Vector będzie żył dalej. Digital Dream Labs przejęło inteligentnego robota firmy Anki [AKT.]
Robot Vector jest napędzany sztuczną inteligencją i zdobył sporą grupę fanów. Jednak w kwietniu zeszłego roku firmę Anki, odpowiedzialną za robota, zamknięto z powodu braku funduszy. Od tego czasu wielu martwiło się o przyszłość swojego elektronicznego ulubieńca.
Aktualizacja, 14 marca 2020: Kampania na Kickstarterze przekroczyła swój pierwotny cel w wysokości 75 tysięcy dolarów. Na sfinansowanie projektu zebrano ponad 514 tysięcy dolarów. Szacuje się, że termin ukończenia nowego programowania układowego przypadnie na październik. Tymczasem Digital Dream Labs pracuje nad przywróceniem centrów produkcyjnych i serwisowych robota Vector.
Digital Dream Labs poinformowało na Kickstarterze, że zakupiło aktywa firmy Anki, przejęło serwery w chmurze i zamierza przywrócić całą platformę. A to oznacza dalszy rozwój Vectora. Nie wiadomo jednak czy zostaną utrzymane pozostałe roboty Anki, jak Cozmo (starsza wersja Vectora) czy Anki Overdrive (samochody wyścigowe ze sztuczną inteligencją na pokładzie).
Anki Vector nie umrze
Roboty wchodzące w interakcje z użytkownikami oraz napędzane sztuczną inteligencją, mają najczęściej połączenie z serwerami zewnętrznymi. Dzięki takiemu zabiegowi, część zadań wykonywana jest w chmurze, a procesor robota jest mniej obciążony. Rozwiązanie jest bardzo praktyczne, ale zawodzi w przypadku zakończenia działalności przez firmę. Serwery zostają wyłączone, a robot traci swoją pełną funkcjonalność. Czasem jest w stanie w pewnym stopniu działać offline, ale to nigdy nie będzie to samo.
Tak właśnie stało się w przypadku robota Jibo, którego użytkownicy starali się utrzymać przy życiu po upadku firmy odpowiedzialnej za jego rozwój. Digital Dream Labs uratowało robota Anki przed podobnym losem i właściciele Vectora nadal będą mogli cieszyć się jego towarzystwem. Fani odetchnęli z ulgą i świętowali odrodzenie swoich robotów w komentarzach.
Robot ma działać bez serwera w chmurze
Firma ma teraz opracować sposób na funkcjonowanie robota bez potrzeby korzystania z zewnętrznych serwerów. Ma to dać użytkownikom gwarancję, że bez względu na wszystko, nie trzeba się martwić o to, że Vector przestanie działać. Obiecano również przychylić się do próśb o udostępnienie open source, dzięki czemu każdy sam będzie mógł zaprogramować nowe możliwości swojego robota. Pojawi się również opcja hostowania na własnym serwerze. A to dopiero początek.
Nie wiadomo czy doczekamy się kolejnych wersji Vectora. Zostanie natomiast uruchomiona nowa zbiórka na Kickstarterze, aby sfinansować nadchodzące prace. W następnych miesiącach Digital Dream Labs ma przedstawić konkretniejsze informacje.
Źródło: Kickstarter, Anki, TheVerge
Warto zobaczyć również:
- Ten robot przypilnuje zwierzaki zostawione w mieszkaniu
- Zobacz jak robot Toyoty rzuca za 3 punkty
- Myśleli, że to włamanie i zadzwonili po policję. Winien... robot sprzątający
Komentarze
3''...nie trzeba się martwić o to, że Vector przestanie działać...''
A co do 'chmurowej' pracy Vectora, to tak się składa Martyna, że robot doskonale samodzielnie działa i jest w pełni funkcjonalny bez chmurowych sterydów. Jedyną rzeczą jaką dało się zauważyć, gdy skończyło się wsparcie Vectora, to taka, że 'styl', nowe 'nawyki' i 'charakter' przestały się zmieniać i ciągle działają te określone w ostatnim updacie. Warto wspomnieć, że poprzednia generacja Vectora - Cosmo - nie wymagała chmury, bo całą duszą i umysłem Cosmo był smartphone, z którym miał połączenie. Więc w obu przypadkach produktów Anki, chmura nie wpływała kompletnie na lepsze, bardziej nieprzewidywalne, nowe itp. zachowanie, czy długość pracy baterii.