Firma Kingston ponownie zaskakuje, niestety negatywnie. Klienci kupujący dyski Kingston NV1 decydują się na zakup tzw. kota w worku, bo producent potajemnie zmienia specyfikację nośników.
Kingston NV1 to obecnie jedne z najtańszych dysków SSD pod M.2 NVMe, co z pewnością zachęca wielu klientów do wyboru właśnie tej konstrukcji. Jak się okazuje, zakup nośników to loteria, bo są one dostępne w różnych konfiguracjach.
Kingston zmienia specyfikację dysków SSD
Sprawę naświetlił serwis TechPowerUp, który miał okazję sprawdzić dysk Kingston NV1 – testowaną sztukę wyposażono w kontroler Silicon Motion SM2263XT i kości pamięci Micron 3D QLC NAND. Problem w tym, że w innych recenzjach ten sam dysk występował w zupełnie innych konfiguracjach - z kontrolerem Phison PS5013-E13T i pamięciami 3D TLC NAND lub 3D QLC NAND.
Wygląda więc na to, że model Kingston NV1 nie ma ustalonej specyfikacji i producent do różnych partii wybiera różne podzespoły. Dlaczego? Gdy nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o... pieniądze. Taka strategia pozwala uzyskać obniżyć cenę dysku (i pewnie ma też znaczenie przy problemach z dostawami komponentów).
Niestety, dla klientów oznacza to loterię przy zakupie. Tak naprawdę nie wiadomo jaki produkt kupujemy, bo różne komponenty wpływają na różne parametry dysku. Szkoda, bo wystarczyłoby oznaczyć dany model dodatkowym symbolem lub rewizją, która pozwoliłaby rozróżnić specyfikację.
Cóż, nie jest to pierwszy raz, gdy Kingston potajemnie zmienia specyfikację dysków SSD. Jakiś czas temu było głośno o podmianie kości pamięci w modelach Kingston SSDNow V300.
Źródło: TechPowerUp
Komentarze
10Rozwiązaniem jest omijanie Kingstona szerokim łukiem.