
Sony oficjalnie potwierdziło, że od dawna opracowują technologię, o której od początku głośno w całej branży telewizorów – podświetlenie LED z trzykolorowym zestawem diod RGB. Ich modele jak zwykle mają się wyróżniać precyzją, jakością oraz najpewniej… ceną.
Otrzymałem zaproszenie od Sony na ich prezentację nowych rozwiązań z sektora RTV. O wszystkim, czego się tam dowiedziałem, jeszcze powiedzieć nie mogę, ale pomiędzy różnymi zapowiedziami padła informacja, która dziś staje się oficjalna. Sony również jest już w trakcie opracowywania nowej serii telewizorów LED, w których klasyczną białą diodę zastąpić ma triplet diod reprezentujących barwy składowe – czerwoną (R), zieloną (G) oraz niebieską (B). A dlaczego piszę „również”? Ponieważ jest to technologia u podstaw zbliżona do tej, którą w ramach CES pokazali TCL oraz Hisense, o czym pisałem już w styczniu.
Po prezentacji mogliśmy obejrzeć prototyp i zobaczyć działanie RGB LED od Sony na żywo.
Co ciekawe, ten drugi z producentów nawet zapowiedział, że pierwsze modele mają do sprzedaży trafić jeszcze w tym roku, co jest wręcz niepokojąco szybkim przejściem z etapu zapowiedzi technologii do jej wdrożenia w produktach sklepowych. Tymczasem w przypadku Sony sprawy nie toczą się aż tak szybko i japoński producent zapowiedział swoje pierwsze modele z podświetleniem RGB LED nie wcześniej niż na 2026 rok, jako że chcą mieć pewność, że to, co zaproponują, będzie faktycznie produktem najwyższej klasy i że pierwsi użytkownicy nie będą ich beta-testerami.
Na CES mogłem już oglądać na żywo telewizory z podświetleniem RGB mini LED, ale zawsze były to olbrzymie modele o przekątnej 100 cali i więcej…
RGB LED nie jest niczym nowym
Ogólnie warto też pamiętać, że Sony już ponad dwie dekady temu, jako pierwsze na świecie, interesowało się tematem podświetlenia panelu LCD z pomocą trzykolorowych diod RGB. Model Qualia 005 w swoich czasach realnie zachwycał kolorami, ale cena 10 tys. dolarów za 46-calowy wyświetlacz FHD nawet wówczas wywoływała nie lada kontrowersje. Wydany cztery lata później XR1 był pierwszym telewizorem z lokalnie wygaszanym podświetleniem LED RGB i był też bardziej przystępny cenowo. Dalej jednak już technologię tę nieco zepchnięto na boczny tor i skupiono się na rozwoju kropek kwantowych (które też jako pierwszy wprowadził Sony w 2013 roku).
Zaskakujące, jak rozwój nowych technologii (mini LED) może wskrzesić niektóre starsze rozwiązania (podświetlenie RGB).
Teraz jednak miniaturyzacja LED doszła do takiego etapu, że można powrócić do tego innowacyjnego rozwiązania, co pozwoli uzyskać jeszcze większe pokrycie przestrzeni kolorów, przy zachowaniu bardzo wysokiej jasności. Niemniej istotne jest to, do jakiego poziomu obecnie udało się udoskonalić system sterowania strefami podświetlenia – to pole, na którym Sony od lat wiedzie prym, a wydany pod koniec ubiegłego roku Bravia 9 pozostaje nadal całkowicie poza zasięgiem konkurencji. A dlaczego to istotne? Jako że telewizory w nowej technologii RGB mini LED porzucają stosowanie powłoki kropek kwantowych, to właśnie od stref wygaszania w dużej mierze będzie zależeć precyzja przejść tonalnych.
Po lewej klasyczny układ z białym podświetleniem, a po prawej nowy system podświetlenia RGB mini LED.
Nowe podświetlenie RGB LED obiecuje bardzo wiele
Technologia LED RGB, którą rozwija Sony, ma zaoferować nie tylko szersze pokrycie przestrzeni barw (nawet do 90% BT.2020, zatem poziom najlepszych paneli QD-OLED), ale też zrobić to przy znacznie większym wolumenie tych kolorów. Jak to możliwe? Otóż wolumen koloru bierze się z (w uproszczeniu) przemnożenia pokrycia kolorów przez jasność, a ta, w palnelach LCD, bierze się właśnie z powłoki podświetlenia. W sytuacji, gdy panel LCD dostawał światło białe, z którego musiał odfiltrować niepożądane kolory, aby dany piksel wyświetlał zadaną mu barwę, tracił sporo na jasności. Kropki kwantowe wypadały w tej kwestii nieco lepiej, ale nadal nie tak dobrze, jak podświetlenie, które już na wstępie podaje barwę możliwie bliską tej docelowej dla pikseli, które obsługuje. A to właśnie obiecuje Sony za sprawą niezależnego sterowania każdą z kilku tysięcy stref podświetlenia RGB (mini) LED.
Tutaj doskonale widać, jak nowe podświetlenie przewyższa inne rozwiązania na rynku.
Takie rozwiązanie oznacza również dużo bardziej gładkie przejścia tonalne, zatem lepszą gradację kolorów. Przynajmniej w teorii, ponieważ bez perfekcyjnego systemu sterowania efekt może być nawet gorszy niż na obecnie dostępnych panelach mini LED z QD… Sony chwali się aż 96-bitową precyzją tego sterowania i jeżeli faktycznie nie są to puste liczby, to szykuje się kolejny przełom w telewizorach LCD, który najpewniej okaże się pomostem pomiędzy dzisiejszą technologią a ciągle majaczącymi na horyzoncie monolitycznymi panelami micro LED.
Porównania pracy podświetlenia mini LED z RGB (mini) LED na prawdziwych telewizorach.
Porównania powyżej to zdjęcia prawdziwych telewizorów, w których dezaktywowano powłokę LCD w jednym z ujęć (po prawej stronie) - kliknij, aby otworzyć w pełnej rozdzielczości.
Ostatnią zaletą nowego systemu podświetlenia jest jego dowolność w skalowaniu z rozmiarem matrycy – panele organiczne z wysokiego segmentu mają obecnie rozmiar nie większy niż 77”, a średni segment, nawet w najnowszych panelach WOLED i tak nie przekracza 83”. Telewizory RGB OLED mają zaoferować podobnej klasy jakość obrazu, ale w rozmiarach nawet znacznie przekraczających 100”. Ostatecznie jedno w przypadku Sony jest pewne – nie wprowadzą tych modeli do sprzedaży, póki technologia ta nie będzie wystarczająco dojrzała. Pewne też jest to, że nie będą to (przynajmniej na początku) telewizory tanie, ani nawet średnio drogie…
Dużo się mówi o zaletach nowego rozwiązania – temat wad będzie trzeba poruszyć przy okazji pierwszych recenzji…
Wizyta na targach prezentacji w Londynie była możliwa dzięki firmie Sony.
Komentarze
1