W przeciwieństwie do zespołu Adwokacik, który nie podołał starciu z Ninjas in Pyjamas, Virtusi wciąż pną się do góry. Spotkanie z E-RIVALS zaowocowało awansem do play-offów.
Zespół "Snaxa" powtórzył swój zeszłoroczny sukces i bez większych problemów awansował do fazy pucharowej V4 Future Sports Festival. Drużyną, która stanęła na przeszkodzie polskim zawodnikom, była czeska formacja E-RIVALS.
Inferno
To właśnie Virtus.pro ustaliło zasady tego pojedynku. Po Polskiej stronie padał frag za fragiem. Czesi raz po raz porywali się na jakiś manewr, jednak nie przekładało się to na konkretne rezultaty. Pierwsza połowa zakończyła się pięciopunktową przewagą "MICHA" i spółki. Po zmianie stron Karel Kralovec i koledzy nie pokazali niczego nowego, w związku z czym Polacy bez większych przeszkód mogli torować sobie drogę ku zwycięstwu. Pierwsza mapa zakończyła się wynikiem 16:7 dla biało-czerwonych.
Mirage
Druga odsłona meczu nie poszła naszym rodakom tak gładko. Po początkowych udanych rundach przyszedł czas na pierwsze potknięcia. Czesi pokazali, że także potrafią grać, w rezultacie udało im się nawet prześcignąć jednym punktem Virtusów. Po przerwie E-RIVALS nadal konsekwentnie dążyło do zdobycia kolejnych punktów. Podopieczni "kubena" zostali zdezorientowani do tego stopnia, że kilkakrotnie prosili o pauzy taktyczne. Dopiero pod sam koniec meczu w Virtusów wstąpiły nowe siły. Z wyniku 14:9 dobili do remisu, a następnie w pełnych emocji ostatnich rundach, powoli budowali upragnione zwycięstwo. Ostatecznie wynik na Mirage to 16:14, a Polacy zagrają w fazie LAN w Budapeszcie.
Komentarze
2