Największe wpadki 2013 roku w cyberświecie

Końcówka roku to czas wszelkiego rodzaju podsumowań. 2013 był bardzo interesującym rokiem w świecie cyberbezpieczeństwa – właściwie co tydzień mówiliśmy o kolejnej aferze lub innego typu wydarzeniu. Nadeszła chwila, aby podsumować wszystkie te wpadki.

Rok 2013 rozpoczął się od kilku poważnych ataków przeprowadzonych przez dobrze znaną w cyberświecie grupę Anonymous. Członkowie ekipy podmienili strony agencji NSA oraz FBI i uzyskali dostęp do 294 adresów e-mail pracowników tej drugiej wraz z hasłami. Nie minęło zbyt wiele czasu, a grupa NullCrew włamała się na stronę Amerykańskiego Departamentu Bezpieczeństwa. Ciekawostką może być też fakt, że Anonimowi poinformowali, iż chcą zarejestrować ataki DDoS jako legalną formę protestu.

Niewątpliwie najgłośniejsza afera tego roku miała miejsce w maju – na światło dzienne wyszły bowiem informacje dotyczące programu PRISM, który umożliwiał agencji NSA pełny i niekontrolowany dostęp do danych gromadzonych przez gigantów branży IT. Wśród nich podaje się takie firmy jak Google, Facebook, Apple, Yahoo czy Microsoft. Więcej na ten temat znajdziecie w artykule Projekt PRISM - inwigilacja na masową skalę, tłumaczenia firm, pozwy oraz losy źródła wycieku.

Afera z programem PRISM wyciekła dzięki Edwardowi Snowdenowi – (byłemu już) oficerowi amerykańskiego wywiadu. Kilka miesięcy później ten sam człowiek podał szczegóły automatu służącego do szpiegowania o nazwie DNI Presenter. Zadaniem narzędzia było czytelne przedstawianie wszelkich informacji powiązanych z konkretną osobą (e-maile, powiązane kontakty, wiadomości z Facebooka). To jednak nie był koniec doniesień Snowdena – według niego to właśnie rząd USA i Izrael są odpowiedzialni za utworzenie złośliwego oprogramowania Stuxnet, które miało przeszkodzić Iranowi w procesie wzbogacania uranu.

Grupa Anonymous powróciła do ataków w czerwcu. W ramach akcji mającej na celu pokazanie solidarności z tureckimi protestantami ekipa podmieniła rządowe witryny tego kraju. W lipcu natomiast pochodzący z Bangladeszu haker tiger-M@TE skompromitował takie firmy jak Microsoft, Dell, Kaspersky czy Skype, uzyskując dostęp do ich oficjalnych stron. W tym samym czasie Karsten Nohl – niemiecki analityk – złamał metody komunikacji z kartami SIM.

W październiku miejsce miała natomiast nieco zabawniejsza sytuacja. Dowcip internautów dosłownej sparaliżował bowiem telekonferencję zespołu Antoniego Macierewicza, który wykorzystał w niej program Skype. Przez prawdopodobne niedopatrzenie widzowie poznali nazwę konta eksperta Bogdana Gajewskiego. Nie trzeba było długo czekać, aby „dobijały” się do niego takie osoby, jak Władimir Putin czy Premier Donald Tusk.

Pozostając w temacie polityki, na jaw wyszły informacje, że kanclerz Niemiec Angela Merkel była najprawdopodobniej inwigilowana przez amerykańskie służby wywiadowcze. Według Edwarda Snowdena nie ona jedna – NSA miała, zgodnie z jego raportem, podsłuchiwać telefony 35 światowych przywódców.

Źródło: Unizeto, PJMedia, VentureBeat, TheHackersPost