ArmA: Armed Assault to gra, która zdobyła ogromną rzeszę fanów i mimo sporej liczby błędów okazała się sukcesem. Dlatego raczej nikogo nie powinien dziwić fakt, że Bohemia Ineractive zdecydowało się stworzyć kontynuację tego jakże udanego symulatora pola walki. Czy ArmaII spełniła stawiane przed nią wymagania i może uchodzić za udany sequel? Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego krótkiego tekstu, każdy będzie mógł sobie na to pytanie odpowiedzieć. Fabuła gry jest dość prosta. Czarnoruś, mały postsowiecki kraj staje przed wizją wybuchu wojny domowej, dlatego Aleksander Baranow(premier Czarnorusi) postanawia poprosić o pomoc NATO w ustabilizowaniu sytuacji w kraju. Na miejsce zostaje wysłana 27. Jednostka Ekspedycyjna Piechoty Morskiej w której skład wejdzie pięcio osobowa grupa „brzytwa”. To właśnie oni przez kolejne 11 misji staną się naszą drugą rodziną, która aby przeżyć bedzię musiała o siebie dbać. Gra jako symulator odwzorowuje wiele czynników min. dynamiczny cykl dnia i nocy, przebijanie różnych materiałów, model balistyki pocisków oraz wiele innych. Podczas walki będziemy musieli także uważać na dystans który przebiegniemy, ponieważ po dłuższym biegu nasz celność drastycznie spada(celownik przemieszcza się w różne strony) przez co eliminacja kolejnych wrogów jest utrudniona. Możemy zapomnieć także o akcjach typu Rambo, ponieważ takie zagrania praktycznie zawsze kończą się wczytaniem gry do momentu sprzed naszego heroicznego biegu.
Czarnoruś
Terenem naszych działań będzie fikcyjne państwo Czarnoruś, stworzone na podstawie zdjęć satelitarnych Czech i powierzchni 225Km! Po wojnie mieszkańcy Czarnorusi to głównie chłopi, lub leśnicy, którzy wiodą nudne i statyczne życie. Jeżeli będziemy się z nimi dobrze obchodzić chętnie dadzą nam cenne wskazówki, które pomogą nam w ukończeniu misji. Miejsca, które przyjdzie nam zwiedzić świetnie oddają klimat gry. Małe wsie ze słowiańskim charakterem powodują łezkę w oku na myśl, że podobną wieś można zobaczyć u nas w Polsce. Całość została odwzorowana bardzo szczegółowo, dlatego przemierzanie kolejnych kilometrów sprawia dużo przyjemności.
Czerwone żniwa
W kampanii dla pojedynczego gracza o nazwie „Czerwone Żniwa”, weźmiemy udział w 11 misjach, które zapewnią nam kilka godzin intensywnej rozgrywki oraz pozwolą sprawdzić się w roli dowódcy „brzytwy”. Przed rozpoczęciem jakichkolwiek działań będziemy musieli zapoznać się z treścią tzw „pamiętnika”. Znajdziemy tam między innymi informację o celach misji, odprawę z opisem oraz wytycznymi, które mają ułatwić nam zwycięstwo w danym scenariuszu. Na samym początku gra niczym nie zaskakuje, przemieszczamy się z punktu A do punktu B po drodze eliminując kolejnych wrogów. W niektórych momentach staniemy przed możliwością wykonania dodatkowych zadań, których zaliczenie zaowocuję lepszym wynikiem za ukończenie określonej misji. W dalszej części gry, przez pewien zbieg nieszczęśliwych wydarzeń staniemy na czele cztero osobowej grupy „brzytwa”. W tym momencie dostaniemy także większą swobodę w kolejności oraz w sposobie wykonywania poszczególnych zadań. Szczególnie ciekawie wygląda poszukiwanie informacji, które pomogą nam znaleźć kolejne obozy wroga lub przywódców CzDKZ. Niestety nie jest to takie łatwe jak mogłoby się na początku wydawać. Często rodzimi mieszkańcy Czarnorusi nie są skłonni do współpracy z siłami NATO, dlatego będziemy musieli nieźle się natrudzić, aby uzyskać satysfakcjonujące nas informację. Wielokrotnie będziemy działać na zasadzie wymiany, czyli my pomożemy im, a oni w zamian się odwdzięczą np. w zamian za pomoc pewnemu duchownemu dostaniemy informację na temat działalności CzDKZ. Po ukończeniu gry zostaniemy uraczeni garstką informacji o naszych podopiecznych oraz o losie Czarnorusi po ukończeniu operacji Czerwone żniwa. Niby nic wielkiego, ale dzięki temu nie zastanawiamy się co dalej działo się z bohaterami i pozwala bez większych niedomówień rozstać się z kampanią.
