w tym aparacie najważniejsza jest duża swoboda doboru ogniskowej, a dostosowywanie konfiguracji aparatu pod względem indywidualnych preferencji jest mniej istotne.
Korekta ekspozycji, samowyzwalacz (dowolnie konfigurowany), zmiana trybu ustawiania ostrości i przełącznik czułości ISO, zostały przez Canona uznane za najważniejsze funkcje, które muszą być szybko dostępne. Zgadzamy się z tym wyborem.
Na koniec należy się kilka słów pod adresem menu i zawartości ekranu w trybie podglądu zdjęć. Canon SX50 HS pozwala na podstawową edycję zdjęć, a wszystkie funkcje dostępne są jako kolejne pozycje menu. Sposób rozwiązania menu edycji nie jest naszym zdaniem najlepszy. Z kolei, tradycyjnie już, bardzo duży plus przyznajemy za tryb podglądu zdjęć i filmów. W trybie podglądu możemy wyświetlić albo pełne zdjęcie, albo zdjęcie plus szczegółowe informacje o ustawieniach aparatu lub dokładny histogram dla każdej z trzech barw RGB. Dostępny jest również tryb powiększania zdjęcia wraz z miniaturą. Wykonane zdjęcia możemy wyświetlić jako jedną, 4, 9, 36, a nawet 100 miniatur na ekranie. Co najważniejsze, przewijanie zdjęć odbywa się bardzo sprawnie nawet w przypadku nienajszybszej karty pamięci. W tym miejscu musimy aż jęknąć z żalu, że Canon nie zastosował wyższej rozdzielczości ekranu podglądu.
Zapoznaliśmy się z cechami konstrukcji, które wpływają na ergonomię korzystania z aparatu, poznaliśmy potencjał oferowany przez ustawienia kryjące się w menu aparatu. Pora na połączenie tych wszystkich cech i sprawdzenie aparatu w terenie. Na nic bowiem miliony ustawień w menu, jeśli w praktyce okażą się one mało przydatne, a efekty ich działania mizerne.