Projektorów kina domowego Sony na próżno szukać wśród tanich konstrukcji. Dlaczego?Odpowiadamy na to pytanie przy okazji polskiej premiery tegorocznych modeli o natywnej rozdzielczości obrazu 4K.
Projektor to bardzo fajna rzecz. Możemy przy nim poczuć się jak w prawdziwym kinie, bo nie świeci on nam prosto w oczy jak telewizor, a wyświetla obraz na ekranie. Dlatego też wielu ekspertów mówiąc o kinie domowym ma na myśli wyłącznie projektor. Kino domowe może być tanie, może być też drogie. To drogie może być byle jakie, może być też rozrywką na bogato, której nie da się zapomnieć. Tak właśnie jest w przypadku projektorów 4K Sony, których nowa odsłona debiutowała na IFA 2018. Nowe projektory możemy już kupić w sklepach.
Dlaczego Sony skupia się na natywnym 4K
Oficjalna prezentacja nowych projektorów naznaczona była duchem projektorowej rozrywki. To rozrywka kameralna, choć w przypadku 4K warto zadbać o nie najmniejsze, a poza tym ciemne i wyciszone pomieszczenie. Prezentacja mogłaby odbyć się w sali kinowej (samo Sony produkuje także sprzęt tej klasy, na świecie w kinach i podobnych im instytucjach pracuje 22 tysiące projektorów tej marki), ale byłoby to trochę zaprzeczeniem tego co chce osiągnąć Sony. Tryb HDR zdaniem Sony lepiej wypada w domowych warunkach, a HDR to dziś bardzo lotny temat.
Kino domowe dla Sony to rozrywka najwyższych lotów, a to oznacza, że firma nie uznaje półśrodków. Sony nie ma w swojej ofercie projektorów ze sprzętowo podbijaną do 4K rozdzielczością, a wyłącznie projektory o natywnym 4K. Projektory z panelami SXRD, które zapewniają świetną kolorystykę i bardzo dobrą dynamikę obrazu. Skoro obraz jest topowy, to i dźwięk musi być najlepszy. Dlatego demonstację sprzętu zorganizowano w salonie muzycznym.
Dlaczego Sony skupia się na 4K? Z dwóch powodów. Po pierwsze w segmencie sprzętu o rozdzielczości FullHD zaoferowano już praktycznie wszystko co możliwe. To znaczy nie dosłownie wszystko, ale coś musi być zarezerwowane dla sprzętu 4K. Dlatego Sony trzyma się dotychczasowej oferty FullHD i tutaj nic nowego nie dostaniemy.
Za to w segmencie 4K jest co poprawiać i zmieniać. Jedną z ważniejszych zmian w tegorocznej serii produktów jest wprowadzenie upłynniacza ruchu (4K MotionFlow, dla przeciwników „teatru telewizji” pozostaje 24 klatkowe TrueCinema) do wszystkich modeli z natywnym 4K. Poprawiono też dynamikę obrazu w cieniach.
Drugim powodem jest rosnąca oferta treści 4K. Owszem widz, który w końcu obejrzy wszystko co jest w 4K i poczuje niedosyt, będzie to widział inaczej niż marketingowcy, ale postęp jest widoczny. Szczególnie, że możemy liczyć już nie tylko na filmy na Blu-ray czy strumieniowane pozycje, ale też gry (nie jest zaskoczeniem promowanie własnej platformy PS4 Pro). Gry co prawda nie są typowe dla Kina Domowego, ale doskonale wpasowują się w tę kategorię rozrywki. Sony w swoich projektorach 4K zwraca uwagę na to co dla gracza jest najważniejsze, czyli niski input lag (deklaruje 27 ms) i HDR, na który mocny nacisk kładą teraz producenci monitorów dla graczy.
Sony wie że jego 4K jest drogie i się tego nie wstydzi
Sony skupiając się na natywnym 4K (HDR jest tu czymś naturalnym) świadome jest, że będzie to droga zabawa. Najtańszy obecnie projektor 4K z lampowym źródłem światła VPL- VW270 ES (model tegoroczny) to wydatek 4999 euro. To około dwóch razy więcej niż droższy z projektorów Full HD VPL-HW65ES (to ten sam model co rok temu). I mimo że jest to droga zabawa, Sony nie narzeka na popyt.
Bo jak to można określić - „Sony zaczyna się tam gdzie kończą się inni”. I to ani butne, ani obraźliwe stwierdzenie. Po prostu Sony wybrało sobie taką niszę rynkową, pozostawiając segment sprzętów w cenach do około 10 tysięcy złotych innym producentom. Nie oznacza to, że projektory Epson, BenQ czy Optoma są złe.
