Znamy pierwsze nowości, jakie (najprawdopodobniej) staną się częścią pierwszej przyszłorocznej aktualizacji Windows 10: 20H1.
Ostatnia aktualizacja (19H1) systemu Windows 10 przyniosła kilka ciekawych, ale raczej niedużych nowości, a ta nadchodząca (19H2) ma być jeszcze mniejsza – do tego stopnia, że nawet nie zauważymy, kiedy się zainstaluje. Pierwsza przyszłoroczna aktualizacja (20H1) będzie jednak stanowiła powrót do pokaźnych zestawów funkcji i rozwiązań.
Windows 10 20H1 - co nowego?
System Windows 10 po aktualizacji 20H1 ma być bardziej funkcjonalny i przyjazny użytkownikom. Wśród planowanych nowości znajduje się na przykład wskazywanie temperatury karty graficznej w oknie Menedżera zadań, co wyeliminuje konieczność korzystania z zewnętrznej aplikacji. Pojawi się też możliwość nazywania wirtualnych pulpitów, dzięki czemu łatwiejsze ma być uzyskanie odpowiedniej wydajności podczas wielozadaniowości.
Microsoft planuje również uproszczenie zarządzania funkcjami opcjonalnymi w Ustawieniach: dodane wielokrotne zaznaczanie czy poprawiona organizacja list to niektóre ze zmian. Z poziomu Ustawień zmienimy także szybkość kursora myszy. Co poza tym? W większej ilości miejsc pojawiać będzie się awatar użytkownika, systemowa wyszukiwarka będzie działać lepiej, a wykryte błędy zostaną wyeliminowane.
To jeszcze nie koniec. Zmiany nie ominą bowiem także samych aplikacji. Po pierwsze: Notatnik zostanie programem Sklepu Microsoft, więc będzie mógł być aktualizowany niezależnie od systemu (a Microsoft wiąże z nim spore plany). Paint i WordPad staną się natomiast „funkcjami opcjonalnymi”, podobnie jak licznik kroków, a wcześniej także Windows Media Player.
Windows 10 20H1 - kiedy premiera?
Nie wiadomo jeszcze, kiedy dokładnie zostanie udostępniona ta aktualizacja, ale najprawdopodobniej stanie się to w kwietniu lub maju 2020 roku. Wcześniej czeka nas jeszcze jedna aktualizacja, o której już wspominaliśmy, a więc 19H2, która powinna pojawić się w okolicach października.
Źródło: Microsoft, ghacks
Komentarze
6Aplikacja everything działa z 1000 razy szybciej niż ta microsoftu. Od razu indeksuje wszystko co się znajduje na dysku i każdy plik można znaleźć w sekundę.
Aż dziwne że microsoft sobie takiej aplikacji nie kupił i nie zaimplementował do swojego systemu.