Co dalej?
Po ukończeniu kampanii przygotowanej przez twórców, możemy przedłużyć swoją przygodę z Armą dzięki dodatkowym trybom rozgrywki. Jednym z pierwszych, który rzuca się w oczy to Scenariusz. W tym trybie będziemy mieli możliwość poprawienia swoich umiejętności oraz sprawdzenia siebie opowiadając się po innej stronie konfliktu. Jeżeli żaden z przygotowanych scenariuszy nam nie odpowiada, możemy stworzyć własny przy pomocy prostego szablonu, określimy jaką stroną konfliktu pokierujemy, ustawimy warunki atmosferyczne itp. Osoby bardziej kreatywne mogą pobawić się w edytorze, który umożliwia tworzenie całkowicie własnych misji bez sztywnego szablonu. Niestety, aby robić naprawdę dobre scenariusze musimy poświęcić na nie dużo czasu oraz mile widziana jest umiejętności pisania skryptów. Oczywiście, jeżeli ktoś nie jest mistrzem kodu też będzie mógł tworzyć własne scenariusze, ale trzeba zaznaczyć, że będą na pewno mniej rozbudowane. Pozostałe tryby to Zbrojownia oraz Obóz szkoleniowy. Obóz szkoleniowy to nic innego jak zwykły trening, którego zaliczenie jest wręcz wskazane, aby podczas gry umieć efektywnie zarządzać naszą grupą. O wiele ciekawiej prezentuje się Zbrojownia, która zawiera informację dotyczące wszystkich pojazdów, uzbrojenia oraz ludności które możemy napotkać, a na dodatek umożliwia obejrzenie oraz przetestowanie w polu danego przedmiotu.
W kupie siła
W sumie sam nie wiem co można tutaj napisać, ponieważ z braku czasu nie rozegrałem zbyt wielu meczów i nie czuję się jakimś ekspertem w tej dziecinie. Dla mnie multi w Armie, na pewno różni się on od tego który można spotkać chociażby w Call of Duty 4. Jak bym miał najprościej opisać ten tryb to powiedziałbym, że to to samo co Scenariusze tylko że rolę sztucznej iteligencji przejmuje inna osoba, przez co walki są na pewno bardziej ekscytujące, choć przez duży rejon działania gra traci trochę na dynamice. Udział w grze może wziąć udział nawet do 50 graczy, choć kilka razy miałem okazję pograć na serwerze, którego limit wynosił 100, co wywarło na mnie ogromne wrażenie. Oczywiście multi nie opiera się tylko i wyłącznie na współzawodnictwie, ponieważ jeżeli zechcemy będziemy mogli wspólnie postrzelać do wrogów w kampanii w trybie cooperacji.
Zaplecze techniczne
Trzeba przyznać, że grafika wygląda naprawdę ładnie, modele postaci zostały wykonane starannie, choć mam lekkie zastrzeżenia do wykonania niektórych twarzy, które nie dość, że są dość powtarzalne to na dodatek wyglądają niezbyt urodziwie a ich animacja woła o pomstę do nieba. Tekstury prezentują się bardzo dobrze i nawet na średnich ustawieniach nie tracą zbytnio na jakości.
Otoczenie także nie odbiega od całości – bujne łąki, ogromne lasy oraz szczegółowo odwzorowane miasta powodują, że niejednokrotnie przystaniemy, żeby trochę popodziwiać.
Wszystkie dźwięki, które usłyszymy w grze raczej niczym nas nie zaskoczą. Głosy, którymi przemówią wszystkie postacie spotkane w grze zostały dobrze dobrane choć jakość wypowiedzi nie powala na kolana. Główną bolączką jest brak jakichkolwiek emocji, przez co trudno wczuć się w jakieś bardziej dramatyczne chwilę np. śmierć jednego z członków naszego zespołu . Dlatego nie dziwi mnie fakt, że wśród graczy szerzy się opinia, że dialogi brzmią jak by były puszczane z syntezatora mowy Ivona. Choć opinia ta jest mocno przesadzona zawiera ziarnko prawdy.