To trochę jak w świecie gier, możemy grać na średnich detalach przy słabszym sprzęcie i mimo to być zadowolonym, możemy też włączyć ultra detale gdy wyposażymy się w odpowiednio szybki komputer. Można też spojrzeć się na to inaczej. Lepiej mieć świetne GPU i obciążać je w mniejszym stopniu, co odpowiada stosowaniu najniższych modeli 4K Sony, niż słabe GPU i wyciskać z niego siódme poty, co poniekąd odpowiadałoby produktom innych firm. Tyle, że poza JVC, nikt więcej nie oferuje natywnego 4K do domu.
Za fakt pozostawania Sony przy zaawansowanych konstrukcjach odpowiedzialna jest po części też sytuacja na rynku TV. Te trochę skradły show projektorom, dość szybko adaptując technologię 4K, HDR i inne nowości, a na dodatek oferując to w relatywnie niewielkiej cenie. Projektory nadążają za tym w postaci pseudo-4K, ale jak już powiedzieliśmy sobie Sony nie chce się w to bawić (zresztą jego TV to też wysoka półka).
Oferta projektorów 4K Sony po IFA 2018
Na targach IFA 2018 debiutowały trzy modele projektorów. VPL-VW270ES zastąpił 260ES. Nie zmieniła się tutaj jasność (zresztą Sony nie śrubuje tutaj jasności ani w specyfikacji, ani w praktyce, bo wie że w kinie domowym i tak dużo więcej nie potrzeba), która wynosi 1500 ANSI lumenów.
Kolejna nowość to VPL-VW570ES (cena 7999 euro), który ma nieco wyższą jasność 1800 ANSI lumenów. Ten model łączy wcześniej dostępne VPLVW360ES i 550ES w jeden. Oba nowe projektory to sprzęt z lampowym źródłem światła. Można je już kupić.
Wyższe modele to projektory laserowe. Mamy tu jedną nowość VPL-VW870ES (24999 euro), na którego premierę sklepową trzeba jeszcze chwilę poczekać. To najwyższa półka projektorowa w przypadku sprzętów kina domowego (jeśli nie liczyć VPL-VW5000ES, który przeznaczony jest dla większych audytoriów i jest bardzo drogi) o standardowym rzucie. Projektor ten ma jasność 2200 ANSI lumenów, która całkowicie wystarcza by zaspokoić najbardziej wymagających użytkowników. Po prezentacji kontestowaliśmy zalety 870tki oglądając film Blade Runner 2049 i kilka innych pozycji.
Model 870ES to nowość w linii produktów 4K. Nie ma wcześniejszego odpowiednika, a pozostałe dotychczasowe modele 760ES (cena 14999 euro) i wspomniany 5000ES pozostają nie zmienione. Tę ofertę uzupełnia VPL-VZ1000ES (cena 14999 euro), czyli projektor ultrakrótkiego rzutu, technologii, która nie tylko moim zdaniem jest przyszłością sprzętów domowych.
W tym roku wszystkie nowe projektory dostały unowocześniony procesor obrazu 4K, który wcześniej dostępny był tylko w modelach VPL-VW760ES i 5000ES.
Czym jest natywne 4K dla Sony
W skrócie natywne 4K należy traktować tu dosłownie. Mamy tutaj panele SXRD (wariant technologii LCoS rozwijany przez Sony) o rozdzielczości 4096 x 2160 pikseli (w projektorze mamy 3 takie panele o przekątnej 0,74 cala dla barw składowych RGB). Domyślnie nic nie jest skalowane, dostajemy dokładnie to co podamy na wejściu.
Mowa oczywiście o sygnale 4K, bo dla niższych rozdzielczości Sony przewidziało mechanizm skalowania (Enhanced Reality Creation), który pracuje bardzo dobrze (znów musicie uwierzyć na słowo, ale inaczej się nie da). Ta funkcja wykorzystuje wgrane do pamięci projektora wzorce utworzone na podstawie różnych filmów (wiadomo, z portfolio Sony). Pewną analogię można znaleźć w funkcjach pomiaru ekspozycji czy analizy sceny w aparatach cyfrowych, które również posiłkują się gotowymi wzorcami.
Sony nie chce też w żaden sposób degradować rozdzielczości, dlatego nie mamy tu opcji korekty zniekształceń trapezowych. Jest za to elektrycznie sterowany mechanizm przesuwu obiektywu (Lens Shift) w bardzo dużym zakresie (średnio +/- 80% w pionie i +/- 30% w poziomie). Na dokładkę dostajemy spory zoom 2,1x również z silnikiem.
Natywne 4K to jednak nie tylko panele SXRD o zdolności do wyświetlania obrazu w tempie 120 Hz. To też technologia HDR, która wykorzystuje mechanizm mapowania cieni stosowany w najwyższej klasy sprzęcie profesjonalnym. Sony wspiera tutaj standardy HDR10 oraz HLG. Adaptowana jest też technologia Triluminous dla dokładniejszego i przyjemniejszego dla oka oddania barw.
