Smartfon tak dobry w wideo jak lustrzanka? I tak, i nie - Canon 5D Mark III kontra Note 3
Pojedynek filmowy kosztującej 10000 złotych lustrzanki i pięć razy tańszego smartfona. Wynik wcale nie łatwy do przewidzenia.
Czy smartfon może być tak dobry jak lustrzanka? Od razu ciśnie się nam na usta odpowiedź przecząca. Bo przecież w lustrzance mamy duży sensor i związane z tym zalety, przede wszystkim dużą dynamikę, możliwość uzyskania płytkiej głębi pola na zdjęciach i w filmach, a także nieporównywalnie lepsze zachowanie podczas pracy na wyższym ISO, a także w słabszym oświetleniu. Smartfon ma malutki sensor, a porównanie zdjęć z lustrzanką wypada na jego niekorzyść w każdym teście. Wydawałoby się, że sprawa jest zamknięta i nie ma co dyskutować. A wszelkie zapewnienia inżynierów z firm produkujących smartfony, że niedługo ich aparaty stawią czoła lustrzankom, włożyć pomiędzy bajki. A jednak bardzo wiele zależy od perspektywy, którą przyjmiemy podczas analizy zdjęć lub filmów wykonanych aparatem cyfrowym.
Eksperyment przeprowadzony przez Aleca Weinsteina, który porównał wideo z lustrzanki Canon EOS 5D Mark III ze smartfonem Samsung Galaxy Note III zachęca do rozważenia zalet i wad każdego z urządzeń. Porównywane były nagrania wideo nie bez powodu. To właśnie w przypadku tej funkcji smartfony radzą sobie nadzwyczaj dobrze. Nadzwyczaj w porównaniu z lustrzankami. Nadzwyczaj, gdy porównamy ceny, około 10 tysięcy złotych za korpus Canon EOS 5D Mark III i kilka dodatkowych tysięcy za solidne szkło kontra około 2000 złotych za smartfon Samsung Galaxy Note 3. W swojej kategorii nadal jeden z topowych modeli, pierwszy z funkcją filmowania w 4K.
Jednak nie funkcja wideo 4K, a tryb 1080p był przedmiotem porównań. Również inne parametry aparatu i smartfona dobrano tak by obraz był generowany w maksymalnie zbliżonych warunkach, a wynik miał podobny charakter. Poniższe wideo to zestawienie nagrań tych samych scenek wykonanych oboma urządzeniami. Oglądajcie uważnie, bo nie zawsze Note 3 będzie na górze, a 5D Mark III na dole.
Wyniki jednoznacznie wyrażają to czego można było się spodziewać, ale wcale nie musimy tego uznać za tak oczywiste. Samsung Galaxy Note 3 jest lepszy od Canona 5D Mark III, gdy wziąć pod uwagę współczynnik jakość-cena. A zważywszy, że jest to smartfon, który pozwala na „tysiąc” innych rzeczy w porównaniu z lustrzanką, ta różnica na korzyść Note 3, gdy bierzemy pod uwagę kryteria ekonomiczne jeszcze bardziej się uwidacznia.
Obraz z Galaxy Note 3 dzięki temu, że smartfon jest w stanie rejestrować filmy natywnie w rozdzielczości 4K, jest bardzo detaliczny, również gdy oglądamy go przeskalowanego do 1080p. Detaliczność wiąże się również z bardzo dużą kontrastowością, nawet nieco zbyt dużą, ale gdy nie analizujemy obrazu na poziomie pikseli, właśnie taki obraz określimy jako obraz wysokiej jakości. Na tyle wysokiej by w porównaniu z lustrzankowym nagraniem nie stał na straconej z góry pozycji. Pewnym problemem, gdy filmujemy Note 3 w natywnej rozdzielczości 4K jest drżenie obrazu, na co zwraca uwagę również autor porównania. Smartfon Samsunga nie może wtedy korzystać z jakiejkolwiek stabilizacji obrazu, która dostępna jest jedynie w trybie 1080p i niższych rozdzielczościach.
Poniżej mamy porównanie zalet i wad Canona 5D Mark III oraz Samsunga Galaxy Note III. Wiadomo, że zalet dużego sensora nie przebije malutka matrycka w smartfonie, ale w dobrych warunkach oświetleniowych i w sytuacjach, gdy scena nie ma zbyt dużej rozpiętości tonalnej, Galaxy Note III wypada zaskakująco dobrze.
Dlatego nie śmiejmy się z deklaracji producentów smartfonów. Nawet te zbyt śmiałe mają w sobie trochę racji. Filmowo już jest nieźle, a w przyszłości może i zdjęcia ze smartfonów mile nas zaskoczą. Zresztą wszystko zależy od tego jak bardzo krytycznym okiem spojrzymy się na fotografie. Poniżej zachód słońca widziany niewielkim oczkiem Samsunga Galaxy Note 3 (zdjęcie wykonane bez przygotowań podczas spaceru).
Źródło: petapixel, inf. własna
Komentarze
15Inna sprawa że główna różnica dotyczy wyższej rozdzielczości (przez co widoczne jest zwiększenie ilości szczegółów, gdyż dla lustrzanki widzimy crop 100% zaś dla telefonu obraz jest nadal pomniejszony) ponadto lustrzanka standardowo robi zdjęcia/filmy jak najbardziej neutralne, zaś telefon swoim oprogramowaniem dość mocno ingeruje w materiał, co skutkuje mocno podkręconymi kolorami i ostrością.
Ależ oczywiście, że jest lepszy! Czy próbowaliście dodzwonić się do kogoś za pomocą lustrzanki? Hmm... Przeredagujcie to proszę, bo płakać się chce nad poziomem.
Jednak co więcej mega pikseli tym lepiej i nie ma się co kłócić.
Czekam na telefony z 20 Megapikselowym aparatem. Wtedy będzie można już kręcić naprawdę profesjonalne filmy.
Ps. wszystko powyżej to oczywiście żart :) Ale jakby nie patrzeć to telefon i tak dzielnie sobie radzi :)