Błędy, błędy i jeszcze raz błędy
Podczas rozgrywki niestety będziemy świadkami licznych błędów, bugów, baboli co raczej nie jest jakimś większym zaskoczeniem, ponieważ poprzedniczki borykały się z tym samym problemem. Jednym z pierwszych bugów jaki rzucił mi się w oczy to inteligencja naszego zespołu w kilku sytuacjach np. podczas wsiadania do wskazanego pojazdu nasi podopieczni zamiast wybrać najprostszą drogę, wolą najpierw kilka razy obiec płot lub jakąś chatę, a dopiero po tym małym „treningu” łaskawie wskakują do wozu. Inną absurdalną sytuacją jest nie chęć medyka do opatrywania rannych, ponieważ gdy już ma dojść do „uzdrowienia” nasz wybawca zmienia zdanie i mówi tylko – nie. Równie denerwujący jest system kolizji, który ni jak odwzorowuję rzeczywistość. Nieważne czy uderzymy w słup, znak drogowy, w bramę czy ogrodzenie i tak po uderzeniu obiekt spadnie na nas(choć nie powinny) a prędkość naszego pojazdu błyskawicznie spadnie do 0. Czasami zdarzało się, że podczas rozmowy z ludnością cywilną głosy się nakładały, przez co słyszeliśmy dość nieprzyjemny bełkot.
Ustawienia graficzne i testy
Platforma testowa | |
Procesor: | Intel Pentium E5200 2,5GHz |
Płyta główna: | Gigabyte GA-P31-ES3G |
Pamięć RAM: | GoodRam 2x2G cl5 |
Karta graficzna: | ATI Radeon HD4850 @ 625/1986 |
Dysk twardy: | Seagate 250 GB Barracuda 7200.11 |
Zasilacz: | Chieftec GPS AB-A 500W |
Szczegóły tekstur/ Pamięć wideo - odpowiadają za ogólną jakość tekstór wykorzystanych w grze.
Bardzo wysoko
Filtrowanie anizotropowe - Odpowiada za poprawienie jakości tekstur, które znajdują się pod ostrym kątem lub w znacznej odległości.
Bardzo wysoko
Wyłączone
Szczegóły terenu - Okresła szczegółowość terenu oraz rejon jego "rysowania".
Bardzo wysoko
Wyłączone
Szczegóły obiektów - Określa ogólną jakość obiektów w grze.
Bardzo wysoko
Bardzo nisko
Detale cieni - Wyłącznie opcji spowoduję brak jakich kolwiek cieni w grze.
Bardzo wysoko
Wyłączone
Postefekty - Efekty specjalne takie jak głębia pola itp.
Testy
Ustawienia graficzne | ||||
B. wysoko | Wysoko | Normalnie | Nisko | |
Szczegóły Tekstur | B.Wysoko | Wysoko | Normalnie | Nisko |
Pamięć wideo | B.Wysoko | Wysoko | Normalnie | Nisko |
Filt.anizotropowy | B.Wysoko | Wysoko | Normalnie | Nisko |
Szczegóły terenu | B.Wysoko | Wysoko | Normalnie | Nisko |
Szczegóły obiektów | B.Wysoko | Wysoko | Normalnie | Nisko |
Detale cieni | B.Wysoko | Wysoko | Normalnie | Nisko |
Postefekty | B.Wysoko | Wysoko | Nisko | Nisko |
Jak widać niezależnie od rozdzielczości wyniki są badzo zbliżone do siebie co może oznaczać, że płynność jest w bardzo dużym stopniu zależna od procesora jakim dysponujemy. Dlatego postanowiłem sprawdzić jak gra bedzie sprawować się na procku po małym OC. Testy były przeprowadzone przy ustawieniach minimalnych, aby zmniejszyć wpływ karty na wynik końcowy.
Jak widać nawet małe OC procka znacznie poprawi komfort gry w ArmAII, co nie zmienia faktu, że aby w pełni cieszyć się płynnością najlepiej było by zaopatrzyć się w jakiś procesor 4 rdzeniowy.
Podsumowanie
Niestey gra posiada wiele błędów, które mogą odstraszyć początkujących a fanów najwyżej poirytować(choć raczej są już do tego przyzwyczajeni :P). Mimo to ArmA jest grą wartą uwagi, a wszystko to dzięki bogatemu wachlarzowi dostępnym pojazdów/ broni, ogromnemu terenowi Czarnorusi, który możemy zmierzyć w zdłuż i szerz odwiedzając kolejnie miasta i wsie. Trzeba też wspomnieć, że ArmA nie jest przeznaczona dla wszyskich, napewno przypadnie do gustu fanom poprzedniczki choć to nie oznacza, że gracze którzy dopiero zaczynają swoją przygode z ArmĄ z góry skażą gre na klęskę, po prostu na początku moga czuć się lekko zdezorientowani, a wszystko przez złożoność tego tytułu.
Plusy | Minusy |
-Grafika -Miodność | -Wymagania -Raczej nie dla każdego |
Ocena: 7/10 |
Podziękowania dla redakcji benchmark.pl za udostępnienie gry do testów
Komentarze
16Tylko jedno mi wyjaśnij :P
E5200 2.5GHz - 11 FPS
E5200 3.2GHz - 22,7 FPS
Mogłbyś wyjaśnić jak podkręcenie procesora o 28% dało ponad 10% lepszy wynik ???