Sony stawia na produkcję sensorów CMOS dla smartfonów i kupi udziały Olympusa
Matryce wyjściem z kryzysu
O kondycji finansowej Sony w ostatnim okresie można powiedzieć jedno - jest niezbyt dobra. W ubiegłym roku firma doświadczyła trzęsienia ziemi zarówno w dosłownym tego słowa znaczeniu jak i w przenośni. Firma dokonuje masowych zwolnień, ale szuka także sposobów na naprawę. Jednym z nich są poważne inwestycje w przemysł produkcji matryc światłoczułych przeznaczonych dla branży mobilnej.
Sony w ostatnim okresie odczuwa coraz silniej konkurencję koreańskich koncernów. Przykładem jest branża wyświetlaczy. Tylko dzięki współpracy z innymi japońskimi koncernami może się przeciwstawiać Samsungowi i LG.
Poważne zmiany zachodzą także w strukturach firmy. Oprócz koniecznych, ale mało przyjemnych dla tysięcy pracowników, zwolnień, Sony prowadzi politykę konsolidacji swoich oddziałów pod hasłem One Sony. Jest to inicjatywa nowego CEO firmy, którym jest Kaz Hirai.
CEO Sony, Kaz Hirai
Na szczęście nie na każdym froncie Sony ma kłopoty. Na rynku sensorów światłoczułych wykorzystywanych w fotografii i wideo japoński koncern jest prawdziwym potentatem. Sony umiejętnie korzysta z korzystnej koniunktury, co widać w podsumowaniu rynku sensorów w 2011 roku.
Firma może pochwalić się ponad 37% udziałami w światowym rynku. Drugi w kolejności jest Canon, a to przecież wręcz symbol fotografii, ma już tylko 12,2%, niewiele więcej niż trzeci w zestawieniu Samsung.
Prognoza udziału (zysków) różnych technologii w urządzeniach mobilnych (smartfonach i telefonach). Sensory oznaczone zostały na zielono.
Przewodnictwo potwierdzają nie tylko suche liczby, ale również realne przykłady z ostatnich miesięcy. Matryce Sony znajdziemy w iPhone 4S (według prognoz również w iPhone 5), Samsungu Galaxy S III, zaprezentowanych w tym roku lustrzankach Nikon D800 i Pentax K30.
W tym roku możemy spodziewać się jeszcze kilku ciekawych premier fotograficznych - między innymi bardzo wyczekiwanych pełnoklatkowych aparatów Sony SLT-A99 i Nikon D600. Być może będą one wykorzystywały nawet ten sam sensor (w przypadku Nikona zmodyfikowany na potrzeby ich aparatu).
8 Mpix sensor Sony zastosowany w smartfonie Samsung Galaxy S III.
Aby wykorzystać pozytywny impet, Sony zainwestuje prawie miliard dolarów w produkcję warstwowych matryc CMOS, które stały się oczkiem w głowie szefostwa firmy. Opracowano je aby ułatwić produkcję coraz bardziej kompaktowych matryc i modułów cyfrowych dla smartfonów i tabletów, które zarazem gwarantują wysoką jakość obrazowania.
Modernizacji podlegać będą trzy fabryki w Nagasaki. Doprowadzi to do zwiększenia miesięcznie wytwarzanej liczby wafli z sensorami CCD i CMOS do 60 tysięcy. Niestety nie wiemy jak to przekłada się na procentowy wzrost produkcji. Sony myśli również o inwestycjach w produkcję obiektywów i technologie DSP, zarówno dla zastosowań konsumenckich jak i profesjonalnych.
A skoro mówimy o inwestycjach warto wspomnieć o prawdopodobnym doinwestowaniu Olympusa, którego wizerunek mocno nadszarpnęła afera związana z oszustwami księgowymi. Zgodnie z doniesieniami Nikkei, inwestycja w wysokości 620 milionów dolarów pozwoli Sony przejąć 10% udziałów w tej firmie.
Fotografia oraz wideo cyfrowe, elektronika mobilna i rozrywkowa to segmenty rynku, które w przyszłości mogą wygenerować nawet do 70% wszystkich dochodów firmy.
Więcej o Sony:
- Sony Xperia miro: budżetowy smartfon z 3,5" ekranem i Androidem 4.0 - specyfikacja
- Japan Display: ekran LCD 2,3” o rozdzielczości 1280 x 800 punktów
- Sony DSC-RX100: zaawansowany aparat kompaktowy z matrycą 1" - specyfikacja i cena
- Sony SLT-A37 i NEX-F3: zaawansowane aparaty cyfrowe - cena i specyfikacja
- Sony Xperia GX: wydajny smartfon z dobrym aparatem z HDR - specyfikacja
Źródło: Sony, chipworks, Nikkei
Komentarze
18Ostanio faktycznie matryce Sony są bardzo dobre, jak również ich kompakty na matrycach CMOS.