Nowa Tesla to nie samochód elektryczny. To ładowarka, aczkolwiek nie do pojazdów, ale do urządzeń mobilnych. Co dokładnie zaoferuje Wireless Charging Platform?
Gdzie Apple nie może, tam Tesla
Wiele osób widzi w Wireless Charging Platform „alternatywę” AirPower. Cudzysłów nieprzypadkowy, ponieważ jak być może część z Was wie ładowarka zapowiadana i zachwalana przez Apple nie doczekała się rynkowej premiery. Pewnych podobieństw faktycznie można się tu doszukać.
I nie chodzi już tylko o ilość urządzeń, jakie będą mogły być ładowane jednocześnie. Wnętrze Wireless Charging Platform to aż 30 cewek ładujących pozwalających zasilać urządzenia bez względu na to, jak zostaną położone na platformie.
Wireless Charging Platform ze stylistyką Cybertruck i... wolnym ładowaniem
Jeśli chodzi o design, Tesla przedstawia swój gadżet na tyle konkretnie, że nie zostawia miejsca na domysły. Wireless Charging Platform została „zainspirowana kanciastą konstrukcją i metaliczną stylistyką Cybertruck”. Z oczywistych względów nie było tu tyle pola do popisu dla projektantów. I może dobrze, bo w efekcie tego ładowarka nie wygląda tak śmiesznie jak wspomniany Cybertruck.
Została wykonana z aluminium i alcantary. Można liczyć też na odłączany stojak magnetyczny, co pozwala położyć całość na płasko lub ustawić pod kątem, np. w celu uzyskania lepszej widoczności zasilanych gadżetów. Tu wypada przejść do parametrów ładowania i obsługiwanych technologii. Niestety, szału nie ma. Wprawdzie Wireless Charging Platform pozwala ładować do trzech urządzeń jednocześnie, ale z mocą 15W. Do tego obsługuje technologię FreePower, czyli nadaje się tylko dla urządzeń obsługujących Qi.
Jak na logo Tesla to tanio, ale ogólnie?
Ładowarka Wireless Charging Platform pojawiła się już na oficjalnej stronie internetowej producenta. Została wyceniona na 300 dolarów. Co o tym sądzicie? Wysyłka omawianego gadżetu do zainteresowanych rozpocznie się w lutym.
Źródło: shop.tesla
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!