Sony, chwali się (bo może) niezależnością od innych producentów. Nie jest tu jedyne pod tym względem, ale to dobrze, że począwszy od elektroniki, poprzez źródło światła, panel, skończywszy na optyce, wszystko to projektują inżynierowie Sony. Panele SXRD i optyka produkowane są w japońskich fabrykach. Jedna z nich to zakłady Kumamoto, które znane są też użytkownikom aparatów cyfrowych.
Przy wysokiej rozdzielczości obrazu dużo łatwiej ujawnić się wadom optyki. By chociaż częściowo temu zaradzić Sony stosuje narzędzie Digital Focus Optimizer, które „wyostrza” gorzej wyglądające partie obrazu w narożnikach. To oczywiście zabieg cyfrowy.
Laser jest najlepszy
Tańsze projektory 4K Sony dostępne są z lampowym źródłem światła, ale oczywistym jest, że to laser zagwarantuje najlepsze rezultaty. Laser, którego moc może być regulowana przez oprogramowanie projektora, w połączeniu z dynamiczną przesłoną, w założeniu zapewnia szeroką dynamikę wyświetlanego obrazu. Projektory z lampą nawet z przysłoną mają mniejszy zakres dynamiki (lampą nie da się sterować tak jak laserem), ale i tak jest to bardzo dobry zakres, który skrytykują tylko wideofile.
Sony stosuje niebieski laser, który oświetla fosforowy luminofor, który konwertuje go na światło białe. Wiązka światła trafia na pryzmat, który rozszczepia ją tak by trafiła do paneli SXRD. A potem już wiadomo, światło ponownie jest „składane” w wynikowy obraz. Według informacji Sony przerwy pomiędzy pikselami to 0,2 um, a na ekranie nie będziemy w stanie dostrzec charakterystycznej siateczki dzielącej piksele, która potrafi czasem uprzykrzyć oglądanie na większych ekranach.
Pryzmat stosowany w projektorach Sony
Wytrzymałość lasera w projektorach Sony to 20 tysięcy godzin. Panele dostosowane są żywotnością tak, by nie stanowiły wąskiego gardła. Po upływie wspomnianego czasu jasność obrazu może spaść do około 50% jasności początkowej. Po upływie około 8 tysięcy godzin jasność będzie nadal ponad 80% jasności początkowej.
Spore pudełka, bez wbudowanych głośników, ale za to…
…pracują cicho i wszystkie obsługują 10-bitowe przetwarzanie sygnału 4K/60p (projektory wyposażono w złącza HDMI zgodne z wersją 2.0b).
Praca modeli z natywnym 4K jest oczywiście nieco głośniejsza niż projektorów Sony Full HD (trzeba liczyć się też z wyższym rachunkiem za prąd), ale nadal zaliczymy je do cichych urządzeń. Spore rozmiary to też spora waga. Sony VPL-VW270ES waży 14 kilogramów i na pewno nie jest to urządzenie, które wygodnie będzie przenosić. A im wyższy model, tym większa waga. Flagowy projektor do domu, czyli VPL-VW870ES waży aż 22 kilogramy. Projektory wymagają płaszczyzny montażowej o wymiarach mniej więcej 60 x 60 cm (50 x 50 cm w niższych modelach).
Sony VPL-VW870ES, VPL-VW570ES i VPL-VW270ES w skrócie
Na koniec podsumujmy cechy trzech nowych projektorów i najważniejsze poza ceną różnice. Sony VPL-VW870ES wyposażono w szklany obiektyw o konstrukcji, której nie powstydziłyby się najlepsze obiektywy do aparatów. Nazwano go ARC-F (All Range Crisp Focus) i w teorii ma zagwarantować on wyjątkowo dobrej jakości obraz w całym kadrze. Mamy tu 18 elementów, w tym 6 elementów o niskiej dyspersji.
Obiektyw projektora VW-870ES
Z funkcji, które dostępne są w dwóch wyższych nowych projektorach, a których nie znajdziemy w VPL-VW270ES, najważniejsze to dynamiczna przesłona oraz funkcja pamięci położenia obrazu, która zachowuje ustawienia dla sygnału z obrazami o różnych proporcjach kadru. Nie będziemy też mogli skorzystać z opcji okresowej autokalibracji barw.
Źródło: Sony, inf. własna
Komentarze
5Od roku jest dostępny projektor laserowy Xiaomi, który nie dość że pod względem jakości kładzie na łopatki całą konkurencję FHD "nielaserową", to jeszcze kładzie ją na łopatki ceną. Bo $1500 za projektor laserowy jest ceną iście rewelacyjną i kilkukrotnie mniejszą niż najtańsze egzemplarze Sony.
8k rozdzielczość , 4k nity HDR szczytowo i odwzorowanie kolorów na poziomie 100% DCI-P3 albo nawet bliżej standardu studyjnego oraz procesor odpowiedzialny za skalowanie obrazu do rozdzielczości 8k jeżeli sygnał jest gorszej jakości może być pierwszym telewizorem tej firmy , który będzie miał największe branie w historii tej firmy.